Natural Health Consulting-wiedza na zdrowie

Etnomedycyna z 4 stron świata: Ayurveda, TCM & …. . Technologie a środowisko. Odżywianie. Huna. Zwierzęta. Muzyka. Historia i Mistrzowie ars medicinae.

Cholesterol niebezpieczny?A dla kogo?:-)cz.2.

Posted by natural health consulting w dniu 23 marca, 2010

Wielkanoc za pasem,będą jaja….malowane,tłuczone i rzecz jasna-jedzone.Oby z dobrej,wiejskiej hodowli,z kur tuczonych lokalnym ziarnem i świeżą trawką….rozmarzyłam się a tu wpis o cholesterolu pasuje w sam raz,wszak Wielkanoc to Zmartwychwstanie,tajemnica życia,to VITalność zawarta w jajach 😉

Szanuję ludzi,którzy jajek nie jedzą z przekonań wegańskich-mają do tego prawo. Sama nie jadam mięsa,nie piję mleka, ale jajecznicy odmówić sobie jeszcze nie potrafię:-)Nie o weganach jednak teraz myślę-ponieważ oni problem jajka mają rozwiązany i to bynajmniej nie ze względu na tłuszcze,ale o tych,którzy chętnie by zjedli,ale się boją-„bo im powiedziano,że to cholesterol,a cholesterol to miażdżyca,zawał itd,itp”,przy czym-co najgorsze-zamienili jajko na żywność gotową,na półprodukty,na proszki,koncentraty,czyli ustawili się na najprostszej drodze do pozbawienia się żywności posiadającej życie-a więc…co to oznacza,dopiszcie sobie sami.

Najprościej teraz byłoby powiedzieć:cholesterol nie ma żadnego wpływu na miażdżycę ( nie jest też tłuszczem , chemicznie patrząc ) ,zawały,złe samopoczucie,w poprzednim wpisie o nim powiedziałam wystarczająco,aby każdy się zorientował,czym naprawdę jest cholesterolowa legenda.Wrodzona dociekliwość nie pozwala mi jednak pozostawić tematu ledwie napoczętego,tym bardziej,że stosownej literatury coraz więcej i być może kogoś do niej zachęcę.

No to w skrócie,ponieważ schemat jest Wam przedstawiany w każdej reklamie o „złym cholesterolu”:podobno za powstawanie blaszki miażdżycowej i w efekcie zapchanie arterii jest odpowiedzialny ON-wróg nr 1,intruz i pomyłka natury w jednym?Podobno głupia natura stworzyła „zły” i „dobry” cholesterol i ten zły tylko czeka,żeby nas doprowadzić do zawału?Ale dlaczego miałaby to robić?Tym bardziej dlaczego miałaby to robić już u młodych ludzi?

I dlaczego w takim razie,co zaznaczyłam w poprzednim wpisie,starsi z wysokim poziomem cholesterolu żyją dłużej niż ci z niskim?

Dr Harlan Krumholz,Yale:”Osoby z niskim poziomem cholesterolu umierają na zawał częściej(…).Mój poziom cholesterolu to 300 i z pewnością nie użyję statyn,które są bardzo niebezpieczne”.

Poziom 300,350?No to co?To normalne!I nie ma w tym nic niebezpiecznego!

A wrodzona hipercholesterolemia?”O tym potym”,jednak już mówię-też nie jest ona w sporej części przypadków największym niebezpieczeństwem dla ludzi,którzy „tak mają” i chodzi w niej raczej o zaburzenia mechanizmów anieżeli sam cholesterol.

Najpierw proszę przyjrzyjcie się statystkom-są dostępne w sieci,jak zmienia się poziom substancji uznany za szkodliwy na przestrzeni lat oraz w obrębie tzw.wskazań terapeutycznych-choćby w przypadku cholesterolu.Czy przypadkiem nie jest stopniowo zaniżany,aby wcześniej rozpocząć „kurację”?Czy nie jest tak,że to,co parę lat temu było normą,teraz jest „wskazówką do zastosowania terapii”?

Jeżeli nie jest,to pardon.Ale DOBRZE się tym poziomom przyjrzyjcie.Nie tylko,jeżeli chodzi o cholesterol:-)

Ostatnio przygotowano „lek obniżający cholesterol a będący syntetycznym hormonem tarczycy”….hola,hola.Nie dość było Czarnobyla?I dlaczego podane jest to tak,jakby miało jednocześnie pomóc osobom z zaburzeniami tarczycy?!

Przecież cholesterol jest m.in.prekursorem hormonów a obniżanie jego poziomu powoduje hamowanie ich produkcji zaś hamowanie ich produkcji powoduje z kolei spadek wydolności fizycznej i psychicznej……rozumiem więc,że w tym wypadku „chory” będzie jednocześnie obniżał cholesterol i wrzucał w siebie hormon….nie wystarczyłoby po prostu pozwolić organizmowi produkować hormony naturalnie lub-w przypadku nierównowagi- pobudzić go do ich regulacji?

92% cholesterolu JEST w komórkach. Na darmo?Siedzi i nic nie robi?:-)

Każde obciążenie organizmu -czy to stresem czy fizyczne-zwiększa stężenie kortyzolu we krwi (hormon stresu).

Podstawowym składnikiem kortyzolu jest….cholesterol,którego poziom w tym wypadku automatycznie też się zwiększa,aby z kolei uaktywnić glukozę-główny związek energetyczny.

Chwila….glukoza?Podaż glukozy jest wszak uzależniona od dostawy substratów dla insuliny,hormonu wzrostu, kortyzolu,glukagonu…..jak organizm ma regulować gospodarkę glukozą,jeżeli zakłócona zostanie gospodarka kortyzolowa?

Doskonały system regulacyjny nie wymagający żadnych ingerencji?Nie dla tych,którzy mają radość z psucia.

Jeżeli przyhamujemy glukozę,spadnie potas….potas jest bardzo ważnym elementem w utrzymaniu równowagi sercowo-naczyniowej,mięśniowej….będzie też problem z sodem…oj,nie o to nam chodziło?Nie chodziło nam o to,że taki spadek może doprowadzić do zaburzeń,które z kolei mogą się zakończyć zgonem?No więc dlaczego obniżamy poziom cholesterolu?Dlaczego,jeżeli nie istnieje coś takiego,jak „zły” LDL,które zresztą cholesterolem nie są,ponieważ są proteinami?To one mają zdolność wchłaniania tłuszczów w cholesterolu,by umożliwić ich transport w systemie.

HDL-kompleks lipoproteinowy pobiera cholesterol z żywności i odprowadza ewentualny nadmiar do wątroby,ta z kolei przemienia  go w 80% do produkcji kwasów żółciowych a w pozostałych procentach do tworzenia tzw.wolnego cholesterolu.To wątroba reguluje zapotrzebowanie na cholesterol i dlatego każde zakłócenie jego produkcji, poziomu, musi się wiązać z zakłóceniami funkcji wątroby a co za tym idzie,następnych organów.

LDL-odprowadza syntetyzowany przez wątrobę cholesterol do komórek,dzięki czemu mogą funkcjonować i prawidłowo rosnąć.

A-może to Was zaciekawi:im więcej cholesterolu przyjmujemy, tym mniej go produkujemy i odwrotnie,więc poziom cholesterolu nie zwiększa się-lub w niektórych przypadkach-aby być dokładnym-zwiększa się minimalnie oraz chwilowo-jeżeli spożyjemy pokarmy zawierające go wiele.

Kłopot zaczyna się, kiedy gwałtownie i sztucznie usiłujemy przerwać jego syntezę,zakłócić dostawy,zniszczyć ten,który jest,na dodatek nie wiedząc,co naprawdę chcemy zniszczyć.

LDL I HDL to nNOśNIKI, nie cholesterol – to lipoproteinowe frakcje.

Cholesterol , syntetyzowany w wątrobie, na pewno nie jest ZŁY:to on kontroluje czynności komórek (nic dziwnego,że obserwuje się wzrost zwyrodnień nowotworowych po sztucznym obniżeniu jego poziomu)… To jedna z najważniejszych substancji regulujących funkcje życiowe organizmu, bierze udział w syntezie hormonów ( a więc jest niezwykle istotny w całym metabolizmie) ,  niezbędny w syntezie vit.D.,on jest jednym z najważniejszych składników mitochondriów i błon komórkowych……DLACZEGO CHCECIE SIę GO POZBYC?!

Miażdżyca?Jakim cudem,jeżeli zaledwie 1% -w najlepszym przypadku -blaszki miażdżycowej,to cholesterol?

Ach … WHO uznała badania mówiące o braku związku między tłuszczem ( tak chętnie mieszanym w dysputy o cholesterolu ) z pożywienia (poza tłuszczami trans) a chorobami krążenia .

Oczywiście,muszę tu podkreślić,że otyłość jest jak najbardziej czynnikiem obciążającym przy chorobach tak układu krążenia,jak i cukrzycy i in.-fałdy sadła są ciężarem dla naczyń,organów,nie da się temu absolutnie zaprzeczyć.

ALE czy cukier,pieczywo,śmieciowe słodycze czyli węglowodany,brak ruchu i ciągły stres nie są winne otyłości?

Nadmiar węglowodanów-a mamy go na pewno,jeżeli wcinamy przed chwilą wymienione rzeczy i ich nie spalamy, przekształca organizm-sporym wysiłkiem-w tłuszcz.Nasz organizm jest dostosowany do naturalnej mu konstytucji, wszelki nadmiar się mści-system nie daje rady.

Miażdżyca?Kapitalnie opisał powstawanie blaszki miażdżycowej m.in.prof  Hartenbach z Monachium,kwitując:

„…otyłość,uwarunkowanie dziedziczne (i tu się zgodzę tylko w połowie),dna moczanowa (odkładanie kryształów kwasu moczowego w ściankach naczyń),cukrzyca,nadciśnienie,NADmierne palenie papierosów,silny ciągły stres z towarzyszącą mu nadprodukcją kortyzolu -to są przyczyny tworzenia się ZGRUBIEń ścian naczyń,popularnie zwanych blaszką miażdżycową”-bardzo istotny jest tu proces zwapnienia warstwy mięśniowej-na to ostatnie zwracał uwagę  polski ksiądz Pan Prof. Sedlak.

Dopiero niedawno,po krytycznych publikacjach na temat antycholesterolowej mafii, lekarze zaczęli przepisywać wraz z lekami na obniżenie cholesterolu potas,ale nie tędy droga. Taka ilość potasu dostarczonego przy zaburzonym metabolizmie nie tylko niczego nie naprawia,ale wręcz zaburza jeszcze bardziej!

Ostatnio były przeprowadzone ciekawe studia,ich przedmiotem były 2 terapie kombinowane,o których pisał m.in.New England Journal of Medicin.

Trwały 14 miesięcy,dotyczyły oczywiście naszego tematu,czyli cholesterolu,temat wiele mówiący,czyli „Intensive Lipid Lowering……”więc w skrócie o obniżaniu poziomu cholesterolu sławnymi statynami.

Big Pharma kocha statyny,bo one wyraźnie zbijają tak poziom LDL jak i ogólny cholesterolu….

Pominę,ile osób musiało zostać wycofanych z testów,ale nie pominę,że:

zmierzono oczywiście przed,w czasie i po grubość ścian Intima media carotis (arterii szyjnej),oszacowano zmiany miażdżycowe (przec.wiek uczestników testu-65 lat),podano leki.

Cholesterol oczywiście spadł,w jednej z grup nieznacznie zmniejszyła się też grubość zmian w arterii,w drugiej….te zmiany przybrały na sile,czyli-powiększyły się.

Szanowni sponsorzy badań,zamiast uderzyć się w czółko i przyznać,że właśnie niechcący potwierdzili,iż teoria „cholesterolu jako zła” jest do d…..a ich specyfiki mają co najmniej interesujący zakres działania :-)orzekli,że to „paradoks”.

W badaniach tych wyszło w ogóle dużo „paradoksów”,ale nie będę Was denerwować-wystarczy,że sygnalizuję: cholesterol NIE JEST naszym wrogiem.

Lubiącym detale polecam też:

– studia SANDS-przypadek Indian z cukrzycą i bez (dlaczego o tym milczą media,dlaczego?)

-SEAS-gdzie w porównaniu z grupą placebo wykazano podwyższone ryzyko raka u grupy biorącej statyny

-PROSPER,gdzie statyny okazały się pełnić ciekawą rolę w zakłócaniu przyjmowania bardzo ważnych dla organizmu substancji

-ENHANCE-gdzie poziom cholesterolu po statynach się wprawdzie obniżył,ale „zgrubienia miażdżycowe” już nie…..

i wiele innych,dla przedstawicieli wiadomego przemysłu mających na uwadze wyłącznie swoje stołki i swoje życie też zapewne „paradoksalne”….dla mnie paradoksem jest niedostrzeganie przez większość świata medycznego związku między podawaniem leków obniżających poziom cholesterolu a działaniami ubocznymi według oficjalnych przecież badań prowadzącymi od otępienia i pogorszenia jakości życia do zgonów…..

Lektura:

„Cholesterin-eine Legende vergeht”-prof.Hans Jurgen Imich,1994 (tak,już wtedy wielu wiedziało,czym jest koncernowa bajka o cholesterolu)

„Hochdruckforschung”-L.i H-J.Holtmeier ,1965

„Die Niere im Kreislauf,9.Internat.Symposium der Deutschen Gesellschaft fuer Fortschritte auf dem Gebiet der Innerem Medizin,Wurzburg 1970”,K.K.E.Wollheim,H-J.Holtmeier,1971

Wszystkie wykłady profesora M.Apfelbauma z Bichat Hopital Paris,France-przy okazji zaznaczę,że jest to znany na całym świecie ośrodek badań nad odżywianiem,

www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed

New England Journal of Medicin,2008,”Intensive Lipid Lowering with Simvastatin and Ezetimibe in …..”, www.nejm.content.org/cgi/content/short359/13/1343

I dostępną wszędzie na rynku polskim-aczkolwiek nieco szczuplejszą od oryginału 🙂 świetną książeczkę profesora W. Hartenbacha z Monachium:”Mity o cholesterolu”-uwaga,proszę pamiętać,że profesor jest chirurgiem,więc nie dziwcie się,że nie omieszkał wspomnieć o wycinaniu tego i owego:-)ale spokojnie,w przypadku cholesterolu niczego wycinać nie trzeba,w przypadku miażdżycy są łagodne środki redukujące ryzyko zawału,więc czytajcie i myślcie,na zdrowie,

smacznego jajka życzę!:-):-):-)

Komentarze 2 to “Cholesterol niebezpieczny?A dla kogo?:-)cz.2.”

  1. Cóż,Pani Joanno,wygląda na to,że chyba idziemy tą samą drogą….:-)Pozdrawiam serdecznie

  2. przyznam szczerze że takich informacji ciekawych nie wyczytałam na stronach specjalistycznych. Całkiem inne podejście.

Sorry, the comment form is closed at this time.