Natural Health Consulting-wiedza na zdrowie

Etnomedycyna z 4 stron świata: Ayurveda, TCM & …. . Technologie a środowisko. Odżywianie. Huna. Zwierzęta. Muzyka. Historia i Mistrzowie ars medicinae.

Rak to zwierzę.cz.1.Szaleństwo różowej wstążki.

Posted by natural health consulting w dniu 14 października, 2010

Uwaga:tekst , mimo budzącego niewinne skojarzenia 🙂 tytułu, jest przeznaczony dla płci obojga.

Paracelsus:Winno być zakazane a nawet karane usuwanie raka cięciem, wypalaniem przyżeganiem lub innymi torturami.To naturalne, że choroba przychodzi i z natury przyjdzie też wyzdrowienie.

Dr Compton Burnett, Wiedeń,1901:”Chirurdzy sądzą, że wycinaniem powodują kurację; ja uważam, że to ostatni objaw bezsilności”.

*******

Płacz;lecz niestety, boleść przypomnienia, nas samych trawi, nic wkoło nie zmienia! A.Mickiewicz

Słońce świeci , ogrody wciąż kwitną , ale cień kolejnych tragedii coraz dłuższym się zdaje. Czy z bezmiaru ludzkich nieszczęść potrafimy wyciągnąć jakieś wnioski? Czy potrafimy , patrząc z dystansu , dostrzec, że tak naprawdę za ogromną większość nieszczęścia na tej Ziemi odpowiedzialny jest człowiek? że wypadki to nie tylko fatalne , dziurawe drogi,  rozklekotane pojazdy i brak umiejętności, nie tylko presja czasu Człowieka uwikłanego w koszmarny system,  ale przede wszystkim brak ODPOWIEDZIALNOSCI? Z czyjej strony?  Z każdej. Wypadkową (akurat w tym razie doskonale się ten termin wpasowuje) braku odpowiedzialności mamy okazję obserwować codziennie, w każdej nieomal dziedzinie.

Teraz dyskutuje się, kto był winien:kierowca busa , mgła, może jeszcze ktoś na drodze?…Gdzieś w tym znalazł się pracodawca? Ta dyskusja niczego już nie zmieni:osiemnastu niewinnych -niedawno- czternastu – Ludzi straciło życie.

Nie da się tego odwrócić. Ale system działa, jak działał. Zamiast nauki o odpowiedzialności podejmowanej każdego dnia za siebie samych i każdego innego, którego spotykamy na swej drodze, będą pewnie zasponsorowane narzędzia służące karaniu społeczeństwa. Nauka przez maksymalną penalizację i wszechobecną kontrolę ? Nie, to nie średniowiecze, to sprowadzenie społeczeństwa do poziomu jednolitego stada.Tak nie było nawet w średniowieczu.

Cóż to będą za wyjątkowe Zaduszki…Czy zbliżający się listopad nastroi nas refleksyjnie, sprowokuje do przemyśleń i rewizji niektórych zachowań? Oby. Tymczasem…Cześć Ich pamięci, pamięci Ofiar czyjejś nieodpowiedzialności. Oby patrząc z Tamtej strony widzieli pożytek z Ich przykładu, widzieli uwagę poświęcaną Innym, życzliwość i troskę :
Człowieka wobec Człowieka i wszystkich innych Istot.

******************************************************************************************

Październik , więc coroczna okazja do wmówienia paru milionom pań choroby, a więc i zarobienia znaczej ilości kasy kosztem przerażonych kobiet. Pisząc tu kiedyś wspomniałam, iż nie podejmę się w żaden sposób oceny czy zmiany wartości przeżyć i doświadczeń pań mających za sobą traumę nowotworu, ponieważ każda z nich ma prawo do osobistego spojrzenia na podstawie własnych doświadczeń i –  poza ogromnym żalem , że musiały przejść gehennę – nie mnie rewidować ich opinie , choć wiele z nich zdaje już sobie sprawę , że na pewnym etapie przypadła im rola ofiar .

Jak śpiewała biedna (choć bogata:)) Whitney – „jestem każdą kobietą”  i dziwię się, że tak wiele z nas wydaje się nie odczuwać wspólnoty egzystencji w szczególnie pięknej roli, jaką przeznaczyła nam natura- czy też Bóg. Dziwię się za każdym razem, kiedy kobieta znająca działanie mammografu poleca to badanie innej . Dziwię się jeszcze bardziej , kiedy ktoś, wydawałoby się, znający się na rzeczy , usiłuje przeforsować masowe badania mammografem . Ale może to ja jestem ….dziwna;).

Mam nadzieję, że tekst spodoba się pewnej firmie produkującej mammografy, bo może dzięki niemu nie będzie już musiała być postrzeganą jako jeden z największych trucicieli rzeki Hudson , truciciel chemikaliami oskarżonymi o….wywoływanie raka . Nie będzie, bo …zniknie „zapotrzebowanie” na maszyny generujące akurat nie to , co powinno być generowane w organizmie. Może nawet usłyszę „dziękujemy”? ;)))))))

Ach, nie trzeba, robię to ze szczerego serca.

Nie chciałam zaczynać tego cyklu mając napoczętych;) wiele innych . I tak , między wpisami „przepuszczałam ” co nieco na temat. Wydawałoby się też , istnieje sporo stron , na których Ludzie cierpiący na nowotwory pomagają sobie wzajemnie i informują , ile się da, co napawa optymizmem. 

A holistyczne leczenie zaczyna się afirmacją życia- obudzeniem energii ducha – siły aktywującej. Tylko wtedy może nastąpić pełna akceptacja cudu istnienia tu i teraz,  i zaindukowanie potrzeby pozostania wśród obecnych. Pomagajmy więc sobie  nawzajem :bywa, dobre słowo okazuje się darem najdroższym, nie szczędźmy go więc . 

   Wypada, że pisać o tym powinnam. Coraz więcej pytań, coraz więcej uśmiechów  i coraz więcej informacji , które powinny iść DALEJ . Dusza, choć boli, że ludzie cierpią , raduje się, że może następni wybiorą zdrowie.

Co po pierwsze w tak trudnym temacie? Wstęp , bo bez niego się nie da.

Może zaczniemy od profesora Samuela Epsteina , choćby dlatego, że po wielu latach praktyki medycznej oraz nauczania (University of Illinois School of Public Health) Pan profesor Epstein dostrzegł niestosowność, delikatnie mówiąc, stosowanych ogólnie w onkologii metod i zbuntował się, to znaczy wyraźnie mówił , co o tym sądzi, jednocześnie ucząc studentów oraz kolegów i koleżanki o zaletach metod nieinwazyjnych , kładąc nacisk na naturę:

Są jasne dowody, że piersi, szczególnie u kobiet przed menopauzą, odznaczają się wysoką wrażliwością na promieniowanie , z zaznaczeniem zwiększonego ryzyka , ryzyka powstającego z każdą jednostką promieniowania, z każdą chwilą ekspozycji na promienie X. Nawet niska dawka może się skumulować u kobiet mających mammografię corocznie”.

A- zapomniałabym- jak mówią nam „eksperci”:”Przecie te dawki promieniowania są ustalone jako bezpieczne!”

Sęk w tym, że jak mówią praktycy , również pracujący dla ACS- American Cancer Society:Nie istnieją bezpieczne dawki takiego promieniowania dla organizmów żywych.

Proszę wyraźnie rodzielić promieniowanie istniejące na Ziemi od zawsze ( a przynajmniej tak nam się zdaje, że od zawsze:), od ekspozycji na promieniowanie generowane dodatkowo, w warunkach laboratoryjnych lub….atomowych.

Jak mają się opowieści o „bezpiecznych” dawkach do tego, że nawet American Cancer Society uznało, że radiacja powoduje raka ?

Polecam wymienioną niżej stronę prof.Epsteina , na której pisze o tym, o czym powiadomiłam wcześniej, a mianowicie  o wiele bezpieczniejszej I EFEKTYWNIEJSZEJ diagnostyce nowotworu piersi, mianowicie o termograficznej, a także o „urokach” płynących z picia genetycznie zmodyfikowanego mleka, truciznach w żywności, książkę Pana Profesora ” The Politcs of Cancer”, w której oskarża National Cancer Institut oraz American Cancer Society o odpowiedzialność za przegraną wojnę z rakiem, jak również „Toxic Beauty” z 2009 o tym, dlaczego szminka i trumna mogą okazać się wyrazami bliskoznacznymi;).

Teraz może dr John Mc Dougall, jeżeli prof.Epstein nie wystarczy:przedmiotem zainteresowania doktora były mammogramy i wyniki ich działalności. Niestety, konkluzje nie były zbyt optymistyczne:

„Kontrole mammograficzne przynoszą w samych USA od pięciu do 13 bilionów dolarów rocznie. Strach oraz niekompletne dane są powszechnymi narzędziami, by wmówić kobiecie rutynowe mammografie. Co jasne, mammografia nie może zapobiegać rakowi piersi ani nawet wykryć jego zalążki. W czasie, kiedy tumor jest wystarczająco duży, by wykrył go mammograf, ma on równocześnie jakieś 12 lat!( tu- przyp.mój, są różne dane :od 10 do 15 i więcej lat) To śmieszne reklamować mammografię jako „wczesne wykrywanie”.

Dr Simone? Charles Simone, ten sam, pracujący jeszcze niedawno 🙂 w National Cancer Institut w immunologii oraz farmakologii? Niedawno? Uhm. Też był nieposłuszny:).

„Mammogramy zwiększają ryzyko rozwoju raka piersi oraz zainicjowania procesu metastazy (przerzutów) (….).Około 1o do  17 % nowotworów piersi to tzw. nieekspansywne, zaliczane też do „uśpionych” nowotwory, ductal carcinoma in situ-one właśnie, kompletnie nieaktywne, mogą przekształcić się w aktywne pod wpływem nacisku w rutynowej mammografii.”

Kiedy już tę mammografię się zrobi, trzeba ją przeczytać. Tylko, że…jedna osoba odczyta badanie znajdując nowotwór, druga powie-„nie, tam nie ma nic niepokojącego”.

New York Times w 1997 określił błędną liczbę diagnoz mammograficznych na….”nie mniej niż 50%”.

Tak , są bezpieczniejsze metody, jak wskazana już termografia, ale są one też …przedmiotem ataków ze strony ….no właśnie.KTO promuje różową wstążkę? Czy to tak samorzutnie się ludzie zebrali , by badać koniecznie mammografem?

Bo ja słyszałam, że każdy oficjalny tekst związany z akcją różowej wstążki musi być akceptowany przez organizację „Breast cancer Awareness” . A…ta organizacja, to skąd? Notesiki rozdawane na konferencjach, długopisy i inne potrzebne drobiazgi podpisane przez ….farmację?! Bo mnie się zdaje, że tak hojnie  o nasze zdrowie dba Astra Zeneca , której ideą (wtedy Zeneca Pharmaceuticals, ale „astra” brzmi ładniej :))) było w 1985 powstanie takiej właśnie organizacji.

„AWARENESS” ….jakie piękne słowo…..Przyjrzyjmy się , co ono znaczy.Wiedzą Państwo? Brawo! Bo ja, podobnie, jak pan David Chalmers , filozof, mam pewne wątpliwości. Otóż D.Chalmers dość wyraźnie rozgranicza między „”consciousness”- źródło kwestii, problemu, a „awareness”- sumą funkcji poznanych umożliwającą systemowi globalną kontrolę nad zachowaniem”.To jak, świadomość nieobecna, przytomność zachowana? David Chalmers traktuje przedmiot dotyczący „awareness” raczej w kategoriach podmiotu wykonującego zadanie , takiego podobieństwa do zombie: niby trzeźwy, ale nie bardzo;). Oczywiście w słownikach możemy się spotkać z tłumaczeniem „awareness” jako świadomości pewnego dostępu, przebudzenia nawet, czuwania! KTO czuwa, kto drzemie?

Nawiasem mówiąc, nie wiem, jak Państwo, ale ja patrząc codziennie na kalendarzyk , w którym na każdej stronie pisze „rak piersi ” chyba wolałabym pisać na murach .A- są i takie z „rak szyjki macicy…..zaszczep się!”. Jak dobrze, że mamy jeszcze normalny, niesponsorowany papier….

Chwila… Producent leków? To firma nie produkuje fungicydów, herbicydów i insektycydów? A…acetochlor, czy ta substancja nie została uznana za jedną z przyczyn raka piersi OFICJALNIE? I w czymżesz to ona się znajduje? W pestycydach???

Proszę mi przypomnieć…Kto opatentował Tamoxifen stosowany w tego rodzaju nowotworach? 500 milionów dolców rocznie…piękny wynik. Tyle, że 16 maja 2000 New York Times opublikował ten sam specyfik na liście substancji znanych jako powodujące raka piersi. Dziwne…..Bo gdzieś mi się obiło o uszy, że nie tylko piersi…..

Ach, ci Dziennikarze  umieją być nieznośnie szczerzy:))))…W 1999 Science publikuje efekty studiów Duke University Medical Center pokazujące dość bezpośrednio, że po 2 do 5 -letnim używaniu , popularny środek na raka piersi właściwie….inicjuje jego wzrost.

To jak? Manufaktura raka – manufakturą krawiectwa szlachetnego , pudrowego różu?

No to jeszcze o radioTERAPII:

Profesor John Cairns , Harvard University School of Public Health , listopad 1985, w Scientific American:

Większość raków nie może być wyleczona radiacją, ponieważ dawka promieni X zabija wszystkie komórki, a więc zabija i pacjenta”.

Ani zdiagnozowana ani wyleczona?

Co w ogóle rozumiemy pod terminem „komórka rakowa”? W 1946 August Bier- jak mniemam , wciąż aktualny Ojciec Autorytet Nowoczesnej Medycyny, pisał, że „wszystko, co wiemy o raku, można zmieścić na wizytówce”. Był przedstawicielem medycyny szkolnej. Czy coś się od tamtej pory rzeczywiście zmieniło?

Frank Macfarlen Burnet  podsumował wysiłki badaczy:” Komórka rakowa nie jest już postrzegana jako strukturalna odrębność.Jest uważana za jedną z wielu form normalnych komórek. Teraz zapytam:czym naprawdę jest komórka rakowa i i czym jest komórka normalna?”

Do tego niezbędnym wydaje się przytoczenie następnego noblisty (nie, nie zmieniłam zdania, po prostu świetnie się w tym temacie uzupełnili:)))):A.Szent-Gyorgii, który , zapytany, jak zdefiniowałby komórkę rakową, odrzekł:

„JAK MOGE ODPOWIEDZIEC, CZYM JEST KOMóRKA RAKOWA, JEżELI NIE MAM POJęCIA CZYM JEST KOMóRKA NORMALNA”?

Czy ktoś z Państwa na pewno wie, z czym usiłujemy walczyć i dlaczego oficjalne środki do walki z czymś, o czym posiadamy dość skromną 🙂 wiedzę, można równie dobrze użyć do tępienia much?

Dr Ralph Moss:” Transplantacja szpiku kostnego , która jest po prostu inną drogą podawania chemii, lub naświetlania, może kosztować około 150 .000 dolarów na osobę i prawie nigdy nie przynosi efektów.To zabija około 25% pacjentów”.

Zawsze to użył słowa „prawie”.

Tak nawiasem chciałam zauważyć, że właśnie w szpiku znajdują się ciekawe komórki wybitnie wyspecjalizowane w odpowiedzialności za siłę naszego organizmu (bo oczywiście w pewnym stopniu odpowiada każda, jednak one są odpowiedzialne BARDZIEJ niż cała reszta). Są one właściwe NASZEMU organizmowi. Szpik stał się ostatnio cennym TOWAREM , choć nigdy tak się stać nie powinno. Z wielu względów. Czy może być, że najmniej z czyjegoś szpiku profituje ewentualny biorca ? Czy ewentualny biorca, niewinny człowiek, jest świadom istoty tej substancji , możliwości jej zachowania się w organizmie i innych sposobów leczenia? A może się mylę…… 

Jeszcze w 1983 J. Watson scharakteryzował badania nad rakiem jako „intelektualne bankructwo, finansową dziurę bez dna i terapeutyczny bezsens”.Dodał, że „cancer establishment” jest wielkim g….-po ichniemu-a lot of shit.

Metody diagnostyki, wykrywanie…. o tym dźwięczą płatne dzwony cały czas. Odnosi się wrażenie, że wczesne wykrywanie jest jedyną metodą walki z rakiem i…..że nie ma dróg wskazujących życie BEZ raka , że nie ma dróg ucieczki, jest tylko diagnoza i ….Yes, yes, yes:leczenie. Koniecznie preparatami dobroczynnej:)  firmy.

Zaiste, bogowie to, bogowie w bieli….

Przeszliśmy do chemii?

Doktor Thomas Dao, lepiej znany w środowisku chińskim jako Ling Yuan Dao :),popełnił był  w marcowym artykule NEJM (New England Journal of Medicine)  z 1975 roku artykuł , a w nim:

„Pomimo szerokiego zastosowania chemioterapii , śmiertelność na raka piersi nie zmieniła się w ostatnich 70 latach”.

Ale doktor Dao jest nieprzekupny.

Co na to International Agency for Research in Cancer?

80 d0 90 ludzkich nowotworów jest zdeterminowanych środowiskowo, więc teoretycznie do uniknięcia”.

Ostrożnie powiedziane;).

Więc może by tak nie tylko o piersiach, ale o ogólnym zapobieganiu nowotworom? O tym, że skażenie radiacją, chemikaliami, że mikrofalówki , że pewne kosmetyki (uwaga na parabeny chętnie stosowane jako antybakteryjne  konserwanty w tysiącach „upiększaczy, pachniaczy itp.) , skażona chlorem i nie tylko woda, medykamenty i „terapie” też mogą spowodować to, co tak usilnie chcą wykrywać „życzliwe naszemu zdrowiu”  organizacje?

Zerknijmy do Pani Philippy Darbre, eksperta w dziedzinie onkologii z uni Reading w Edynburgu :zgodnie z jej pracami chemiczna forma parabenów znaleziona w 18 z 20 tumorów ( guzów nowotworowych) wskazała, że pochodziły one z czegoś aplikowanego na skórę….Dezodorancik z parabenkiem? I pomyśleć, że niektórzy używają tego kilkanaście razy dziennie! Pamiętam reklamę, w której facet krzywi się i opuszcza kobietę, ponieważ ona nie użyła dezodorantu! Faktycznie, musiał ją bardzo, bardzo kochać;)). ….a może on kochał tylko dezodorant? I mówicie, że wszystkie zboczenia już były?:))))

National Institut of Occupational Safety and Health : „Prawie 900 z chemikaliów używanych w kosmetykach jest toksycznych”. Tylko tyle……?

Dr John Bailer, 20 lat w służbie US National Cancer Institute, wydawca gazety NCI….Nie wytrzymał.W maju 1985 , na dorocznym posiedzeniu American Association for the Advancement of Science rąbnął:

„Wedle mego rozeznania narodowy program onkologiczny musi być oceniony jako wykwalifikowana omyłka (…).
Nasze 20-letnie badania nad rakiem były totalnie błędne.Więcej ludzi ponad 30 rokiem życia umiera na raka niż wcześniej!”

Na gruncie takich badań zaleca się więc leki?

Mój marginesik:Czwarta przyczyna śmierci-po atakach serca, raku i udarach (Journal of the American Medical Association, 15 kwietnia, 1998) to…..LEKI.

„Naked Empress or The Great Medical Fraud”-Hansa Ruescha to książka, dla której warto nauczyć się angielskiego. To książka, którą najchętniej przytoczyłabym tu w całości ,  po której być może nigdy nie będziecie już tacy sami…;))))). Co ja to kiedyś o drogowskazach na ścieżkach naszego żywota?…..

Wszędzie na świecie ludzie leczą się z raka sami. Niektórym z nich powiedziano, że mają terminalną postać choroby, że mają tylko dni lub tygodnie życia.Kiedy się wykurują i wrócą do lekarza powiedzieć , że jednak żyją , ten odpowiada im:”Musiała być pomyłka w diagnozie.Prawdopodobnie w ogóle nie miałeś raka”.

I jeszcze dr Ralph Moss, „Questioning Chemotherapy”, w której przedstawił nieefektywność chemioterapii, za co został wylany z Memorial Sloan -Kettering Cancer Center.

Jak to było…?

Najpierw:

 „Wczesne wykrywanie to Twoja najlepsza ochrona”, inspirowane  „ruchem różowej wstążki”.

Aż dziw bierze;), że już w 1995 roku National Cancer Institute ogłosił, że „rak piersi nie jest chorobą , której można zapobiec” a w 1997 American Cancer Society zagrzmiało:”nie istnieją drogi zapobiegania rakowi piersi-jest tylko jego wczesne wykrywanie”.

A..proszę zapamiętać sobie aktualne motto wielkiej medycyny przez małe „m”:”pacjent wyleczony to klient stracony”.

Pewnie wielu z Państwa nasuwa się refleksja dotycząca etyki części ludzi pracujących ” w publicznej (jakkolwiek by to brzmiało:) )onkologii” i stosujących wymienione metody. Zapewniam , że wielu z nich autentycznie wierzy w to, o czym mówi, szczególnie zaś dotyczy to pracowników rutynowo oddających się narzuconym zleceniom i tkwiących w odgórnie ustalonych teoriach. Nieszczęśliwie, sporo z nich też choruje na raka, wielu oddaje się „terapiom”, które zalecali innym, a które stosują na nich „pełni życzliwości” koledzy i koleżanki. Kiedy przeanalizujemy zawody ludzi umierających PRZEDWCZEśNIE „na raka” mimo terapii oficjalnych , dowiemy się, że lekarzy jest całkiem niemało. Wśród nich- ci, którzy mówili o „wczesnej diagnozie,” o „mammografii jako profilaktyce”…..Szkoda, że objawienia nie należą do częstych zjawisk:), może powiedzieliby chociaż po śmierci:”Sorry, byliśmy w błędzie…..”.

Co zamiast? Natura ? Czy tylko? Będzie o terapiach alternatywnych, ich plusach i minusach, chociaż….gdyby je wszystkie połączyć i wyeliminować minusy (niektóre minusów nie mają, np. dobre odżywianie , wspaniała dieta dr Joanny Budwig), może okazałoby się, że możemy oszczędzić sobie całkiem niezłą partię bólu i cierpień kieszeniowych? Możemy? Czy chcemy-oto jest pytanie.

Lektury:

„Immunology , Ageing and Cancer:Medical Aspects of Mutation and Selection”, Frank Macfarlen Burnet, San Francisco, 1978

E Griffin „World without cancer” -ukazała się u nas, pod tytułem „świat bez raka”,

„Credo and Comment:A Scientist Reflects”, Macfarlene Burnet, Melbourne Uni Press

w w w.worldwithoutcancer.org.uk

w w w.campaignfortruth.com

w w w.peopleaigainstcancer.com

w w w.ralphmoss.com

w w w.cancer.org

w w w.cancer.gov

w w w.annals.org (Annals of Internal Medicine)

w w w.jpgmonline.com (Journal of Postgraduate Medicine)

w w w.preventcancer.com- świetna strona Cancer Prevention Coalition !Tam też blog Pana Profesora Epsteina.

w w w.drsimone.com

w w w.nejm.com

w w w.nytimes.com

w w w.consc.net- strona , na której znajdziecie filozofa Chalmersa, dla odprężenia , przemyśleń i …uśmiechu.

Komentarze 4 to “Rak to zwierzę.cz.1.Szaleństwo różowej wstążki.”

  1. antykk said

    Społeczeństwo jest zaczarowane-reklamy, prasa, tv, KK oto główne ośrodki prania mózgów. Niepokoi mnie, że młodzi, wykształceni dają się nabierać na ten obłęd”, bo to oni mają wychowywać i przygotować następne pokolenie(?) Moje uświadamianie” nie daje rezultatów a przecież zdrowie jest najcenniejsze! Czy tak trudno pomyśleć-wszystko ma 2strony, nie ma nic za darmo i to co nam proponują korporacje niekoniecznie jest bezinteresowne…(Wczoraj byłam na badaniu przepływów(ok) i przypadkiem dowiedziałam się, że mam guzki na tarczycy-może jakaś porada?) z góry dziekuję 🙂

    • Witam serdecznie:), widać trapią nas te same niepokoje:)
      Udzielanie porady bez oglądania Człowieka,którego ona dotyczy,mogłaby spowodować niechęć do oglądania potem siebie;), abstrahując od tego,iż jest to zagadnienie co najmniej filozoficzne podpadające pod dział „etyka”:).Ale przyjacielska pogaduszka w temacie pretendentką do porady stricte zawodowej uznaną być nie może,a, mądra Dziewczyno wiesz przecież doskonale,że „wszelkie zawarte tu informacje nie mogą być traktowane jako porada oraz nie zastępują konsultacji z :))))))lekarzem”, więc i tak też te moje poniższe rozważania potraktować proszę:)-jako niezobowiązujące wyrażenie moich poglądów .Jestem wdzięczna za Twój wpis, gdyż tematem tarczycy miałam się zająć wcześniej, ale zawsze pojawiało się coś, co ją spychało na drugi plan.Stąd postaram się w najbliższym czasie opowiedzieć o niej więcej.Ale,w skrócie:
      Cóż to za twory są (rozróżniamy je charakterem(naturą), wielkością, zachowaniem,tempem rozwoju, wiekiem….),zdałoby się wiedzieć.Ale załóżmy, że mamy do czynienia z przeciętnymi guzkami wystąpującymi u…no właśnie:):w Niemczech u ok. 56% kobiet,u nas nawet szacowane jest owo zjawisko na….72%, niektóre statystyki posuwają się do wspominania o 81% Pań.
      Podobnie w całej Europie-ok.połowa kobiet , w Stanach również.
      Wedle moich informacji są to głównie nieoperacyjne guzki, które nie niepokojone dożywają końca razem z nami,jednak oczywiście od czasu do czasu należałoby się zorientować, czy przypadkiem „nie ożyły” i nie mają czegoś w zamiarze;).
      Dlaczego różnice w statystyce?
      Poglądy rozmaite:od wpływu Czarnobyla do poziomu stresu i łykanych chemikaliów.
      Może pomocnym w rozumieniu przyczyny ich pojawiania się byłby pogląd medyków holistycznych , w tym lekarzy chińskich TCM, przekładających zjawisko guzków tarczycznych na „kamienie młyńskie”.To z kolei, interpretując „po polski”:):Człowiek zainwestował mnóstwo czasu, serca i energii w ludzi, którzy tej energii nie oddają, którzy ją pochłaniają , a odbijają ….chłód,obojętność mentalną wyrażoną właśnie w formie…kamieni.Krócej-obdarowało się kogoś cennym prezentem,pewnie nie raz, który to prezent …:))
      Bywają rzeczy, na które naprawdę nie mamy wpływu, ale głównie są to rzeczy,które nie POWINNY nas zbyt mocno obchodzić, gdyż…mogą stać się właśnie naszymi „młyńskimi kamieniami”.I tu jednostki wrażliwe są na to narażone poważnie, gdyż jednostki wrażliwe obchodzi WSZYSTKO.Problem potem, jak sobie z efektami tych zbyt cennych prezentów poradzić.
      Pierwszym krokiem do zdynstansowania się od własnej chęci pomagania nawet temu,kto tej pomocy nie chce, jest akceptacja,że bywają osobnicy,którzy nie tylko nie mogą, ale NIE CHCą się zmienić.Wiem ,że to trudne i wszystko zależy od danej jednostki i że z drugiej strony cierpliwa praca z takim Człowiekiem może jednak nas pozytywnie zaskoczyć.Pytanie, co w tym czasie z własnym zdrowiem i zdrowiem Ludzi, którzy nas potrzebują?Tu musimy każdorazowo rozstrzygnąć każdą historię sami.Ideałem byłoby rzec „kamykowi”:”chcesz być zdrowym, weź odpowiedzialność za siebie, ponaprawiaj relacje ze światem,ludźmi,od razu będzie ci lepiej a potem nie ustawaj w zdobywaniu wiedzy”.Ale bywają ludzie ( o czym się nieraz przekonałaś) tak zapętleni w swych słabościach, tak zdołowani przez otoczenie i samych siebie,że zbrodnią byłoby ręki nie podać.
      Jesteśmy spokrewnieni z każdą istotą na tej Ziemi.Ale,jak w rodzinie, istnieją „najbliżsi” oraz „kuzynostwo kuzynostwa”:).Nie myląc tego z więzami krwi w pojęciu typowo cywilizacyjnym chodzi o to,że naszymi najbliższymi są ci podobni do nas duchowo, na podobnym stopniu świadomości , rozwoju mentalnego.W ich środowisku generujemy energię ,ale i otrzymujemy ją.Ci,którzy zbyt mało się starają,by iść dalej,by ich świadomość nie tylko nie zasnęła,ale wręcz się poszerzyła,działają w naszej egzystencji jak „młyńskie kamienie” hamujące nas na drodze rozwoju.Brutalne,ale to mieli na myśli starożytni Chińczycy, Hindusi,tak ujmują sprawę ludzie pracujący z CAŁYM ciałem.Skutkami „Bliskich spotkań” z takimi „kamykami” są w obrazie materialnym,cielesnym -nerwowość,zmęczenie,”cienkość skóry”,myśl,że „tak wiele mam do roboty” i odsuwanie myśli „NIE MAM GO WCALE DLA SIEBIE”.
      Jeżeli do tego dochodzą zakłócenia w równowadze gospodarki jodem (Czarnobyl),opowieść robi się ciekawsza:(.
      Wiesz,jak ciężko harują Polki:nie ma w Europie drugiego narodu, w którym kobieta (standardowo)-poza wszelkimi obciążeniami cywilizacyjnymi- bierze na siebie praktycznie wszystkie ciężary tylko dlatego,że uważa,iż ….zrobi to najlepiej.Co gorsza- najczęściej ma rację:).Do tego dochodzą kompleksy, które każą Jej starać się bez końca,by zasłużyć na …no właśnie, na co……Nie ma nagrody, nie ma zadowolenia, nie ma zadowolenia, nie ma szczęścia, nie ma szczęścia….jest smutek….ból…..choroba.
      Przepraszam za rozwlekłość,już kończę, chciałam tylko w pierwszym rzędzie poinformować o skali zjawiska i klasycznym, spokojnym podejściu do NIEOPERACYJNYCH guzków, co wydawało mi się najważniejsze,gdyż temat musi być opisany szerzej,co obiecuję.
      Co możemy zrobić oprócz włączenia większej ilości troski o siebie samą, co jest dla Ludzi kochających Innych i żyjących głównie dla Innych rzeczą niełatwą?
      Hindusi proponują przy zmienionym obrazie tarczycy ćwiczenie Pług-Halasanę, proszę obejrzeć (dla uniknięcia nieporozumień) w podręcznikach jogi jej zdjęcie:wedle Hindusów to źródło siły życia.Nie powinno się stosować tej asany przy nadciśnieniu i skrzywieniu kręgosłupa.Po paru dniach ćwiczeń powinno się pojawić poczucie słuszności dokonywania wyborów, a tym samym-właściwsze do nich podejście i …lekkość na tarczycy-jak mówią Chińczycy, „chłodny spokój”.Asana ta ma za zadanie m.in.regulację czynności tarczycy.
      Pozostałymi remediami zajmę się w następnych,głównych wpisach,gdyż wymagają uszczegółowienia.Pozdrawiam serdecznie.

  2. Kochana Astromario! Witam pięknie i dziękuję Ci za obecność, jednocześnie nieśmiało zaznaczając Twój nieoceniony wkład w edukację, wymianę myśli tak różnorodnych Odbiorców oraz stworzenie przez Ciebie sfery wspólnoty Poznania, co nie jest sprawą łatwą ,a na pewno wymagającą ogromnej odwagi, że nie wspomnę o gościnności na Twoim blogu, który również niezmiennie polecam.Pozdrawiam ciepło i najserdeczniej:)

  3. astromaria said

    Boszzzz, jaka w narodzie jest niewiarygodna ciemnota!!! To jest normalnie Matrix! Ludzie gapią się w telewizory i czytają Michniki i rozum im od tego zamiera. A czerwona tabletka leży wzgardzona. Własnie podałam do ciebie link na Facebooku, gdzie radosne dzieweczki wraz ze swoimi facecikami zachwycają się plakatem „Cycki są fajne, zrób to dla swojego faceta i poddaj się mammografii”. I że niby ta maszyna cycków nie urywa. Co za bezgraniczna głupota, ludzie chyba skazani są na wymarcie. Jak się nie przebudzą będzie po nich. Moje cycki są na właściwym miejscu, całe, nietknięte i zdrowe, macica również, tylko dlatego, że chemicznych lekarzy omijam szerokim łukiem. Zupełnie niedawno była afera (wspominałam o tym na moim blogu), bo onkolodzy ucięli kobiecie zupełnie zdrową pierś, a kiedy pieniaczka jedna podła poleciała ze skargą do sądu, to jej tam drugi raz zadali gwałt, bo „eksperci” orzekli, że onkolodzy nie popełnili żadnego błędu (chociaż jeden z nich był przeciwnego zdania). Zdaje się, że to jest „normalna” praktyka w tym środowisku, tyle tylko, że media milczą na ten temat. Na jakim świecie my żyjemy????

Sorry, the comment form is closed at this time.