Na pytania, gdzie się podziała regularność kalendarza chińskiego odpowiem, że przecież przytoczyłam wszystkie pory roku, więc nic łatwiejszego, jak dopasować sobie 2011 samemu , ale oczywiście nie jest to koniec cyklu o TCM , tyle, że na bieżąco próbuję porządkować resztę cykli pozaczynanych , a (pewnie długo jeszcze) niedokończonych 🙂 oraz zwracać uwagę na kwestie wydające mi się bardzo ważnymi, jak np.ostatnio- rola oleju kokosowego w terapii Alzheimera , czy drobniejsze aktualności .
A…ważne: dzisiaj, trzeciego lutego zaczyna się chiński Nowy Rok:))), tym razem będzie mu patronował Metalowy Zając:) , więc…cieszmy się z Chińczykami i miejmy nadzieję na Lepsze….
mimo wszystko:)
Z radością, która zaraz przekształciła się w znak zapytania, dojrzałam w pewnej gazecie , którą mi z uśmiechem podsunięto:), propozycje dań „poprawiających nastrój”, jako żywo znajome:), w tym pory z orzechami włoskimi. Ucieszyłabym się bez znaku zapytania, gdyby danie zostało przedstawione prawidłowo, bez upiększeń. Niestety, recepta, jaka została tam podana, czyli sposób przygotowania , jak i przyprawy, zrujnowały pierwotne przeznaczenie posiłku czyniąc go miszmaszem , nie przeczę, że może i smacznym. Państwu mającym ambicje doradzania w kwestii nastroju człowieka polecałabym więc dogłębniejsze zapoznanie się ze sposobami przyrządzania czegoś, zanim przypiszą owemu właściwości wymienione:). Aczkolwiek…nie wykluczam, że wielu osobom danie jednak nastrój poprawi- choćby dlatego, że „pisało”- i to też jest ważne:).
Co do aktualności, to jest nadzieja na powrót do przyjaznego światła:)….na razie w Niemczech:)))
Ilość lamp o zimnym świetle, czyli „energooszczędnych” zostanie być może jednak zmniejszona , gdyż całkiem niedawno jeden z europejskich- niemieckich, CDU -Pan H.Reul- deputowanych postanowił zawalczyć o usunięcie nonsensu, jak nazwał zakaz używania normalnych, przyjaznych żarówek- i miał rację. Nasuwa się pytanie, gdzie był, kiedy zakaz wprowadzano, ale mniejsza o to: być może w wielu miejscach pracy ( gdyż w kwaterach prywatnych cieszy serce świadomość narodu świecącego wolframówkami:)znów pojawi się ciepłe światło i ludzie rzadziej będą się chwytać za głowę z okrzykiem: „znowu migrena….” U nas w temacie cisza, ale zapasy wolframówek widać tu i ówdzie:).
I tak dotarliśmy do tematu głównego:), czyli popularnej (niestety) migreny, a mogącej wystąpić między innymi po zbyt długim przebywaniu w pomieszczeniach oświetlonych „trupim światłem” jarzeniówek, energooszczędówek;) , które jest jednak przeważnie jednym z wielu przyczynków migrenowego bólu głowy , nie- jedynym.
Kiedy ostatnio zapytano mnie, czy możliwym jest, że np. żółte sery, wino, czekolada , nawet winogrona mogą spowodować atak migreny, przytaknęłam, ale zaraz się zreflektowałam: przecież one też są zaledwie jednym Z czynników , podobnie, jak brak ruchu , świeżego powietrza, długie przebywanie w jednej pozycji….. W istocie, uparte trzymanie się ww.składników w codziennej diecie może nam przysporzyć migren ,ale przyczyny akurat tej dolegliwości są o wiele bardziej złożone aniżeli powszechnie wiadomo.
Mała uwaga na początek dla tych, którzy nie lubią dłużyzn i chcą szybko coś zmienić: faktycznie odstawienie ww.produktów na długi czas w wielu przypadkach oznacza również odstawienie migreny:), więc może warto spróbować sposobów najprostszych.
Tych , którzy skłoniliby się do dalszej analizy , zapraszam dalej:).
Spacerek przez etymologię słowa „głowa” wskaże, że jest ona czymś „głównym” w naszym organizmie, podobnie widać to w wielu innych językach. Tymczasem zwątpienie, niechęć do życia, wewnętrzny „kociokwik”;) , jaki przeżywa osoba dotknięta atakiem migreny wskazuje na rodzaj rozszczepienia życia wewnętrznego, gdyż z jednej strony wciąż chcemy cieszyć się codziennością , z drugiej- przy ostrym bólu to mało prawdopodobne.
To rozszczepienie odzwierciedlają same migreny- liczba mnoga, ponieważ „migrena” nie oznacza , że u każdego przebiega tak samo, choć zwykle opisuje się ją:
faza prodromalna, faza aury, ból głowy, wycofywanie się symptomów. Proste?
Wedle IHS-International Headache Society znamy International Classification of Headache Disorders:)(międzynar.klasyfikację bólów głowy) , a w niej migreny.
1. Migrena bez aury. -ok.80-85%
2.Migrena z aurą-klasyczna,
-typowa, z bólem głowy
-typowa z aurą, ale niemigrenowym bólem głowy
-z aurą , bez bólu głowy
-tzw. rodzinna -gdzie wskazuje się na defekt genowy
-sporadyczna z niedowładem części ciała
-Basilaris- mogą dojść zaburzenia motoryczne , jak w przypadku gen.-rodzinnej, a nawet śpiączka
3. Periodyczne symptomy w dzieciństwie – „migrenopodobne” , wskazujące na możliwość migren w przyszłości
-cykliczne wymioty
-migrena abdominalna (brzuszek)
-skurczowe zaburzenia równowagi
4.Migrena retinalna (oczka:)
5.Komplikacje związane z migrenami:
-chroniczna (występuje częściej niż 15 dni w miesiącu)
-status migrainous (dłużej niż 72 godziny)
-uporczywa migrena bez zawału mózgu
-migrenowy zawał mózgu (cerebral infarkt) – tak więc i ze „zwykłej” migreny może wyniknąć coś b.poważnego,
-cerebralne napady skurczów -migralepsje
6.Prawdopodobna migrena
-prawd.migrena bez aury
-p.m.z aurą
-prawdopodobna chroniczna migrena
Tylko tyle:))). Nadmieniam, iż starałam się oddać nazwy poszczególnych migren z największą prostotą .
I pomyśleć, że w neolicie wystarczyła diagnoza „ból głowy”, by dokonać …trepanacji:)….Tę , godną mistrza medycznego 😉 praktykę stosowano aż do XVII wieku – wtedy już wiedziano, że migrenę -bo naonczas była to już nazwa funkcjonująca – powodują demony:).
Pierwszy zajął się migreną na poważnie chyba Hipokrates , określając aurę jako możliwe przesłanie zapowiadające ból głowy, a bliżej: „Pary powstające z żołądka do głowy”. Aretaios- grecki lekarz praktykujący pod koniec rządów cesarza Hadriana , użył zaś terminu: heterocrania . Ze starogreckiego więc: hemikraira= pół głowy .
Mający wątpliwą radość przeżycia takiego bólu wiedzą, że występuje on w jednej stronie głowy, bywa, że z czasem ogarnia całą, jednak źródło pulsuje po jednej stronie.
Ujmując rzecz homeopatycznie , jak również – tu podobnie- z perspektywy medycyny chińskiej , powiemy, że ból zlokalizowany po jednej stronie jest cielesnym wyrazem egzystencji żyjącej tylko jedną stroną życia a zaniedbującej drugą.
Spójrzmy teraz na typowy przebieg: po krótkiej fazie prodromalnej (prodromalne= wczesne, nieswoiste objawy) z podwyższoną drażliwością i wachaniami nastroju ,aurze, „migrenowiec” jest zaatakowany bólem przypominającym wybuch wulkanu: kłującym, wiercącym, skurczowym nieraz, pulsującym i uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie. Do tego dochodzą czasem fonofobie ( nie znosimy najlżejszego szmerku), fotofobie ( cierpimy widząc światło).
Pytanie: co takiego tkwi w danym człowieku i co ma oznaczać taka symptomatyka, jeżeli sama główna część=głowa bije na alarm w regularnych odstępach?
Czy Państwo cierpiący na migreny zauważyli u siebie przypadkiem upór? Im człowiek bardziej uparty, tym cięższe niestety są ataki migrenowe i tym łatwiej było to zaobserwować homeopatom oraz medykom chińskim i indyjskim.
Co jeszcze w tym uporze , że potrafi się tak odwdzięczyć? A niemało:
żądza uznania , racji , krytykanctwo, nietolerancja, zazdrość , fałszywe współczucie , ale i…. poczucie obowiązku pojmowane jako jarzmo. Często u migrenowców pojawia się też nieszczerość wobec siebie samych , czyli samooszukiwanie się.
Takie obciążenie mózgu nie może wyjść mu na dobre , nie zostawia też czasu na zajęcia i skłonności właściwsze zdrowemu życiu, więc …głowa się buntuje. Przy okazji dochodzi też rola złego odżywiania, wspomnianego wyżej.
W ujęciu od strony duchowej byłoby ważnym zlokalizować miejsce największego u/oporu:) i….odpuścić.Wybaczyć. Zdystansować się do problemu.
Od strony całościowej zaś…Wedle tzw.statystyk:) na migreny cierpi trzy razy więcej kobiet niż mężczyzn. Zakładając, że tak jest w istocie…dlaczego? Czyżby w tej statystyce wylazł nasz wredny charakterek? A może…nasze obciążenie, powiedzą inne panie? Coś mi się zdaje, że jedno i drugie i pewnie znowu mi się oberwie, ale, drogie Panie, jak to było z tym samooszukiwaniem? Nie warto:).
Pięknie określają źródło migren starzy hoemopaci:” Jedna strona rzeczywistości boli i krzyczy o pomoc”.
Biorąc pod uwagę charakterystyczne cechy większości kobiet cierpiących na migreny , na pierwszy plan wysuwają się…niestety: problemy z kobiecością , czyli: napomknięty już niedostatek lub wręcz brak łagodności, zawziętość, twardość, nieustępliwość. Chińczycy oceniają obraz takiej pani jako: mało Yin w kobiecie .(Yin- element żeński).
Terapie TCM czy homeopatyczne orientują się więc przede wszystkim na przywrócenie – lub wywołanie- żeńskich przymiotów duchowych , by zredukować nadmiar Yang (męskiej energii) , w homeopatii- by przywrócić kobiecość:), wzmocnić żeńskie aspekty i ujarzmić męskie:).
Jak wyglądałaby przyczyna w przypadku mężczyzn? Podobnie, z tym, że u Panów musi to być faktycznie spory nadmiar Yang , czyli eksplozja negatywnych aspektów męskości- czy raczej przydanie negatywnej intensywności istniejącym normalnie aspektom męskim.
Sposoby na migreny stosowane od dawna ,to oprócz zapewnienia ciszy i spokoju -profilaktyka. Czyli:
-odstawienie pewnych produktów (np.wymienione wyżej plus wszelakie zawierające glutaminian sodu, ale i czasami kawa)
-wysypianie się,
-gruntowne przejrzenie przyjmowanych farmaceutyków pod kątem np.zwężania naczyń krwionośnych)
-zapewnienie sobie (chyba najcięższe) przebywania w zdrowym, (w miarę:) środowisku (dobra woda bez chloru, dom bez azbestu, właściwe oświetlenie itp.)
-przyjrzenie się swojej równowadze hormonalnej….i wyciągnięcie wniosków.
-fitoterapia – i tak pomocnym okazuje się rumianek – roślinka pełna słońca. Przypatrzmy się też przepięknemu kolorowi rumiankowego olejku eterycznego: głęboki błękit azulenu niesie przesłanie : delikatność, spokój, nieskończoność, odpoczynek- tenże olejek ma wypróbowane zastosowanie w terapiach kolorem i mimo, że błękit kojarzy się z zimnem, w tym przypadku nie chodzi o negatywną stronę niebieskości , a o odprężenie i ukojenie bez ujemnego wpływu zimna- wszak olejek pochodzi z rośliny -rezerwuaru Słońca:). Lekkie, łagodne chłodzenie gorących, hiperergicznych procesów to główne zadanie rumianku- działa też odprężająco na naczynia krwionośne głowy.
Błękit zaś reguluje akcje mięśni, tkanek, ścięgien. Nadaktywne dzieci koncentrują się lepiej na zadaniach ,kiedy światło w ich pokoju ma spory udział błękitu.
Zwróćmy też uwagę na niezwykle interesujący aspekt pochodzenia nazwy rumianku: Matricaria recutita , mający związek z łacińskim Mater=matka . Taką nazwę otrzymał rumianek nie bez powodu: od samego początku zauważono jego łagodzące, matczyno -kojące właściwości.
„Jego cnoty czynią miękkość i delikatność”- pisał Adamus Lonicerus w swej księdze ziołowej z 1582 roku. Rumianek działa na człowieka poprzez przybliżenie, otoczenie cierpiącego bezpieczeństwem, cierpliwością, spokojem.
W niemieckiej mowie ludowej do dziś określa się go jako Mutterkraut- ziele matki , Mutterblume- kwiat matki ….nie dziwi więc, że jest bardzo wartościowym środkiem dla kobiet , których aspekty matczyne są w jakiś sposób upośledzone i wymagają wzmocnienia. Tu uwaga: kobiety nie mające i nie mogące mieć dzieci , a pragnące je mieć rozpaczliwie ,
niestety , nie pomagają sobie , jest to jednak kwestia dalece intymna, pozwolę więc sobie ograniczyć się do tego zdania.
Co do kobiet nie mających dzieci i nie chcących ich mieć, to , jeżeli naprawdę nie cierpią na tym ich cechy kobiece i nie jest to tylko chwilowy pogląd – pozwólmy zachować im swoje zdanie – nie oceniajmy ich wyborów . To one czują, czy rola matki jest im właściwa czy też nie. O ironio, wiele kobiet, które nie mają wiele-lub wręcz nic – wspólnego z autentycznie pojętym macierzyństwem , decydują się na posiadanie potomstwa ze szkodą dla dzieci, a i siebie samych . Co do kobiet bezdzietnych jeszcze – nie jest problemem skierowanie matczynych aspektów na , np.dziecko z domu dziecka, czy też inne żywe istoty. Matką można być nie tylko w sensie urodzenia drugiego człowieka , o czym wielu zdaje się zapominać piętnując kobiety nie mające potomstwa świadomie , ale obdarzające swoją miłością wszelkie pozostałe istnienia.
Przy rumianku proszę pamiętać o możliwości wystąpienia alergii- podobnie, jak przy wszystkim innym:).
Migrenowym „towarzyszem” rumianku jest też dziurawiec- hypericum perforatum- tu ważne jest zwrócenie uwagi na interakcje dziurawca z pigułkami antykoncepcyjnymi oraz reakcje na słońce, o czym pisałam wcześniej. Dziurawiec wpływa łagodnie na silne bóle nerwowe, zaburzenia równowagi, ucisk na czaszkę .
Homeopatyczne Kalium nitricum stosuje się przy bardzo wrażliwej skórze głowy , bólach z zaburzeniami równowagi i uczuciu, jakby głowa opadała w prawą stronę i do tyłu, przy czym bóle powiększają się przy pochyleniu głowy do przodu.
W tradycji środków na migrenę broni się też waleriana -przy niespokojności, drażliwości, bezsenności.
Następnie ( w kolejności, w jakiej mi się przypomina:)), homeopatyczne Zincum metallicum- specyfik szczególny dla przepracowanych i przewrażliwionych ludzi , z szybko po sobie następującymi stanami: słabość/zdenerwowanie, upartymi bólami z tyłu głowy , i uciskowym bólem w obrębie nasady nosa .Cynk jest środkiem dla tzw. w obrazie homeopatycznym -migreny z ciemniejącą twarzą , co zauważył już Paracelsus:).
Podkreślam , iż wymienione pomoce naturalne są tu jedynie gwoli podzielenia się informacją:), co podkreślone zostało wielokrotnie i umieszczone w charakterystyce strony.
To oczywiście nie jest cały arsenał do zrozumienia istoty migreny i powrotu do stanu spokojnej, zdrowej głowy, ale mam nadzieję, iż zaowocuje u Państwa inspiracją w poszukiwaniu dróg do pojmowania reakcji własnego organizmu i funkcjonowania w środowisku naturalnym:).
——————————————————————————————
lektury:
A.May „Diagnostik und moderne Therapie der Migrane” , Deutsch.Arzteblatt, 2006, 103
G.Neubauer, R.Uljaky „Migrane-eine Volkskrankheit und ihre Kosten”, Pharm.in unserer Zeit, 2002, 31,Nr 5
w w w.i-h-s.org (International Headache Society)
oraz źródła o TCM i homeopatii wymieniane wcześniej w adekwatnych cyklach