Natural Health Consulting-wiedza na zdrowie

Etnomedycyna z 4 stron świata: Ayurveda, TCM & …. . Technologie a środowisko. Odżywianie. Huna. Zwierzęta. Muzyka. Historia i Mistrzowie ars medicinae.

Archive for the ‘chemia’ Category

Oliwa , czosnek i słońce . Oraz : garść rozmaitości .

Posted by natural health consulting w dniu 24 kwietnia, 2015

Kto przynależy żyjącym, ma jeszcze nadzieję , toteż lepszy żywy pies niż martwy lew … Kohelet 9,

…………………………………

Poprzedni wpis uzupełniłam następnego ranka – proszę wybaczyć, upubliczniłam niekompletny , chcąc jak najszybciej odpowiedzieć Czekającym, co wyłącznie moim błędem , a informuję jedynie dlatego, iżby Ci, Którzy nocą jeszcze czytali , raz jeszcze zerknęli – jeżeli wola k’temu:) .

Po pierwsze o farmach wiatrowych , gdyż Ludzie protestują – i słusznie – ale z pozycji „pokornie proszących o zdrowia oszczędzenie ” …. Tymczasem sprawa podstawowa : wiatraki kwalifikowane urzędowo jako „cel publiczny” – NIEZGODNIE Z PRAWEM ! Ten prywatny biznes NIE jest „celem publicznym ” i proszę o tym pamiętać , domagając się usunięcia już istniejących lub negując stawianie nowych . 
Zbierając argumenty proszę zwracać uwagę najpierw na aspekty prawne i domagać się wyjaśnień, kto „przyklepał” inwestycje .

Po drugie – odnośnie odry raz jeszcze : kiedyś była traktowana jak niezbędna część ROZWOJU człowieka i nie jest prawdą, jakoby szczepionki zmniejszyły śmiertelność „na odrę”:
Journal of Infectious Diseases :
„… Pod koniec lat 50-tych, zanim wprowadzono szczepionkę na odrę , liczba zgonów w USA , wiązanych z tą chorobą , zmniejszyła się w efekcie ogólnej poprawy zdrowia i lepszego odżywiania ….. ” – artykuł na jid.oxfordjournals.org/content/189/suplement/_1/51.long  

Nadto , powtarzam – naturalne „odchorowanie” odry dawało odporność do końca życia , a doszli do tego i Japończycy:) ,
Panowie Ohsaki , Tsutsumi i in., np. w
Reduced passive measles immunity in infants of mothers who have not been exposed to measles/ncbi.nlm.nih.gov .. .

Sytuacja, w której szczepionka stwarza większe zagrożenie niż sama choroba , a mimo to jest stosowana , wydaje się co najmniej … niezdrowa .

Po trzecie … Jako , że światełka należy szukać i na bagnach:) …. telewizja .

światełkiem – program Pani Elżbiety Jaworowicz – nic, że Pani J. stawia częste:) pytania , tak denerwujące Wielu „uświadomionych „- przecież stawia je w imieniu mnóstwa Osób naprawdę nie orientujących się w najprostszych zależnościach, więc proszę się nimi nie wkurzać:), nic też, że czasami … ma się ochotę „Poszkodowanymi” potrząsnąć i zapytać, „jak to możliwe, że sami sobie ….. ” – generalnie program świetny i pokazuje kawał prawdziwej Polski , dowodzi też niesamowitej siły w Narodzie 🙂 ………. 
Przy okazji – wielkie brawa dla Pana Romana Sklepowicza, 
Bywalca „Sprawy dla Reportera” i Obrońcy Słabszych,  nieustraszenie punktującego błędy „służby” zdrowia . Parę miesięcy temu … również Bywalec ( jakkolwiek mam pewne wątpliwości w tym przypadku co do bywania motywacji ) Pan Dr Bielecki oburzył się straszliwie możliwością weryfikowania – na sposób angielski – umiejętności oraz przydatności:) lekarzy w Polsce ….. Pan Sklepowicz na to: „…. traktujecie nas ( pacjentów ) jak plankton…. . Są nadużycia weryfikacji ? Są, ale chcąc nieustannie weryfikować INNYCH, musicie przystać na weryfikację waszą, inaczej stawiacie się w pozycji Boga …. „.
W przedostatnim wydaniu SdR … Echo:).  Znów Pan Bielecki , wielce zniesmaczony …. pięknymi perspektywami, jakie Instytut Paley’a ( USA ) roztoczył przed Pacjentami : „…. w TAKICH sytuacjach rozbudzać TAKIE nadzieje ????……. „. Może Panu Dr Bieleckiemu nie jest znana nadzieja jako czynnik uzdrowicielski, ale szczęśliwie jest ona znana Ludzkości w ogóle:) i nie zmieni tego żaden wściekły na czyjeś sukcesy fachman:) . Znamiennym, iż zaproszenia do dyskusji o wielkim powodzeniu Dra Paley’a nie chciał przyjąć żaden „Kolega” czy „Koleżanka” .
Sprawę podsumował – znów celnie – Pan Roman Sklepowicz , zwracając się do Rodziców chorego dziecka:
„Macie słuszność, to wasze dziecko i róbcie wszystko …… „.
Straszliwie spieniło owo Pana Bieleckiego , ledwo bowiem wykrztusił, coby Pan S. „… nie wypowiadał się o sprawach o których nie ma pojęcia …………… „. ANO . Powtórka z rozrywki;)
pod tytułem :” Nie jezdeśta ekspertamy, nie mata nic do gadania, nie wolno wam nawet mieć nadziei , bo to MY, BOGOWIE , decydujemy o wszystkim …… „.

Otóż VETO, Panie Bielecki ! Jest coraz więcej Lekarzy nie podzielających Pańskiego poglądu ,  jeszcze więcej – Pacjentów i to Pan nie ma prawa zmuszać do poddania się chorobie . Owszem, koszty terapii Paley’a – ogromne , jednak to Pacjent lub/i Jego Opiekun powinnien wybierać … a przede wszystkim mieć nadzieję .

Chwila jeszcze przy szklanym okienku …
TVP Info, dysputa Pana Kamila Sipowicza i Pana Prof. Jędrzejko – zdeklarowanego negatora dobroczynnych właściwości marihuany . Otóż … wedle Pana podobno profesora … „Nie jest winny śmierci ktoś 200 km dalej …. „. Chodziło o decyzje, jaką wydaje ktoś oddalony być może i 200 km o czyimś życiu ( niedopuszczeniu do leczenia marihuaną ).
Hmmm…. wedle teorii Pana profesora Jędrzejki … czy można winić za śmierć milionów Stalina, Hitlera i im podobnych ? Przecież ich decyzje, monstrów oddalonych nawet i o 5oo i więcej kilometrów nie mogły;) mieć wpływu na czyjąś śmierć ……Wyłania się obraz MEDIALNEJ profesury współczesnej: doskonałego narzędzia systemu . Usłyszałam jeszcze o „bajkach o leczniczej marihuanie ” ( rzecz jasna autorem Pan Prof. Jędrzejko ) oraz zarzuty względem ….
EMOCJONALNOśCI Pana Sipowicza . Rozumiem, jeżeli by Ktoś bliski Panu Prof. J. umierał, Pan J. nie okazałby emocji, no jakże – PROFESOR i emocje ? …. Ciekawe, czy zgodziłby się z Panem Profesorem Pan Dr Mengele ….. Dostało się też Panu S., że „nie słucha lekarzy”….. Pardon, JAKICH Lekarzy ? Może … lekarzami nazywa Pan Profesor J. wyłącznie prezentujących podobny zasób (nie)wiedzy o marihuanie ? Bo co z nieposłuszną resztą , no co ? KŁOPOT ?

„Nie słucha LEKARZY …..” stało się zarzutem – Nie – „nie słucha mądrych” – nie słucha określonej grupy zawodowej ! Jak On śmiał;))) ….. Wielka Hucpa medycznego biznesu trwa .

Odnośnie konopi jeszcze:
w ww.hanfjournal. de oraz – w razie wątpliwości co do wartości cannabis w leczeniu padaczki proszę zwracać się do Uniklinik Freiburg – tam prowadzą obiecujące badania , do znalezienia m.in. na stronie Uni , z hasłem Cannabis und Epilepsien ….. ,
plus: youtub.be/mKwTyOtlyEw , historia Tary O’Connell .

I kropla optymizmu…

Lekarze ? Są i LEKARZE 🙂 . Np……
Lekarz .. weterynarii:), Pan Mirosław Tarka : „Koty są stworzone do wyższych celów … ” – wypowiedź tyczyła uzdrowicielskich właściwości kota Rademenesa , czarnego bidoka oddanego do uśpienia w bydgoskim schronisku , a uratowanego przez Panią Dyrektor Izabellę Szolginię i wyleczonego przez Panią Dr Lucynę Kuziel Zawalich . Kot bezbłędnie wyczuwa chore miejsca innych Zwierząt, opiekuje się nimi ……….. i Lekarze to zauważyli .
I opowiedzieli .
Nie bali się ośmieszenia w środowisku, nie wahali się oddać zasług Kotu . Chwała Im za to !    

A Kto by chciał zobaczyć Kota reanimującego ( REANIMUJąCEGO, podobnie, jak robią to malpy i wiele innych Zwierząt ! )… drugiego Kota po wypadku, proszę zerknąć na :
w ww.youtube.com/watch?r=BR46Hojml_g /Cat love reanimation . 
Pewnie ubawi to niejednego Pana Profesora : w oczach kociego Ratownika jest stanowczo zbyt wiele … emocji , a to takie nieprofesjonalne…

Ach, a Psy ? Proszę bardzo …
Uni of Arkansas dowiódł, że psy wyczuwają nowotwory w moczu chorych z 90% trafnością . To zaledwie jedno z wielu badań, potwierdzających zdolności Piesków (97. zjazd Endocrine Society w Denver ) .  

…………………. 

Odnośnie książek … Dostało mi się za polecanie Pana Grimma , „że za słabe, nie dość dokładne …”:) … Co tam;), zaryzykuję, prosząc ponownie, by brać margines na WSZELKIE treści i zaakceptować, że rzadko trafia się współcześnie książka , której detale byłyby do zaakceptowania i spożytkowania w całości .

Co Państwo powiedzą na …
„Ukryta prawda. Rewolucyjna wiedza o żywieniu i zdrowiu” ,
T. Colin Campbell, Howard Jacobson . Mała uwaga: wiele wydań posiada w tytule „ukryte prawdy”, „rewolucyjna wiedza” etc. … Książka Campbella & Jacobsona, zdradzając … już jakiś czas temu zdradzone;) prawdy … dalej jest dobra . A dobra, ponieważ stanowi silne ogniwo w podbudowaniu zmiany podejścia do tego, co powszechnie sprzedawane za „jedyne słuszne”. Fragment :

„…..Patrzymy na przemysł farmaceutyczny w dość sentymentalny sposób – wierzymy, że tworzy go grupa altruistycznych naukowców ,którzy chcą pomóc społeczeństwu i ciężko pracują w poszukiwaniu leku na raka , cukrzycę, czy choroby serca . Takie wyobrażenie to jednak tylko owoc wieloletniej i wytężonej pracy rzeszy specjalistów od PR będących na usługach Big Pharmy …… „.
Brzmi znajomo ? :))))) Nie szkodzi . Po książkę Panów C & J warto sięgnąć TYM BARDZIEJ .

Ze świata drukowanego jeszcze jedna dobra wiadomość:
Pan R. Goodman został wywalony … pardon, wyproszony z Journal of Food and Chemical Toxicology , podobnież Pan A. Wallace Hayes , a to „żeby skończyć z naukową korupcją” . Zainteresowanym wyjaśniam, że obaj Panowie dziwnie intensywnie propagowali treści zgodne z potężnymi koncernami handlującymi GMO , co wreszcie poruszyło Szefostwo JFCHT .:)  

…………….

Kiedy , parę lat temu pisałam o soku z brzozy , cieszyłam się, że mogę wziąć udział w poszerzeniu relacji Człowiek – środowisko . Niedawno widziałam brzozę … średniej wysokości i grubości … z jej pnia odchodziło OSIEM rurek … rurki prowadziły do 5- litrowych , plastikowych baniek . Zadowolony Pan opowiadał , jak ściąga sok dla znajomych – oczywiście nie za darmo .

Opowieści, jakoby „drzewo samo wiedziało, ile soku ma oddać” , niestety usprawiedliwiają zachłanność . Jedynie w określonym czasie drzewo jest w stanie regulować ilość soku tak , by nie umarło – najczęściej Człowiek nie zastanawia się , kiedy to wypada – chce zebrać jak najwięcej i basta . Gdyby drzewo mogło się regenerować zawsze , nie umierałoby ich tak wiele , uszkodzonych przez ludzi . Jeden – dwa otwory na drzewo w zupełności wystarczą , żeby mu nie zaszkodzić , ale nad tym Zachłanni też się nie zastanawiają . Nie myślą też , że bezwzględność zawsze się zemści i soczek wybrany „do cna” może nie wyjść na zdrowie .

Dziwnie zabrzmi ? Nie szkodzi … proszę o szacunek dla Brzóz .
O traktowanie Ich  jak przyjaciół – nie jak krowy w kombinacie .
Tam, gdzie jedna – nieco dalej będzie ich z pewnością więcej .
Nie zabierajmy soku jednej , nie bądźmy leniwi , okrutni i bezmyślni – weźmy po trosze z paru , czy proszę o wiele ?

……………………..  

Pytanie o środki na kleszcze dla Zwierząt … Proszę przeczytać DOKŁADNIE cykl o boreliozie . Dodam: permetryna – syntetyczny pyretroid – jest silną trucizną dla nerwów , w żadnym razie proszę nie stosować jej dla Kotów , została też zaszeregowana przez EPA jako „możliwe, że wywołuje raka „. W niektórych preparatach „antykleszczowych” jest i DEET – diethyltoluamid – nie użyłabym tego NIGDY na moich Zwierzętach . Zamiast – i dla Ludzi i Zwierzaków – np. olejek eukaliptusowy, geraniowy , kokosowy . Dezynfekować – poza przedstawionymi w odcinkach „boreliozowych” środkami -można i srebrem koloidalnym . Odstraszające kleszcze działanie olejków trwa od godziny do dwóch – potem trzeba smarowanie powtórzyć . Badania australijskie pokazały możliwości kleszczy:
przeżywają nawet plus 40 stopni Celsjusza, giną na pewno dopiero przy plus 60 C. – proszę brać niniejsze pod uwagę piorąc odzież „z lasu”.

……………………………………………..

Pamiętając, co pisałam o czosnku, radośnie informuję o studiach nad Wikingami:), Uni Nottingham , konkretnie – Ancient Biotics Project, dzięki któremu wzięto pod lupę tysiącletnią recepturę maści do oczu, składającą się ze …
szczypioru,
czosnku,
wołowej żółci i 
wina   .

Receptę znaleziono w Bald’s Leechbook ( w British Library , IX wiek ) i nieco zmodyfikowano ( zamiast miedzianego kotła użyto szkła z miedzianymi płytkami … doprawdy nie wiem, dlaczego tak trudno było odtworzyć całość metody  ), ale wyniki 
zaskoczyły Badaczy : zniknęło 90% ( szczepów) MRSA u zainfekowanych szczurów . w ww.nottingham.ac.uk
Z protokołu : ” … Powaliło nas działanie, jakie wykazała kombinacja tych składników, chociaż wiedzieliśmy, że każdy z nich ma dowiedzione laboratoryjnie działanie antybakteryjne …”.

Nie polecam wprawdzie wołowej żółci do zwalczania bakterii , ponieważ dzisiejszy wół:) nosi w sobie całą serię antybiotyków i jego żółć – chociaż ciągle zajzajer;) , niewątpliwie różni się jakością od żółci WOLNEGO , nie skażonego szczepionkami i śmieciową paszą Zwierzęcia , jednak czosnek … nadal bronią prawie doskonałą . Byle nie chiński , traktowany zabronionym w wielu krajach  methylbromidem ( MeBr )
(w ww.ncbi.nlm.nih.gov/Toxicology of methyl bromide ) ….. taki czosnek niechętnie kiełkuje ) , a polski – wściekły;) i ostry, jak potrafi być nasz Naród:) …. acz nie zawsze we właściwym miejscu i czasie:)))) ……………….

A że przy czosnku … Pan Dr Jong Sang Kim ( Korea ) wykazał, iż czosnek skiełkowany działa jeszcze silniej – kiełkowany przez 5 dni miał najwyższą z dotąd badanych antyoksydacyjną aktywność . Proszę więc nie wyrzucać „przerośniętych” ząbków i jednocześnie … wrażliwcy muszą uważać – to broń biologiczna:) .

A że przy kiełkach ….:) W czasie kiełkowania rośliny podatne są BARDZIEJ na wszelakie infekcje , dlatego tworzą tzw. phytoalexiny:) – większość toksyczna dla insektów , mikroorganizmów i  in. wrogów, dla ludzi …. bezpieczna .
  

Czosnek … więc i oliwa:) .

Rutgers Uni i Hunger College , wieści z Molecular & Cellular Oncology : oliwa extra virgin, w niej zaś – oleocanthal , załatwiający komórki rakowe w niebywałym tempie ( 30 – 60 minut  ) Już w 2010 roku Uni Autonoma de Barcelona publikował przypuszczenia, iż oliwa może zapobiegać rakowi …. Ciekawi mogą szperać na
w ww. medicaldaily.com
w ww.sciencedaily.com

Czosnek … oliwa …. słońce .Medical Uni of South Carolina twierdzi , iż dzienna dawka słonecznego naświetlania – a przez to vit. D. – zmniejsza lub LECZY nowotwory prostaty .
Informację podano 23.03 , na corocznym spotkaniu American Chemical Society w Denver , na którym byli też Badacze 
świetnie znający język polski – pozdrawiam serdecznie .

A że przy słońcu … proszę przypadkiem nie wystawiać „tego i owego”;) na działanie promieni słonecznych w godzinach największej ich operacji – można sobie tym zafundować problem większy od wszystkich posiadanych ….

Pytającym o ciemne okulary … pisałam , naprawdę pisałam . „Trudno znaleźć” ? ALE, jako, że pytanie połączone z kwestią czerniaków , ostatni ( może:)) raz: oczy bez okularów przekazują do organizmu, w tym systemu hormonalnego informacje, dzięki którym ciało może się przed nadmiernym naświetlaniem bronić . Jasne, nie patrzymy prosto w słońce , Boże broń, ALE też nie odgradzamy się od niego ciemną ścianą , kiedy nie musimy – a nie musimy , nie będąc wystawionym „na patelnię” dłuższy czas , bo już prowadząc auto , możemy być wręcz ze względu na refleksy itd. do nałożenia okularów zmuszeni . Chodzenie cały czas w słoneczne dni „zaokularowanym” to gorąca;) prośba o m.in. czerniaka .

……….

„Nie na temat”, ale ważne … dla mnie bardzo ważne .

PROTESTUJę przeciwko brudnym oszczerstwom Mr’a Comway’a oraz treściom przekazywanym w g…. grze firmy mattel . Nie żądam przeproszenia, ponieważ trudno oczekiwać przeprosin od źle wychowanych nieuków , a dyplomaci winni żądać – nie prosić – WYCOFANIA się z wypowiedzianych , kłamliwych treści , poza tym przeprosiny kłamcy cóż warte ?  

Jeżeli środki przyjęte w dyplomacji nie są wykorzystywane lub źle ( FATALNIE ) wykorzystywane , Ludzie biorą sprawy w swoje ręce . Mam nadzieję , że wezmą i tym razem .

Cały świat , wolno, lecz skutecznie, poznaje historię wielkich zbrodni Ameryki … Zróbmy wszystko, by nie tylko wiedza o barbarzyństwie Ameryki stała się wiedzą powszechną, ale też zapobiegła kolejnym ludobójstwom .

Amerykanie nie będący historykami zwykle nie mają pojęcia o historii . Amerykańscy historycy mają pojęcie ( i to mocno ogólne ) przeważnie jedynie o wąskiej szufladce , z której pisali prace .

NAUCZMY AMERYKANóW HISTORII : piszmy w sieci , skąd wzięły się USA , jakim kosztem powstał amerykański moloch i dlaczego nie możemy dopuścić , żeby pożarł cały świat .

To prawda, że w każdym kraju znajdą się różni ludzie i w Polsce też różnie w czasie wojny bywało . ALE nade wszystko POLSKA była OFIARą międzynarodowej bandyterki , Ofiarą , której Dzieci pomogły przetrwać Społeczności żydowskiej i 
czynem najpodlejszym z podłych , czynem przecież karnie zagrożonym odpowiedzialnością – bo to co najmniej zniesławienie – jest przepisywanie win sprawców na ofiary !  

Jesteśmy świadkami potwornej manipulacji , od której krok do całkowitego zniewolenia . Albo się zastanowimy , w jakim świecie chcemy żyć , albo przyjmiemy WSZYSTKO, co nam rzucą i WSZYSTKO, co  W NAS rzucą .

A … kiedy przyjmiemy WSZYSTKO …. nie będziemy warci NICZEGO .   

 

 

 

 

 

 

Posted in aktualności, borelioza, chemia, odżywianie, onkologiczne impresje, prostata, zdrowie, zwierzęta | 5 Komentarzy »

Endometrioza, tyło/przodozgięcia ….Niekoniecznie bezpłodność.cz.2. I różności.

Posted by natural health consulting w dniu 12 kwietnia, 2014

Czterech specjalistów, a jednocześnie ekspertów etyków, po konferencji poświęconej etyce spotyka się w drzwiach.

Tak sobie myślę – mówi pierwszy – ludzie ciągle przychodzą do nas z wątpliwościami, wyrzutami sumienia, lękami … i tylko my nie mamy się do kogo zwrócić. Może opowiemy sobie o naszych obawach nawzajem?

– Jasne! – skwapliwie przytaknęła trójka.

To może ja …. ( odezwał się pierwszy ) – Mam nieodpartą potrzebę pozabijania moich pacjentów, coraz gorzej nad nią panuję ….

Ja z kolei – rzekł drugi – okłamuję moich, nabijam ich w butelkę bezczelnie, byle wyrwać więcej kasy …..

E, to ja  …- odzywa się trzeci – zajmuję się dystrybucją dragów i zmuszam pacjentów, żeby sprzedawali je za mnie …..

Czwarty wysłuchał, po czym:

Niestety, choćbym nie wiem, jak się starał, kompletnie nie umiem dochować tajemnic …….

🙂 ( ostatnie dwudziestolecie, z arsenału dowcipów branżowych )

………………………………………….

 

Uzbierało się wieści …

Francja bohatersko stawiła czoła GMO i WYGRAŁA. Francuskie pola będą „sans OGM” ( OGM- fr., GVO – niem., GMO – pol.), o zwycięstwie pisze m.in:
w ww.reuters.com . Nie będzie więc ani handlu, ani stosowania, ani uprawy kukurydzy MON 810. Kropla w morzu ? ALE JEST ! … Chociaż trudno zapomnieć o tym, jak jednocześnie Marianna;) rozprawia się z … biowiniarzami … Ale tym zajmę się kiedy indziej:)

Przy okazji : Pan Nassim Taleb, znany pewnie większości poszukiwaczy różnych punktów widzenia na GMO, skwitował ostatnio wprost:
GMO ma potencjał nieodwracalnego wygaszania życia , w tak wielkim stopniu, że możliwe, iż na całym świecie …”. Przychylił się też do faktu, że GMO jest GLOBALNYM EKOCYDEM.

Z jednej strony miło, że jeszcze jeden, mądry Człowiek stanął po właściwej stronie … po stronie dobra WSZYSTKICH Istot, z drugiej … żal, że ciągle trzeba walczyć o, zdawałoby się, jasną i zrozumiałą dla Każdego sprawę:

O zdrowie i .. egzystencję całej planety.

O to, by samoreplikujące się skażenie środowiska nie stało się porządkiem obowiązującym.

A że przy GMO … to i o szczepieniach;) . Media bowiem jazgot wielki podniosły z racji zagrożenia zysków własnych i sponsorów swoich ukochanych;))))))
Na szczęście odpowiedzialni Rodzice wiedzą swoje . Niechże mi będzie wolno drobnostkę dorzucić, tym razem o grypie…. „grypie” raczej:)
„Influenza: marketing vaccines by marketing disease”, BMJ 2013, 346.
Dr Peter Doshi …. W skrócie: pobierano próbki od pacjentów chorych … może raczej zdiagnozowanych „na grypę”, ale … tylko u niewielkiego procenta znaleziono rzeczywiście wirusa (?) grypy. Hmmm…. Jak to możliwe ?:)))… Dlaczegóż więc byli posądzani;) o grypę … ( i zapewne na nią leczeni ? :))))) … Ojtam, ojtam;) … Wśród przyczyn znalazły się:  
-infekcje grzybicze
-bakteryjne
-spożycie GMO
-zepsute jedzenie …. ( chyba wychodzi na jedno z GMO ? )…….

I podejrzewam, iż to nie była lista zamknięta. Tak, czy siak … noż kurka wodna;), nijak nie da się już być pewnym, że jak Pan Dochtór powie „GRYPA!”, to … to naprawdę jest …grypa :))))))…….A o marketingu proszę sobie doczytać:)

Chciałoby się czasami podążyć za nurtem SPOKOJU, robić swoje i nie zwracać uwagi na czyjeś , choćby i najbardziej karkołomne nikczemności ..
Ale dzisiaj chciwość przybrała rozmiary, podług których każde wystąpienie kontra – będzie mikrym. Trzeba więc obserwować, oznaczać ..
Matematyka nie pozostawia bowiem złudzeń: na więcej zachłanności koncernów  musi być więcej informacji i wobec tejże zachłanności oporu.

Ach .. Ruski … pardon;), rosyjski rząd chce przestawić rolnictwo CAŁKIEM na .. organiczne. Od 2012 roku Rosja jest w WTO ( W.Trade Org.) , ale … nic sobie z zakusów światowych gigantów GMO nie robi i …

Pani Dr Irina Ermakova: „Te organizmy / GMO/ wszystkie są niebezpieczne, sam sposób wytwarzania jest wszystkim, tylko nie doskonałym, a używane są patogenne bakterie i wirusy….”.

 w ww.voiceofrussia.com/GMO_in_Russia_access_denied…
w ww.gmo-free-regions.org/Russia coul ban food GMO-s…..

Może jeszcze … skorzystają Państwo z artykułów w
Journal of Interdisciplinary Toxicology o jednak możliwych związkach glyphosatu ze wzrostem zachorowań, m.in. na celiakię . Chore jelita nie znoszą glutenu, ale ten jest nawet w … szminkach. Badania zespołu Dra A. Samsela i Dr S. Seneff. 

Wpis miał być o dolegliwościach Kobiet, a tu GMO ?

BO MA ZWIąZEK !

Tak samo, jak przyjmowanie pigułek antykoncepcyjnych z depresją … i późniejszymi problemami z zajściem w ciążę. Tu – uwaga: zdarza się zapłodnienie od razu po „odstawieniu”, ale o wiele częściej musi upłynąć parę miesięcy, czasem i rok, zanim organizm … spróbuje wrócić do swojej NORMY i uzna, że jest gotowy na tworzenie nowego .

Nie wpadajcie więc w panikę, jeżeli „miesiąc po wyrzuceniu pigułek” nie możecie zajść w ciążę. To … nie musi, ale POWINNO potrwać.

A powinno, żeby dziecko miało szansę ukształtować się w odpowiednim
środowisku. Oczywiście, pigułki zostawiają długotrwałe ślady psychosomatyczne, czasem wręcz uniemożliwiają zajście w ciążę kiedykolwiek .

 Panie pytają, co z antybiotykami… Nie pytam już, jakimi:) … M.in. pada nazwa cipron*xu, przepisywanego przy zapaleniach pęcherza, które wspaniale leczy żurawina ( opisywałam, a w ostatnim numerze „Czego lekarze ci nie powiedzą”, str. chyba 9, jest o badaniach, dzięki którym łatwiej zauważyć:)), że …. kobiety nie biorące antybiotyków  „na” zapalenie pęcherza” …. zdrowiały w ciągu siedmiu dni …). Znów muszę się zdziwić przebiegłością akwizytorów Big Pharmy, ponieważ wmawianie Pacjentom, iż ten specyfik NIE JEST ANTYBIOTYKIEM, A ….. CHEMIOTERAPEUTYKIEM :)))… trudno mi to zakwalifikować. Na dobrą sprawę bowiem .. oczywiście, racja, syntetyczne środki są chemioterapeutykami – wedle nomenklatury popularnej, acz nie zgodzę się z członem „terapeutykami”;), większość winna się raczej zwać  chemiopaliatywami …. ALE cipron*x – dokładniej – ciproflaxacinum – JEST też antybiotykiem. Przynajmniej w Niemczech, we Francji i całej, zachodniej Europie ! I tamże zakwalifikowany jako:

hemotoksyczny, hepatotoksyczny …. Może wywołać nawet zapalenie ścięgien, a jakby mało, to ZERWANIE ścięgna Achillesa !

I taka haubica na … zapalenie pęcherza ???

Proszę: CZYTAJCIE ULOTKI LEKóW !… Pamiętając, że jest na nich zaledwie część informacji o farmaceutyku.

Ale, ale … czyżbym była uprzedzona wobec chemo”terapeutyków” ?
U kogo w gabinecie widzieli Państwo może …reklamę;)))))) jednych z najnowszych badań ….Harvardu:), zwykle pierwszego w pewnych hmm, zaleceniach;) i UMA ( Uni of Massachussets Amherst ), sfinansowane nie przez kogo innego, tylko …. zaczynam szukać tła;)))) – przez NIH ( USA ) .
Te badania bowiem …. dowodzą, że chemo”terapeutyki” wprawdzie początkowo TŁUMIą objawy chorób, ale na dłuższą metę doprowadzają do ciężkich uszkodzeń komórek macierzystych,  – ojej….. naprawdę, napisali to – do raka ??? Detalik: przebadano też 3 chińskie ekstrakty ziołowe, które hamowały rozwój i inwazję tumorów … bez szkodliwych skutków ubocznych . Co by Państwo powiedzieli, żeby wyniki tych badań, w przystępnym języku, wisiały w każdej przychodni, klinice …. ? Szukać proszę na w ww.pnas.org, w ww.umass.edu.

…. ZAMIAST informacji pożytecznych, w szpitalach wiszą reklamy MARGARYN – przykładem wielce niechlubnym ściany szpitala w … ( a niech tam, nie jest wyjątkiem, a dowody znajdzą Państwo w każdej już chyba placówce NFZ-u ) poobwieszane Bene*olem w rozmiarach zdolnych zabić;) agresją reklamową nawet półniewidomego. NA TO ZEZWALA ORDYNATOR !!! Podobnie, jak na – nie nowina, ale w końcu TO napiszę – wejście na oddziały przedstawicieli handlowych maści rozmaitej .

TO KIM JEST PAN ORDYNATOR w końcu ? Pośrednikiem handlowym, czy może lekarzem ? Zagadkę;) zostawiam Państwu ….

Nie dziwi , że otępiali po zimnym, byle jakim, szpitalnym …pardon, to nie jedzenie – żarciu – Pacjenci popadają w zwątpienie ….

A … samo zwątpienie … ? Nie lubię mieszania wiary – w sensie religijnym – do …. wszystkiego ( niestety częste w pięknej Polsce ). ALE;) opowiem o pewnym Człowieku, w Którego …. NIE wątpię, choć, przynajmniej teoretycznie:) jest przedstawicielem instytucji, która mogłaby uczynić o wiele więcej dobrego aniżeli … o tym mówi:))), bigosu zaś, który naprodukowała przez wieki, wraz z innymi, podobnymi:), i tak nie ukryje:). Proszę, Kochani Poganie, Ateiści i w ogóle „Niekatolicy”;) – nie sądzić, iżbym zmieniła zapatrywania na systemy religijne … Ale, co zawsze podkreśam, nie sądźcie po pozorach … Bo wśród Reprezentantów każdej religii/systemu .. znajdą się Sprawiedliwi. I upieram się, że istnieją dobrzy, mądrzy Księża. Jak najbardziej katoliccy. I wykreślanie pomocy z tej strony przez Niektórych, utrata wiary w jakiekolwiek dobro w postaci charakterystycznych instytucji … to pewne nadużycie. Może wobec samego/samej siebie ?

Przykład by Państwo chcieli ? ( Pani Stasiu, dziękuję za tę drogę … )

Proszę bardzo: Pan Ksiądz Roman Rogowski . Napisał m.in.”Mistykę gór”, „Mistykę Tatr” … Fascynująca Osobowość. Pasterz. Nie dzieli, nie różni, nie kłóci …. nie używa ziemskich;) tytułów. WIE, że one nie mówią o Człowieku niczego istotnego.
Ciekawi przesłanie, jakie przywiózł z Wietnamu, podobno od pewnego mnicha . Przesłanie prorokujące wizję świata z…. dwoma narodami: chińskim i polskim. Pan Ksiądz się odważył przywieźć ( ?) wizję chińsko-polskiej Ziemi … Wprawdzie nieco … przerażające;), ale może cosik w tym i jest ?
Wizja się sprawdzi lub nie:), ale i tak z radością poniosę cień istnienia pięknego Człowieka .

Przed generalizowaniem więc przestrzegam, przed zdecydowanym zrywaniem z Ludźmi, o których myślimy, że są ZUPEŁNIE inni i że „nigdy” nie zdołamy znaleźć z Nimi wspólnego języka  … I już do Kobiet wracam:)

Najpierw jeszcze raz, wysłuchując o serialach reklamujących mammografię, o programach REKLAMUJąCYCH mastektomię ( wolałabym unikać ostrych słów, ale tylko takie nasuwają się na wzmiankę o powodach REKLAMOWANIA OKALECZANIA KOBIET !!!) , przypominam o TERMOGRAFII. Oczywiście nie  chciałabym poruszać tematu hipochondrii;)…. ALE, jeżeli już Któraś uwielbia się badać,  to istnieje termografia: trwa toto parę minut, nic nie jest gniecione, wyniki widać na monitorze, interpretacja nie jest nadto skomplikowana i ….termografia 
NIE SZKODZI. Nie gra też roli – jak w przypadku mammografii – gęstość tkanki. Termografią daje się diagnozować ewentualny problem średnio 5 lat wcześniej niż „mammo”, bo już wczesną fazę angiogenezy – tworzenia nowych naczyń, czyli „przedstopień” powstawania tumoru….

ALE  I TAKA DIAGNOZA NIE OZNACZA, że zachorujecie !

„Mammografia nie jest akceptowalnym postępowaniem w badaniu piersi, jest tolerowana jedynie dlatego, że przynosi radiologom trwałe i dobre źródło dochodów”  – tak mówi ( m.in.) Pan Dr P. Hoekstra, co prawda – pionier termograf :), ale nie jest sam …

W Polsce raczej z „dochodem radiologów” nie bałdzo;), kasa idzie na szefów placówek, więc nie krzyczcie na obsługujących … BARDZO niezdrowy sprzęt, i tak mają ryzykowną pracę.  

Pan Onkolog, dr R.L. Blaylock : „Termografia jest dobra, ponieważ wiemy, że tumory niebezpieczne są gorące, a łagodne zwykle zimne „….. To jeden z powodów ZA termo … Jeżeli już:) Dociekliwym polecam: R.L.Blaylock,   
„Natural Strategies For Cancer Patients”, New York, Kensington Publish. 2003.

 Stop…. dlaczego, no dlaczego np. na Okinawie musiano przebadać 100 tysięcy Kobiet, żeby znaleźć 6 ( ! ), które EWENTUALNIE mogłyby zachorować na nowotwór piersi ? Tam nikt o takiej możliwości w ogóle nie gada, a Kobiety na to nie chorują ! Za to chętnie się uśmiechają, zajmują mnóstwem pożytecznych rzeczy, odżywiają raczej roślinno-rybnie …. Ach … Okinawa była od 1951 ( ?:))) pod okupac…. przepraszam, pod opieką Amerykanów …. ( np. książka „Cold War Island” ) … i Amerykanie przywieźli fast food …. zbudowali ff-kuchnie …  zdrówko Okinawian – tych młodych, bo starsi na widok hot doga pluli:), radykalnie poleciało na łeb . Na Okinawie nadal są amerykańskie bazy … proszę pamiętać, że INWAZJI, jak już wlezie;), niełatwo się pozbyć;) …..  

Dlaczego u nas teleWYJzja ciągle gada o nowotworach ? Otwierając w Polsce telewizor można mieć wrażenie, że cały kraj ( z mediami na czele ) jest chory, że „wszyscy potrzebują lekarza” …Przy czym co najmniej połowa z „potrzebujących”- wiem, jak zabrzmi – trudno, NIE JEST WCALE CHORA ! Drobne zaburzenia, wymagające DOBREGO odżywiania, równowagi psychicznej …. a tu ” Chcę leku”. I już ! Co gorsza …. „Chcę lekarstwa dla dziecka, bo muszę do pracy, więc dziecko musi mieć obniżoną gorączkę natychmiast …. „. A że potem będzie po antybiotykach i in. pół żywe ? „A to w nosie, bo muszę do pracy, do fabryki ….”  I to jest rozpacz, proszę Państwa, bo ta Matka rzeczywiście MUSI do pracy, a dziecka nie ma z kim zostawić …. BO TAKI JEST SYSTEM …. DLACZEGO, DLACZEGO on JESZCZE jest ?! ………….

Dlaczego już na Zachodzie wszędzie periodyki piszą „Antybiotyki są passe, rujnują zdrowie ….”, w Polsce – owszem, niektóre piszą, ale CO Z TEGO ? NIC z tego nie wynika – po części, ponieważ Ludzie sami żądają niebezpiecznych „leków” do natychmiastowego usuwania symptomów ! ….

Dlaczego TAKI system jeszcze jest … ? Myślę, że odpowiedź znają Państwo doskonale .

Po tym … wstępie;) już przechodzę do pytań o bezpłodność .

Po pierwsze: tzw. tyłozgięcie macicy lub przodozgięcie NIE jest chorobą.

Można powiedzieć: „taki model”;), tego się np. w Niemczech NIE LECZY, bo … NIE MA CZEGO. Szczęśliwie i w Polsce mądre lekarki nie czynią z faktu paniki i nie straszą pacjentek .

Można uznać ww.zgięcia za pewne prawdopodobne czynniki utrudniające czasami zajście w ciążę, ale to nie reguła. Owszem, bywają problemy przy porodzie – ale też nie zawsze.

Przypomnę – w Polsce pracuje świetna Pani ginekolog – Preeti Agrawal, preferująca naturalne terapie i optująca za minimalną ingerencją w organizm .

Co o wiele bardziej ( o czym tu było napomknięte )  wpływa na niemożność poczęcia, to psychika.

Jeszcze raz więc: jeżeli Człowiek SAM poddaje się niezwykle silnej presji posiadania potomka, ta presja wpływa na cały organizm negatywnie.
Efekt: odwrotny do zamierzonego.

Po pierwsze więc LUZ. Dziecko nie chce przyjść do „zaciśniętej bramy”, jakby powiedział Chińczyk.

Po drugie – można się śmiać, ale Chińczycy nigdy nie polecali płodzenia dzieci podczas pełni Księżyca, zaćmień Księżyca i Słońca, nowiu, podczas burz i gwałtownych wichrów . To według nich powodowało nie tylko późniejsze zaburzenia w ciele rodziców, ale i dziecka .

Po trzecie … zostawmy Chiny:) – pytanie o endometriozę… Przerost śluzówki macicy, nieraz „wychodzący” na jajniki, jajowody, a nawet – b.rzadko – płuca i …mózg.

Medycyna Zachodu traktuje endometriozę jak wroga:

Przyczyny nieznane, terapia radykalna: podawanie preparatów hormonalnych, sztucznie wywołujących klimakterium, obfitujących w skutki uboczne : tycie, nadmierne pocenie się, zmęczenie, bóle głowy, o reszcie nie wspomnę.

Medycyna szkolna nie raczy przy tym zauważać, że po odstawieniu hormonów endometrioza sobie wraca, nieraz z przybytkiem w postaci torbieli itp. niespodzianek , gospodarka płciowa Kobiety zaś pozostaje  mocno zaburzona.

Och, Autorytety Systemu mogą oferować też metodę drugą: operację …
Nie liczcie, że PO operacji nie dostaniecie …. specyfików hormonalnych.

Możecie liczyć, że  …. nie odezwą się kiedyś ( może szybciej niż kiedyś ) skutki zbyt pochopnej interwencji. Liczyć możecie 🙂

Chodzi mi teraz wyłącznie o relację korzyści do ryzyka – proszę ją sobie DOKŁADNIE obliczyć.

Zapomniałabym … w czasie operacji często usuwa się jajniki, co naturalnie przyśpiesza klimakterium. Zapytajcie SIEBIE, czy rzeczywiście tego chcecie ?

O metodach „doskonałych” może już dość, czas na te „pozasystemowe”:), więc żadnym cudem nie mogące spełniać kryteriów „Jedynej Prawdziwej Medycyny”;)  …

Endometrioza może rozwinąć się jedynie w „napiętym”, zestresowanym podbrzuszu. Ono może się takim okazać nawet u małych dziewczynek. Macica też rośnie razem z kobietą … Podlega wszystkiemu, co jej serwujemy.Powiększa się w ciąży, potem wraca „do siebie”;). A gdy przekwitamy, kurczy się razem z nami ….

śluzówka macicy „wychodząca” z przynależnego jej terytorium to krzyk kobiecości, to niezaspokojone potrzeby, zduszony żal …
Często – skomplikowane relacje z Matką lub nawet Jej relacje wobec płodu. 

Endometrioza jest krzykiem za zmianą.

Stąd tak ważną miłość, która jest początkiem nowego życia, stąd tak ważną troska o Ciężarną, o dobre relacje z Kobietami w rodzinie.

 Bolesne „okresy” to typowe objawy endometriozy. Do tego dochodzi nieraz krew w kale, w moczu … Zdarzają się cysty, zbliznowacenia …. Może więc towarzyszyć endometriozie bezpłodność. Może, nie znaczy – musi.

Zresztą …. jeżeli już, często to „bezpłodność” – przejściowa.

Co w takich przypadkach czynią naturaliści ?

Ustalają przyczyny …. Następnie odkwaszają organizm. Detoksykują go psychicznie ( uzdrowienie relacji, wyjaśnienie problemów) i fizycznie .

Odtruwanie – przykładowe oczyszczania organizmu opisywałam, każdy może coś dodać od siebie, wedle potrzeb:) …

Psychicznie … jeżeli nie ma możliwości naprawienia relacji np. z Matką, dobrze jest spróbować wyjaśnić sobie Jej postępowanie, znaleźć przyczyny, zrozumieć …. wybaczyć.

Ile czasu detoks ? 3 miesiące powinny wystarczyć. Na marginesie – im mniej dioksyn i PCB w pożywieniu (np.wielkohodowlane mięso ), im mniej mleka zwierzęcego, tym lepiej.

Dalej ? Niezawodny olej lniany. Proszę uważać – jest ( daaawno;), ale zaznaczałam ) coraz częściej modyfikowany, proszę się domagać oleju ze starych odmian lnu, proszę bronić jednej z najwartościowszych pozycji w naszym pożywieniu .

Brokuły, kalafior, seler naciowy, marchew … wiadomo – warzywa, kasze, strączkowe, ale i wodorosty:), najlepiej z pewnych źródeł.

Zwykle przy endometriozie mamy do czynienia też z „za dużo estrogenu” i „za mało progesteronu” … Normalnie zajęłaby się tym wątroba, ale przeciążona, zanieczyszczona, nie podoła, dlatego należy się zająć i nią.

Niezawodny ostropest, właśnie miłościwie nam panujący na łąkach mniszek lekarski…. Jak mało, to gorzknik kanadyjski – Hydrastis canadensis, uwaga – ma również właściwości tamujące krew, stosowany przy przekrwieniu macicy w ilości szczypty ( sproszkowany) na końcu noża na filiżankę wrzątku, raz dziennie ( proszę sobie doczytywać o właściwościach, przeciwskazaniach etc. ), najczęściej pisałam o nich wcześniej .

Wracając do samej endo;)…

Vitex agnus castus – niepokalanek, wymieniany wielokrotnie, żelazna pozycja przy kłopotach z poczęciem – przywrotnik – Alchemilla vulgaris oraz liść maliny. Napary z przywrotnika i liścia maliny ( osobno) przez 6 tygodni, 2 tygodnie przerwy, znów 6 tygodni.

Jest też fascynująca roślinka – Fouquieria splendens – Ocotillo:), nie kaktus, jak Niektórzy lubią ją nazywać, ale podobna:), zwana …. kaktusem Jakuba:), xerofit przecudnej urody:), stosowany jednakże uwaga – raczej homeopatycznie.

Homeopatia zresztą posiada bardzo bogaty magazyn leczenia endometriozy i bolesnych menstruacji, np.

– bóle  szczególnie w okolicy lewego jajnika – Lachesis mutus C9 – też skuteczny w PMS, 3 razy dziennie 3 globulki, ewentualnie Calcium carbonicum C9,

-ból ( menstruacyjny, przy przeroście endometrium ) w ogóle – Rauwolfia serpentina C 30,

-nagłe, nie do wytrzymania, „rozrywające” bóle – Belladonna C9,

-ból w kierunku ud – Tigrum lilium C9 …

Chroniczne zapalenia w endometriozie są traktowane wysoko potencjonowanymi preparatami.

Proszę nie zapomnieć dowiedzieć się więcej i nie traktować powyższego jako zaleceń, a jedynie informacje .

Kobiety ? Bądźcie dla …. KOBIET dobre, nie tylko na wiosnę 🙂  

I proszę nie narzekać, że „za długo i tyle tematów jednocześnie”:)))… Oszczędziłam Państwu wiele …. :))))………

 ……….

P.S. 1. Co do żelaza i odżywiania: gdyby zechcieli Państwo przyjrzeć się pożywieniu np. Adwentystów, szczycących się znikomą liczbą zawałów, to… tam raczej nie ma „bogatego żelazem” mięsa …
A np. Pan Prof. Mieczysław Michałowicz, wspaniały pediatra ( zaraz się Ktoś przyczepi, że mason:)… Ano mason, ale porządny Człowiek … ), zalecał podawanie dzieciom do 4 roku życia potraw bezmięsnych.

………

P.S. 2.

Przepraszam, że tak długo czekali Państwo na odpowiedź, ale lepiej późno niż…:) Odnośnie „zębów mądrości”:

Się dziwię:), co sprawia, że Ludzie godzą się na wyrywanie asymptomatycznych „zębów mądrości”, tylko dlatego, że Pan Wyrwiząb;) mówi: ” A bo będą inne krzywe, albo chore, albo, a w ogóle to ich nie potrzebujesz ….”.
Trochę literatury:
w ww.hawaiinewsnow.com/hilo woman in coma following wisdom teeth extraction ….
w ww.connecticut.cbslocal.com/teen dies after having wisdom teeth removed …. 
w ww.abcnews.go.com…też pisał o 24 -latku  z Kaliforni i konsekwencjach słuchania porady „fachowca”….

Niestety, usuwanie tych zębów NIE jest „prostym zabiegiem kosmetycznym”, jak Niektórzy usiłują wmawiać. Zgon, śpiączka po „niewinnej ekstrakcji” – czy to mało ? Dlaczego Niektórzy upierają się, by ruszać coś, co nie musi być ruszane ? ….

Spokojnej, Szczęśliwej Wielkiej Nocki życzę 🙂  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Posted in aktualności, chemia, depresja, etyka, farmakologia, GMO, onkologiczne impresje, zdrowie | 7 Komentarzy »

Litania do Czytelników;) oraz: Tarczyca, czyli żywy włos i żywa myśl. Cz.6.

Posted by natural health consulting w dniu 19 stycznia, 2014

Wyjątkowo, na skutek pewnych emocji, których się bynajmniej nie wstydzę … mała prośba ode mnie: Jeżeli uważasz, że myślisz, nie pozwól, aby ktoś myślał ZA Ciebie.

…………………..

Państwo naprawdę chcieliby, żeby skomentować ostatni zgon po szczepionce ? … 

Można zacząć :
Nie byłam przy tym, nie znam szczegółów ani lekarzy biorących udział niechlubny, więc pierw muszę się zapoznać …..

Można też:  

 Cóż, TERAZ ? Setki razy uprzedzałam, ostrzegałam, przytaczałam multum przykładów …. Powtarzałam: szczególnie, kiedy dziecko osłabione, przemyśleć trzy razy !

ALE … proszę Państwa .. niełatwo jest powiedzieć choćby słowo, gdy tak aktualnym komentatorem jest śmierć. Proszę więc wybaczyć, nie teraz. 

Zwrócę jednak uwagę na hucpę, z jaką wyraził się jeden z dyżurnych speców medycyny telewizyjnej: „Lekarze mówią, że szczepionka sama w sobie nie może wywołać choroby”.

Ciekawe … „Lekarze mówią”? A … pardon, którzy? Jacy? W tak ważnej sprawie – bo nie mówimy tu o zawodowym żargonie, o powiedzonkach….. Nawet nie „większość”? Nawet nie „ci a ci”? Bo …. podobnie, jak Państwu, i mnie znani są lekarze przekonani o szkodliwości szczepionki w kontekście WYWOŁANIA choroby … Pierwszy zaś z brzegu kontrargument – dostrzegalny i gołym okiem przeciętnego Obywatela: jeżeli po podaniu szczepionki może wystąpić reakcja alergiczna – czy szczepionka nie będzie powodem stanu zagrożenia życia, więc … zaburzenia w organizmie, więc … – mówiąc językiem medycyny szkolnej, popularnej:) – choroby?

Proszę więc nie p……. powiadać;) takich haseł, gdyż prawdziwe są jedynie WARUNKOWO, przy założeniu, że mowa o gronie lekarzy przekonanych o dobrodziejstwach 😦 szczepień LUB opowiadających pardon, pierdoły na zlecenie,  co jednak nie zostało zaznaczonym w wypowiedzi .

 Jeżeli już przy szczepionkach …

Szykuje się nowy, wielki test cierpliwości  …. Na razie wściekła się Australia: oralna szczepionka na cholerę ( a na cholerę tam ona ? :)), trzyetapowe studia z królikami doświadczalnymi zwanymi w danym wypadku ludźmi – w roli głównej.

A czymże ona? Może jakaś … nieszkodliwa? 😉 A może … pomocna? 😉 ….

Może … NaŁkowcy wzięli pod uwagę sprzeciw orientujących się w niekorzystnych skutkach ubocznych? Może wycofali ze składu rtęć?

A figa … Doustny wynalazek;) jest niczym innym, jak koktailem rtęciowym z .. GMO, Shigella flexneri NR1, „wyprowadzoną” z Vibrio cholerae … Podobno … sztucznie zneutralizowana, by „zapobiec tworzeniu toksycznych molekuł”. Który naŁkowiec powie: „Ja, ze 100% pewnością, gwarantuję takie zneutralizowanie, by nie tworzyła …. „?

Bo w przekładzie na ludzki;))) – nieaktywne podjednostki B toksyny cholery ciągle tworzą się w bakterii, ale niby nie są w stanie rozwinąć toksycznego działania …. Nie są w jakich warunkach? I czy nie są? Pytam, czy w 100% nie są ???

Tłumacząc na polszczejszy;) …. nietestowane bakterie GMO wyjdą między Ludzi. Mam brzydkie przeczucie, że w pierwszej kolejności zostaną poczęstowani Aborygeni. ALE;) … zerknijmy, co ma do powiedzenia na ten temat producent o niezwykle pokojowym nastawieniu:) i jeszcze milszej nazwie: paxV*x ? „Nie ma wiarygodnych studiów na temat niepożądanych działań co do bezpieczeństwa i zdrowia ludzi”.

W języku obeznanych z historią wakcynologii to: „Nie ma wiarygodnych studiów co do bezpieczeństwa i działania tego materiału”,   a co pięknie wyraża M. Fluegge z w ww.vactruth.com/2013/12/06/, gmo-vaccines.

Tak przy okazji, co do rtęci … zauważyli Państwo w różnych tekstach – jak najbardziej fachowych – że w obecności rtęci nie chcą rosnąć normalne bakterie ? A GMO rosną , ot, jaki cud ;)))))))))) ………………….

A może … może postęp zaszedł już tak daleko, że może ja zacofana ino się w tym syćkim;) nie łapię i z uporem nie pozwalam się szczepić ?

Proszę zerknąć na dalsze źródła: w ww.ogtr.gov.au,
w ww.cdc.gov/cholera/general .

A jak chiwlka wolna …
w ww.aac.asm.org/Complex Multiple Antibiotic and Mercury Resistance …… /2004, – inspirujący;)))

Nie wrócę szybko do omawiania szkodliwości Wi-Fi, ponieważ informowałam o jego wątpliwych zaletach tak dawno, iż ….. nie:) dziwią pytania „co pani sądzi o?”:) ALE … chętnie podrzucę jeszcze w tej kwestii:
w ww.safespaceprotection.com oraz
w ww.stopsmartmeters.org.uk – tamże jakieś trzydzieści parę studiów odnośnie szkód wyrządzanych organizmom żywym przez działanie Wi Fi.

Mimochodem ….
Nowa Zelandia … niby krańce jakieś;), ale ktoś, kto nie wyłączyłby tam po 20.00 lub najpóźniej po 22.00 rutera, byłby zakałą społeczeństwa. Można ? Można. Dodam, że nikt nie musi nikogo kontrolować, ludzie po prostu wiedzą, że cywilizację też należy dawkować.

………….

O toksycznych dodatkach do żywności i o miodach – nie – miodach:))) takoż pisałam, co nie znaczy, że kontynuacji nie będzie, ale – w zakresie, o jaki Państwo pytają, odpowiedzi zawarłam we wcześniejszych odcinkach.

Jeżeli już jednak ;)…. pojawiły się sugestie żywnościowe … przypominam sobie od razu Panią B. Tepper, szefową labu Uni Rutgersa, badającego m.in. zmysł smaku …. Panią za…. skoncentrowaną:) na blokerze goryczy-
substancji eliminującej smak ostry, a uwypuklającej te uznane za przyjemne – piszę uznane, gdyż cenię gorycz – szczególnie w cykorii:) czy mniszku lekarskim, podobnie nie wyobrażam sobie stołu bez ostrości:)), a machinacje przy zmyśle smaku nasuwały zawsze obraz jednostajnej papy, sporządzonej przez … POSIADACZA LICENCJI NA JEDZENIE i otumaniającej całe narody po równo …. Ach, „mówisz -masz”;) – EU szykuje właśnie … choć robi się wszystko, by przyklepać „wytyczne” bez rozgłosu – szykuje …. ujednolicenie przepisów kulinarnych dań serwowanych w restauracjach … Co zakrawa na ponury żart Brukseli …. 
z pewnością nim NIE JEST.

Ale Pani Tepper … w jej labie ustalono bowiem zależności między genami kontrolującymi zmysł smaku ( tu niestety włożę kopytko;) w drzwi, ponieważ nie jestem przekonaną, iż o smaku decydują wyłącznie geny ) a mechanizmami przyjmowania pożywienia…. Blokery goryczy …. nie wiem, jak Państwo, ale ilekroć pojawiają się w  mojej świadomości, tylekroć mam ochotę pokazać lobbystom pewien polski gest, jaki wykonał ongiś Pan Kozakiewicz na znanym stadionie ……

Nad … tfu, niszczycielami goryczy pracuje firma związana z pewnym Panem z Mount Sinai School of Medicine …

Oburzonym;), wrzeszczącym: ” Ale blokery goryczy są i w naturze!!!”, powiem: tak jest ! A jednak … te NOWE, wykonane przez człowieka, działają INACZEJ ! Mało? Ta sama firma zajmuje się … wzmacniaczami smaku słodkiego. Ach, ach, co za idea … Dzięki nim można zmniejszyć ilość cukru w produktach …? I to oczywiście nie odbije się na ich jakości ani na zdrowiu konsumentów ?

Przepraszam, tak się kończy, kiedy pytają Państwo o moje ulubione zagadnienia:) ….  

……………..

Chciałam poruszyć temat zamachu na cynamon …. a EU  ogranicza jego zawartość w pożywieniu  … „Leki” na cukrzycę się nie sprzedają? :)))) Ludzie … reagujcie, zanim utkniemy , jak z wędzonkami … ( fakt reakcji na wędzonkowy zamach;) nie oznacza, iż zaczęłam jeść mięso: to nie, jednak po pierwsze – nie odejmę go od ust komuś, kto uważa, że bez niego nie może żyć, a po drugie … są jeszcze wędzone serki, wędzone śliwki, wędzone gruszki, sama podwędzam roślinny pasztecik więc …. WARA od MOJEGO DYMU !) Łotwa się postawiła, Polska  … no cóż ….Historia zaprzaństwa wcale nie należy do …. historii . Nie ma siły do tego barbarzyństwa, proszę poczytać na
w .ww.atlantic.com, zajrzeć w dyrektywę EG 1334/2008 ….. , na
w ww.bustle.com/danish_cinnamon_rolls_maight_cause_liver …. ;))))

Cynamon a uszkodzenia wątroby … Jak ktoś ma nadwyrężoną to i przeleżała woda zaszkodzi … Jak ktoś się go na…nawcina;), też … Ale, ale … najróżniejsze paracetamole leżą w każdym sklepie i EU nie chce regulować ich dostępności ? To znaczy, że one wątrobie nie szkodzą aż tak, jak kumaryna w cynamonie? Ojeeeej …. A ja myślałam, że one wątrobę rozwalają ….. Noż …. cholera;), człowiek żyje w błędzie ;)))), jacy ci urzędnicy troskliwi, mądrzy …. zabiorą nam przyprawy, „starodawne” jedzenie, o którym … kurczę, nie wiedzieliśmy, że jest złe, rakotwórcze i w ogóle śmiercionośne …;) A dadzą LEKI …. plastikową bryję … będą kontrolować, żeby każdy koniecznie przyjął, bo jak nie …. tak dla naszego dobra ….. i dla naszego dobra odbiorą gotówkę, bo po co nam ona, tyle rozbojów, a w ogóle to się nie umiemy z pieniędzmi obchodzić 😉 ……….

Ludzie … czy to możliwe, że jeszcze Ktoś TO łyka ?!

A propos kumaryny … kiedy latem :)) zachwycamy się aromatem skoszonych łąk … tam jest kumaryna … Prawda, że trudno sobie wyobrazić przyrodę bez tej substancji ? Weźmy … marzankę wonną/
Asperula odorata- w średniowieczu zwana konopką ,  niepozorną, acz wdzięczną roślinkę stosowaną od wieków ( u Niemców żelazny składnik słynnego Waldmeistra:), nad Mozelą – wina marzankowego – Maiwein:),
w zastojach żylnych, kołataniu serca, zmęczeniu, bezsenności, skurczach jeli i całej litanii innych zaburzeń – ona też zawiera kumarynę i oczywistym, że przyjmowanie jej długi czas lub/i w nadmiernych dawkach doprowadzi do nadmiernego rozrzedzenia krwi i nie przysłuży się wątrobie. Mnóstwo ziół ma kumarynę … Stosujemy je od lat, ale przecież zioła są od tego, by je stosować ….. mądrze, by je znać, by z nimi … współistnieć.

Ależ … po co, jeżeli przemysł naprodukował tyle „wspaniałych leków”? Po co kumaryna … kiedy można SPRZEDAć jej syntetyczne derywaty,  kiedy „dano” ludzkości „warfarynę, phenprocumon i spółkę „?

Nawiasem mówiąc ….. zabierzcie z rynku cytrynę, łobuzy*, bo kwas szkodzi szkliwu, ziemniaki, bo ktoś może zjeść zielone i się struje, bakłażany, bo kiedy taką śliczną oberżynkę spożyje ciężarna – może poronić i to nie jest żart! …… Zabierzcie wszystko, postawcie na polach kontrole i nad garnkiem kontrole i każcie jeść tylko chemiczne zmiotki z waszych koncernów ….. Czy nie taki macie zamiar ? Czy nie o to chodzi, kiedy czipujecie worki na śmieci, o totalną kontrolę ? ……………………

Uśmieli się Państwo taką wizją?

A ja wyjątkowo nie ….. Ponieważ …. lubię też historię … i lubię słuchać Starszych Ludzi i wiem od nich, że przed I wojną mało kto wierzył, iż się ona wydarzy, przed II wojną tak samo, że oglądając filmy sf – mało kto wierzył, iż ktokolwiek zabierze się za klonowanie człowieka i że będą latały drony ……………… Nie namawiam do czarnowidztwa.
Przypominam opcje:)

………..

I tak, błąkając się po opłotkach;), dotarliśmy do tarczycy, ponieważ – mimo paru odcinków … temat-rzeka:)

Nasłuchując ostatnich rewelacji o zdobyczach szkolnej medycyny … które jak dotąd nie wyleczyły żadnej tarczycy, ale „mają zastosowanie w terapii”:))), skojarzyłam artykuł w British Medical Journal z 2003, autorstwa K. Gangopadhayai in. – „Triggering radiation alarms after radioiodine treatment”, treści w Journal of Nuclear Medicine i … radosną beztroskę przepisywania „kuracji” radioaktywnym jodem …… ( tak, wiem co to jest izotop;))))   

Otóż przypadki alarmu bramek bezpieczeństwa na lotniskach wskutek pojawienia się tam osób poddanych radio”terapii” wywołały – na Zachodzie :))) – dyskusję o postępowania wadach i zaletach. Jak to bywa, punktem wyjścia obrońców 131I było jak zwykle, że do produkcji hormonów tarczyca wymaga jodu, a jej komórki nie odróżniają izotopu zwykłego od radioaktywnego, z czym nie mogę się zgodzić w całości… ale nie o tym:)

Lekarze nie mieli pojęcia, że ich pacjenci będą mieli kłopoty na „bramkach”, co elegancko omówiono pod hasłem :”Nie przypuszczaliśmy, że te detektory są aż tak wrażliwe”:)))))))))))) ….

JAK wrażliwe? A, drobiazg, wykrywając ślady radio”terapii” sprzed … prawie stu dni . Czy w tej chwili nasuwa się Państwu jakaś konkluzja?
Nie ? W Wiedniu … przesłuchano przez „wpadkę na bramce”;) Małżonkę pewnego Pana ( „leczonego”  w ww.sposób), a która sama „leczona” nie była …. Omawiając pokrótce zachodnie metody, mówiłam o ostrożności w kontaktach z Osobami napromieniowanymi. Czy Ktoś usłyszał w gabinecie, PRZED „terapią”, o PEŁNYM – tzn.pełnym ZNANYM – zakresie jej działania? Jeżeli tak, proszę się odezwać, chętnie upublicznię, bo do tej pory nikt nie chciał się do tego przyznać ……

Cóż z samą tarczycą … ? Nadczynność mogą powodować takie „błahostki”, zda się, jak … nadmierne spożycie czekolady, przetworzonych tłuszczów,  barwników spożywczych, ale i … modyfikowanych białek…. Sól jodowana – opisywałam – jest sprawczynią częstych, utajonych nadczynności …

Czy dalej, drogie Panie i Panowie, uważacie, że „bez sensu jest przebierać w jedzeniu, bo co nas nie zabije, to nas wzmocni”? Może i nie zabije … od razu:) … Zasada owa bowiem – o ile nie pozbawioną pewnej racji, w pożywieniu nabiera nieco innego wymiaru … Wymiaru SUMY.

Jeżeli do nieuważnego odżywiania dodamy „terapie” jodem u kobiet mających małe dzieci … Ludzie z radioaktywną tarczycą nie powinny się do dzieci nawet zbliżać – to subiektywne zdanie, aczkolwiek nie jestem w nim osamotniona:)

Zanim ocenią Państwo ryzyko jakiejkolwiek – głównie zaś – agresywnej terapii, proszę zasięgnąć informacji o WSZELKICH metodach leczenia, pamiętając, że „leczenie” jodem i operacje skutkują wyniszczeniem
tarczycy. To z kolei prowadzi do niedoboru hormonów …. to następnie daje „specjalistom” podstawy do przepisywania leków …. niosących znów negatywne skutki uboczne . Ryzyko vs korzyść.  

I jeszcze .. tak chętnie poruszany przez Panie temat włosów, o których wiecie, że mają wiele wspólnego ze stanem tarczycy. Możecie stosować różne środki „od zewnątrz” i „wewnątrz” tylko na wygląd, ale dopóki tarczyca będzie chora, włosy pozostaną liche. Podobnie – akurat przy nadczynności – łamliwe paznokcie.

Chcąc więc zadbać o włosy, przyjrzyjcie się najpierw tarczycy – w poprzednich odcinkach znajdzie się parę tropów;) …. A jeżeli dojdziecie do wniosku, że jest ok i tylko ten włos cosik „nie taki”;) … przeanalizujcie sposób odżywiania …stan wątroby:) … psyche ….stosowane kosmetyki …  Wygłaszczcie ciało od środka, ono wygładzi się z zewnątrz;)

Ach …  wszyscy o nadczynności, a mało kiedy o niedoczynności? A medycynie ludowej, jak najbardziej swojskiej, znaną jest herbatka ….

z owocu dzikiej róży 4 części
znamion kukurydzy 2 cz.( byle nie GMO)
rozmarynu 1 cz.
melissy 3 cz.
liści czarnej porzeczki 4 cz.

Jedną łyżkę stołową ziół na szklankę parzymy 10 minut, raz dziennie . Jak zawsze – tu ze względu na rozmaryn – niewskazane dla Ciężarnych…..

Docenienia subtelnej tarczycy życzę 🙂

Posted in aktualności, chemia, szczepienia, tarczyca, zdrowie | Możliwość komentowania Litania do Czytelników;) oraz: Tarczyca, czyli żywy włos i żywa myśl. Cz.6. została wyłączona

Podstępne, kolorowe flaszeczki… Rzecz o isothiazolinonach.

Posted by natural health consulting w dniu 28 lipca, 2013

Dzięki za komentarze… Nieśmiało wspomnę, iż wiele z tych przeznaczonych „wyłącznie do moich oczu” (nie zapominajcie o wujku Google’u:))) doskonale nadawałoby się jednak do upublicznienia, a to choćby z powodu PODZIELENIA się  doświadczeniami z wszystkimi Czytelnikami tego blogu…. Oczywiście, rozumiem też powody, dla których decydujecie się na dialog „w cztery oczy”, co niezmiennie szanuję.

Ostatnią historię z koszmarem  szczepionek (m.in.tripacelem)  skomentuję tylko:  zawsze prosiłam, żeby DOBRZE się zastanowić, zanim pozwolą Państwo zaszczepić dziecko lub siebie. Ta prośba jest aktualna . A to, że sprawa w mediach ucichła tak szybko, jak podobne, również chyba komentowania nie wymaga.

W temacie jednak… wspominałam o Dr Tomlejnovic. Nie wiem, czy Państwo zorientowali się, że praktycznie jedna osoba zmusiła rząd UK do upublicznienia dokumentów tyczących doświadczeń ze szczepionkami z ostatnich 30 lat. Wyniki…45 stron. Ale JAKIE to 45 stron…. Zanim Państwo do nich dotrzecie… Króciutko „moje kopytko”:

W 2009 WHO przekonało o istnieniu pandemii kraje, zmuszając je do wydania mnóstwa kasy na NIETESTOWANE lub „testowane” szczepionki „przeciw świńskiej grypie”. Przy okazji zmieniło definicję pandemii (pisałam, do tamtej pory musiano uwzględnić nie tylko geograficzny zasięg choroby, ale też jej stopień zaawansowania, ciężkość przebiegu, mówiąc językiem popularnym – odsetek zachorowań, powikłań, zgonów etc. Potem – starczyło właściwie tylko geograficzne rozprzestrzenienie, by ogłosić pandemię ). Przypomnę jeszcze skandal, w świetle którego wyłonił się konflikt pewnych interesów, z panem zwanym „Mr Flu”;))) w roli głównej – dla ułatwienia dodam, iż chodziło o doradcę z Uni Erasmus, Holendra…. Następnie WHO zasiało panikę z MERS – Middle East Respiratory Syndrome, potencjalnie śmiercionośną chorobą, przypominającą gruźlicę lub ostre zapalenie płuc…. Znów PRZY OKAZJI zmieniło określenie przyczyny śmierci, tak, że ludzie starzy, słabi, chroniczni palacze, gruźlicy – mrący po komplikacjach płucnych klasyfikowani byli jako „zmarli na MERS”. W międzyczasie… próby „upandemiowania”;) kolejnych chorób lub stworzenia nowych….rzecz jasna z podtekstem epidemiologicznym…..

Tyle gwoli zachęty do poszperania w historii manipulacji… A cóż to się ma do dzisiejszej afery ze szczepionkami? A bo z tych dokumentów wynurzonych 😉 w UK wynika niezbicie, iż …pozytywne działanie praktycznie żadnej szczepionki na przestrzeni ost.30 lat (w UK 🙂 )  nie może być dowiedzionym.

Wyjątek z pracy Dr Tomljenovic:

„Fakt, iż rodzicom świadomie przemilcza się informacje tylko po to, żeby zgodzili się ( uwaga: w UK wciąż chodzi o zgodę rodziców) na wzięcie udziału w oficjalnym planie szczepień, mógłby być rozumiany jako forma przestępstwa przeciwko etyce lub postępowanie błędne. (…) Wnioski z dokumentów UK Dpt of Health i Jo. Committee on Vaccination and Immunization (JCVI) wskazują, że takie praktyki były stosowane w UK tylko aby chronić … PLAN SZCZEPIEń.”(tłum. własne).
Ciekawym proponuję zapoznanie się ze stroną w ww.ecomed.org,uk/wp-content/uploads/2011/09/3-tomljenovic.pdf, aczkolwiek cała strona wartą jest analizy. Dlaczego wiele dokumentów opatrywano „poufne”, skąd brak transparencji, skąd usuwanie niewygodnych informacji np. o powikłaniach poszczepiennych z publikacji…. Na to proszę sobie odpowiedzieć samemu/samej.

Tyle gwoli szczepień.

Lato, ale wielu zdaje się z niego nie korzystać, wręcz przeciwnie – robi wszystko, by je zepsuć.

Lato, Szanowni Państwo, to też bezpośredni kontakt skóry z powietrzem, deszczem, słońcem…. Ale nie, to nie dość, niektórzy muszą (bo tak chcą) smarować się najróżniejszymi mazajami – gdybyż jeszcze naturalnymi olejkami – ale nie, musi być „kolorowe, modne i do tego koniecznie antybakteryjne”, bo „Boże drogi, jeszcze te bakterie nas zjedzą”…..

Obawiam się, iż prędzej aniżeli bakterie, zjedzą miłośników kosmetyki chemicznej ich pasje do wylewania na siebie „bezpiecznych”, „chroniących” i koniecznie „pachnących” składem fabryki chemicznej substancji…

O parabenach było … Powoli znikają z etykietek… Nadal są derywaty isothiazolinonów, aczkolwiek w Niemczech coraz mniej. TAM można, tu – nie.

Jakiś czas już zbierałam się, by opowiedzieć, cóż to za „niespodzianka”, ale „nie składało się”;), aż do teraz, gdy przypomniał mi o nich …

w ww.telegraph.co.uk/warning over epidemic of skin allergies…………….

Bo alergie to już prawdziwa zaraza. Ale jak ma ich nie być, jeżeli ludzie je sobie … kupują? Wierząc reklamom, wierząc uwodzicielskiemu „twoja skóra stanie się zdrowsza” ;))))))))))) wydają masę na …. toksyny.

Proszę zwrócić uwagę na opinię Pana dra Jonh Mc Fadden, lek. dermatolog St John’s Institute of Dermatology, London.

Proszę też przejrzeć list do Komisji E podpisany przez Dr M.Gonzalo, Prezes Europ. Towarzystwa Kontakt. Dermatologii.

Wg Environmental Working Group ( link był już podany wcześniej, ale… w ww.ewg.org/METHYLISOTHIAZOLINONE. Tam … nie tylko o isothiazolinonach. Właściwie … proszę sobie przejrzeć całość… Może przez rok to się uda:) ,ale za to jakie ekscytujące ….. :)….Wg EWG więc MIT jest niebezpieczne dla zdrowia, łączy się je z alergiami, zakłóceniami immunologicznymi, uszkodzeniami komórek mózgowych, nerwowych…..

Studia Uni Pittsburgh, 2002, Journal of Neuroscience :
„Krótki kontakt z metyhylisothiazolinonami jest toksyczny dla neuronów”.
MIT – Methylisothiazolinon jest jednym z grupy biocydów – isothiazolinonów, wykorzystywanych w przemyśle jako konserwanty, chronią np. farby przed rozkładem mikrobiologicznym (ponieważ działają bakterio- i grzybobójczo), w produkcji klejów, tekstyliów, są w środkach ochrony drewna…. Do niedawna były stałym składnikiem kosmetyków do mycia ciała, szczególnie antybakteryjnych, szamponów….. MIMO tego, iż m.in. wykazują „wysoką aquatoksyczność” – tzn. czynią wodę martwą. Dociekliwym pozytywnie 🙂 polecam lekturę Dra Rolanda Iriona, Biozide, industrielle: Typ IV – Kontaktallergene, w Alles zur Allergologie, 2008 oraz  Burnett , Bergfeld et al, 2010, Int.J.of Toxicology, 29(4 suppl), Final Report of the safety assessment of methylisothiazolinone…..

Znajomy Chemik Starej Daty, Człowiek, który życie poświęcił dociekaniu prawdy o chemii, stając się …w moich oczach Alchemikiem ….czytając skład opakowania szamponu swojej wnuczki, westchnął tylko i powiedział:
Chemik, w laboratorium, umie zrobić truciznę i na dodatek często jest przekonany, że stworzył lek. Biochemik umie zrobić lek i truciznę, da radę w laboratorium i poza …ale często myli mu się lek z trucizną. Pan P. uśmiechnął się, wyrzucając szampon….. Dokończyłam: Alchemik zrobi i lek i truciznę, nie potrzebuje laboratorium…ale to niestety nie sprawi, że on i jego doświadczenie staną się …nieśmiertelni.

A jednak… warto wiedzieć więcej o BIOCHEMII, która nas otacza…która też dzieje się W nas…
I NIE warto ….redukować jej do …chemii.

Posted in aktualności, chemia, zdrowie | Możliwość komentowania Podstępne, kolorowe flaszeczki… Rzecz o isothiazolinonach. została wyłączona

To, co zbyt wysoko skakać nie powinno, czyli rzecz o ciśnieniu. Cz.2. „Lek” czy trutka na szczury… A co to za różnica…..?

Posted by natural health consulting w dniu 12 Maj, 2013

„….Medycyna oddaliła się od człowieka, czyli swego pola empirycznego….” – P.Prof. J.Aleksandrowicz

————————————————-
Cieszy, że część pierwsza podobno się przydała. Z jednej strony trochę dziwi, iż Państwo nie wgryzają się:) w „ciśnieniowe zależności”, o których pisałam, na rękę własną, nie drążą;)  roli nerek, śledziony, wątroby itd. w danej kwestii, a upominają się o część drugą mimo, iż podane informacje najwyraźniej znalazły uznanie w Państwa oczach, ze strony drugiej…. raduje autentyczna ciekawość.

Na pytania jednak, rodzaju „czy brać leki równocześnie ze stosowanymi ziołami lub innymi metodami leczenia” – mogą odpowiedzieć sobie jedynie Państwo sami lub Państwa lekarz/ew.inny spec znający Państwa stan.

Ja……? Mogę na przykład opowiedzieć o warfarynie, stosowanej jednocześnie z tak prostym sposobem na nadciśnienie,zakrzepy, jak … chodzenie boso po trawie…. piasku… najważniejsze, aby po Ziemi – koniecznie gołą stopą, koniecznie, kiedy nie pada. To znaczy…. jeżeli są Państwo dobrymi znawcami przyrody i wiedzą, w jakie dni deszczowe – a wytłumaczenie owego nie jest sprawą najkrótszą i najprostszą – można „bosakować”;) po polu 🙂 również, wówczas proszę bardzo. Chodzi o to, aby się nie przeziębieć, ale wzmocnić. Dlatego początkującym proponuję wyłącznie spacer po glebie 🙂 w dni pełne słońca….

Ale odnośnie warfaryny… osobliwego środka przeciwzakrzepowego, stosowanego przy – uwaga – PROFILAKTYCE (!) oraz w „leczeniu”. Jakkolwiek muszę wspomnieć, że warfarynę stosuje się głównie – więc nie – wyłącznie – w USA, ( w Niemczech pod nazwą coumadin, prawda, że wystarczająco elegancko, aby przeciętny pacjent – tzn. klient – nie skojarzył? ) w Europie jest bliźniak;) – phenprocoumanum, to oba zdają się… jakby to oględnie wyrazić … mocno podejrzanej konduity, a przecież przepisywane masowo.

Cóż to więc za pigułka…? Informacji o niej bogato znajdą Państwo w sieci, chciałabym jednak zwrócić uwagę na pierwotne zastosowanie tego środka, warfaryna należy bowiem do rodentycydów – środków gryzoniobójczych, konkretnie używano jej na szczury. ALE szczury to nie tylko mądre lecz także posiadające ogromne zdolności adaptacyjne zwierzęta i …. rozwinęły na warfarynę odporność. Co robić z tak rozwiniętą produkcją….?

Nic nie może się zmarnować….

Pomógł przypadek – znając najrozmaitsze historie zatruć warfaryną wśród zwierząt, w 1951 roku pewien żołnierz US- Navy zapragnął odebrać nią sobie życie. Chyba wziął za mało, ponieważ przeżył i nawet „wrócił do siebie”, uważni obserwatorzy zaś z radością obwieścili: „Nie umarł, więc to …LEKARSTWO”. :))))))))))))))))))))))
Tak zaczęła się kariera warfaryny jako kolejnego cudu współczesnej medycyny. Ach… detalik: mechanizm działania „leku” zbadano dopiero w roku …..1978.

Zapomniałabym…. Wprawdzie ulepszoną podawano szczurom nadal, jednak… w latach 70-tych i 80-tych szczurki 🙂 rozwinęły odporność i na „ulepszenie”:)))))) Zaprawdę, mądre to stworzenia boże.

Kiedy czytać Państwo będą o skutkach ubocznych, kiedy się dowiedzą się, że warfaryna (jak i phenprocoumanum ) jest środkiem teratogennym – uszkadzającym płód, że do działań ubocznych należą wylewy – również mózgowe, że wątroba może się zbuntować….. proszę zastanowić się nad relacją ryzyko vs korzyść i przemyśleć efekty bardzo, ale to bardzo dokładnie

Przy okazji… niedawno pewien Pan Telewizyjny Doktor upierał się, że chociaż „czosnek jest zdrowy, to nie UDOWODNIONO jego działania obniżającego ciśnienie czy przeciwzakrzepowego…” – już o czosnku pisałam, nie będę więc powtarzać, jak bardzo Pan TV – doktor się myli, a w razie, gdyby mimo wszystko upierał się, że czosnku „poza smakiem i wartościami odżywczymi” :)))))))))) nie można nazwać lekiem…. DLACZEGO w takim razie czosnek, zupełnie legalnie i oficjalnie umieszczono wśród środków (:))) nasilających działanie warfaryny, tuż obok miłorzębu ?

Pytanie retoryczne.

Wracam do tematu o niebo przyjemniejszego, czyli – uziemienia:)

Kontakt z ziemią – o którym już tutaj krótko było – jest bowiem nie tylko jedną z terapii w „szkołach medycznych” najstarszych plemion na całym świecie, ale stał się wreszcie przedmiotem obserwacji i badań zupełnie 
współczesnej medycyny.  Być może, biorąc pod uwagę, że media powoli zaczynają informować o zaletach medycyny naturalnej ( powiem złośliwie – pojmując, że wobec informacji internetowych nie ma szans, by przemilczeć dobroć Natury, decydują się na wspaniałomyślne odkrycie przed ludem skrawka wiedzy, jakkolwiek…. nader często czynią to programami/artykułami – „trojanami”, kryjącymi informacje fałszywe lub/i mające na celu jednak promocję przemysłu ), wkrótce usłyszymy: „Nadciśnieniowcy, jedzcie czosnek, aronię i biegajcie po rosie – bez skutków ubocznych”:))), ale zanim to nastąpi…. choć wątpię, że kiedykolwiek:) ….

Przejdźmy do meritum.

Sprawę rozdmuchał Pan Doktor Stephen Sinatra – kardiolog, dietetyk, niezależnie interesował się aspektami „ziemskiej terapii”:) Pan Doktor Gaetan Chevalier, a także J.Oschman, w końcu razem opublikowali wiele arcyciekawych prac.

Proszę przejść się na stronę w ww.groundology.co.uk – tam znajdą Państwo podstawy ….groundologii ;)…..

Muszę przyznać, uczynienie z kontaktu z ziemią dziedziny nauki wydaje mi się nieco zabawnym, podobnie, jak błyskawiczne spreparowanie produktów mających pomóc w „uziemianiu”, jak prześcieradła ze srebrnymi włóknami ( nie powiem, że to złe, ale czy istotnie niezbędne i właściwe dla każdego – trudno ocenić… ), różne aparaty etc. ALE  – jeżeli nie ma innej metody, w tym zwariowanym, ostemplowanym co do milimetra nieomal świecie, aby wypromować zdrowe sposoby na witalność, na rozsądne metody terapii…. cóż, może i należy nazwać to, przypieczętować naukowo …. Niestety, w dalszej kolejności zwykle ustawia się opatentowanie .

Z prac na podanej stronie – chociaż można je znaleźć również na stronach różnych uniwersytetów, instytutów oraz w formie drukowanej – proszę uważnie przeczytać „The Effect Of Earthing on Human Physiology”, a także „The Sinatra Solution – Metabolic Cardiology” – ucieszyłam się nimi tym bardziej, że dodatkowo potwierdziło niektóre spostrzeżenia, którymi dzieliłam się z Państwem wcześniej.  

Tak więc… proszę korzystać z wiosny i biegać po trawie – tam, gdzie nie ma śmieci 🙂

A ….jeżeli zapomnieli już Państwo o części pierwszej nt.nadciśnienia lub są głodni;))) kolejnych wieści z działu „co obniża ciśnienie” – proszę zainteresować się …

-cayenne

-herbatką z hibiskusa – koniecznie musi naciągać pół godziny,

-od biedy – bo nie z naszego klimatu, ale trudno – kiwi, (badało American Heart Association) 

-przypominam o arbuzach (badania Florida State University), …na pomidory jeszcze za wcześnie, chyba, że z własnoręcznych przetworów…..

No to owocnych spacerków życzę:)

P.S. Ach… chodzenie boso po ziemi nie jest ujęte w interakcjach z warfaryną. Jeszcze:)))))))

Posted in aktualności, chemia, ciśnienie, farmakologia, kardiologia naturalnie, odżywianie, zdrowie | Możliwość komentowania To, co zbyt wysoko skakać nie powinno, czyli rzecz o ciśnieniu. Cz.2. „Lek” czy trutka na szczury… A co to za różnica…..? została wyłączona

Woda, czyli życie. Oraz: myJEMY ząbki ….(powiedziały fluorki);)

Posted by natural health consulting w dniu 29 kwietnia, 2013

„Pijąc wodę, pamiętaj o źródle” . Chińskie, traktujące nie tylko o wodzie:)

Słoneczko, dni wolne…. jeść, pić i popuszczać pasa…. Zapomnieć o problemach, potyczkach, kto z kim i za ile….choć oczywiście kłótnie to rzecz najważniejsza;)))) – przynajmniej, jeżeli zerknąć na internetowe fora ….

Kłótnicy zachowują się, jakby stawiali własne życie w obronie – wyobrażonej lub mającej podstawy – ale przecież swojej prawdy. Przeklinają, plują, podstawiają nogi i cieszą się, kiedy wraz z nimi ktoś jeszcze kamyczek podrzuci, bo „cała radość, kiedy wszyscy w błocie”……  Ten obraz zastanawia, bo jak może być dobrze w kraju, w którym miliony tracą czas na podwórkowe użerki?

Niestety, skojarzenia z „polskim piekłem”, o którym zawsze mówiłam, że nie ma narodowości, że tak może być w każdym kraju …..a istnieniu którego, teraz, ze wstydem muszę przyznać wiele racji – te skojarzenia stają się coraz wyraźniejsze. Czy może dziwić, że tak łatwo jest mieszać w tym kotle, tak łatwo doić ludzi, manipulować… przecież, zawzięci w „swoich racjach” nawet nie są w stanie dostrzec, że ktoś zdziera im ostatnią szmatkę z d……  

A jeśli nie ma litości co do obleczenia, nie będzie miał i co do pożywienia….. Porzućcie nadzieje, że macie 
monopol na racje i albo przestańcie się kłócić i zróbcie coś pożytecznego albo…… niech się dzieje, co chce!

Bo działo się będzie:

w ww.americanlivewire.com /nestle-ceo-says-water-is-food-that-should-be-privatized-not-a-human-right.

Dobrze czytacie…. Pan szef koncernu N*stle, P.Brabeck, stwierdził, że woda jest środkiem spożywczym i winna być sprywatyzowana… że woda nie należy do praw człowieka .

Być może i do „praw” nie należy…. Ale, tak jak i człowiek (przynajmniej większość:)), pochodzi od Natury i NIKT nie powinien jej zawłaszczać, tzn. na wyłączność, a już na pewno nie KONCERNY!

Pan B. doszedł do wniosku, że z 65 miliardami dolarów rocznie – co czyni N*stle największym koncernem spożywczym na świecie, a klientów – co jest obiektem dumy wyżej wymienionego – „zależnymi od firmy” – ma prawo położyć łapę również na zasobach wodnych.

Nie od dziś wiadomo o pomysłach prywatyzacji wody, prowadzone są akcje protestacyjne – wiele z powodzeniem, w niektórych miejscach wycofano się z już istniejących struktur własnościowych na rzecz państwa…. ale tak otwarta bezczelność człowieka produkującego pospolity hmmm….. dla mnie to jest niejadalne, powiem więc oględnie: środki przemysłowe oznaczone jako żywność, mówi wiele odnośnie możliwości spełnienia jego zakusów.

Jakieś argumenty? … Ach, tak, a że np.” za 15 do 20 lat jednej trzeciej ludności świata zabraknie wody i oczywiście koncern N. uratuje ich przed tą katastrofą….” . Och, niewątpliwie ;)……..

Koncern pragnie władzy nad wodą i jednocześnie krytykuje rolnictwo naturalne z jego produktami, przy okazji chwaląc GMO.

I wszystko jasne. Bo chce …. WSZYSTKIEGO.

Czy mu się uda… ? To zależy. Patrząc na aktywności ludzi całego świata w proteście przeciwko pazernocie, myślę, że jest ok. Ale patrząc na niepokojące ruchy w kraju i zażarte walki o g………, o to, że „ktoś o kimś coś pomyślał, a tamten odpowiedział/nie odpowiedział, a ten drugi krzywo spojrzał….” – patrząc na to chce mi się wrzasnąć:
a niech to wreszcie p………….e! Może wtedy … porządek… zrobi się ….. SAM?

Ale … to chwile. Smutne chwile, bo wciąż nie chce mi się wierzyć, że obok mądrych, dobrych, rozumnych, jakimi znam mnóstwo Polaków, jawi się aż tylu ……stanowiących ich przeciwieństwo i najczęściej… oraz najgłośniej
słychać niestety tych ostatnich.

Czy pogrążeni we wzajemnych owarkiwaniach,  zaciskaniu szczęk i dyszeniu zemstą …zorientujemy się, że …. wypadają zęby?  Czy obudzimy się dopiero wtedy, kiedy nie będzie czym gryźć? ………………………

Dzisiaj, jako, iż rzecz o wodzie zaczęta, krótko: związki fluoru &co.

W Niemczech, Bundesinstitut fuer Risikobewertung, dawno już stwierdził: „Fluorki nie są ludziom niezbędne do życia” ( wg Informationsblatt, 2005 ) . Tam, od 1993 roku nie ma mowy o fluoryzowaniu wody, zrezygnowały z niej najznaczniejsze, europejskie państwa.

W międzyczasie ukazały się wyniki meta-studiów Uni Nanjing (2008), wedle których 20-letnie spożywanie wody z podwyższoną zawartością związków fluoru obniża  IQ o 7 punktów. Wprawdzie te akurat studia należą do rodzaju „a udowodnij, że jest inaczej”;))), jednak Azjaci – choć sami w kwestiach przemysłowych nie bez win –  na każdym kroku pokazują Zachodowi, jak bardzo się on i na jak wielu polach myli.

Niby są studia dowodzące szkodliwości wpływu związków fluoru na organizmy… niektóre znane od lat 20-stych!-do tej pory zaś nie ma studiów laboratoryjnych dowodzących, że fluoryzacja redukuje destrukcję ( nieciekawy zwrot, proszę wybaczyć) zębów, że wspomaga proces ich regeneracji, nie ma studiów  epidemiologicznych (chyba, że o nich nie wiem lecz nie sądzę) pozwalających na twierdzenia, iż fluoryzacja pomaga zapobiec próchnicy etc., ALE związki fluoru są promowane do codziennego spożycia, w dodatku w abstrakcyjnych normach. Równolegle zabroniono stosowania (BRD) w stołówkach tego typu soli ( fluorki – sole kwasu fluorowodorowego), a wody mineralne mogą posiadać nie więcej niż 5mg/litr.

Zakładając, iż ktoś spożywa w sumie ok.10 mg związków fluoru dziennie przez dłuższy czas, konstruuje sobie problem, tym  bardziej, że 15- 70% przyjętej ilości zostaje w tkankach, kościach…. Proszę sobie poczytać o fluorozie…. 

Powie ktoś: „Nie piję mineralnej, mam to w nosie”. Ale czyści zęby przeciętną pastą, może bierze jakieś psychofarmaceutyki… ? No niestety…..

Pisząc o pastach do zębów wprawdzie wspominałam, jednak przypomnę: istotnie, na krótko chronią zęby przed działaniem kwasów.,,,potem….  związki fluoru blokują przemianę materii nie tylko w patogenach, działają, jak granat na polu bitwy: co w zasięgu – obrywa.

Ach… już słyszę – „związku fluoru nie są wcale toksyczne, podobnie, jak w soli jest chlor, a przecież ją jemy…..”

Pomijając już, że fluor jest najaktywniejszym ze wszystkich pierwiastków, że można nim zapalić nawet żelazną watę, że starczy parę minut oddychania powietrzem o zawartości 0,1% fluoru, by zejść z tego świata (szczęśliwie jego zapach tak diabelski, że od razu wiadomo: trzeba zmykać)…. pomijając te drobnostki;) – no przecie chodzi o fluorki, nie o sam fluor:))))….

O toksyczności decydują różne czynniki, nie tylko nasza wiedza – a czasem wręcz „wiedza o związkach  bez związków”, czyli wkuta w szkolnej ławie informacja zawierająca wyłącznie chemiczne symbole i reakcje oraz ich wyniki z rzędu „poprawnych koncernowo”, podyktowane wprost „troską” przemysłu chemicznego o ludzkość….

Jednym z takich czynników jest np. zdolność odtruwania organizmu, a ta uwarunkowana jest m.in. obecnością enzymów.

Jeżeli związki fluoru dodawane przemysłowo do past, leków, wody…. są w kategorii „biocydy”, to jak mogą NIE być toksyczne?

Jeżeli te same związki fluoru niszczą enzymy ( znane 24 enzymy blokowane przez fluor), jak mogą być dla człowieka korzystne?

A może równie korzystny jest triclosan – również składnik past do zębów, wg Bundesinstitut fur Risikobewertung: „zastosowanie triclosanu winno być ograniczone wyłącznie na niezbędnym obszarze wskazań medycznych”?

A może jeszcze lepszy jest SLS – sodiumlaurylsulfate, przedmiot studiów m.in. na Uniwersytecie Tohoku, po których okazało się, że  jest w stanie zmieniać materiał genetyczny na poziomie komórkowym?

To tylko parę ze składników past – codziennych gości w waszych ustach.

Jeżeli …jeżeli już w latach 20-stych wiedziano tyle niemiłych rzeczy na temat fluorków, jeżeli wiedziano też o ich roli w powstawaniu raka krtani, w chorobach tarczycy – choć …. stanowiły oręż medycyny Zachodu w walce z nadczynnością t.! – że wymienię podstawowe „jeżeli” ….. – to czemu wciąż spotykamy je w produktach stosowanych masowo? ….. Fluorki działają już w koncentracji 1 ppm (parts per million) ….

„Skąd, ach skąd biorą się zaburzenia hormonalne….” ? No skąd….. ??????

Pytanie rzecz jasna retoryczne. A związki fluoru nie są tu jedynym winowajcą.

Jakaś alternatywa? Owszem. Może nie od razu żucie patyka, jak robią to buszmeni:) – choć przyznam,  metoda efektywna, może nie od razu – czyszczenie ząbków np.lipowym popiołem (bo skąd wziąć ma miejski człowiek lipowy popiół…), ale kiedyś używano … kredy.

Wapienia, ściślej – węglanu wapnia ( do 98%) wraz z resztówkami;) węglanu magnezu, tlenków – glinu i żelaza, cynku, miedzi …. Farmaceutyczna postać: Calcium carbonicum praecipitatum.

Niektórzy jedzą, by dodać sobie wapnia czy magnezu, ale, poza szczególnymi przypadkami, nie radzę nadużywać, proszę też nie przyjmować jej po posiłkach, ponieważ osłabicie organizm, a wapń i magnez właściwie nie będą przyswajane. 

Kreda jest w homeopatii środkiem wyboru przy próchnicy: Calcium fluoratum, Calcium phosphoricum.

W przypadku gingivitis – zapalenia dziąseł (niszczonych fluorkami!), ale i innych periodontopatii świetny jest propolis.

Z kredy można zrobić niezłą pastę ( UWAGA  – też nie należy jej jeść! :))  – samodzielnie, wystarczy nam:

3 łyżki stołowe kredy,

6 kropli olejku miętowego,

pół łyżeczki sproszkowanej, suchej szałwii,

ew. dodać parę kropli propolisu, sproszkowany rumianek, olejek eukalitptusowy ….. Różnicę w używaniu takich domowych  past zauważycie szybko. Wasz żołądek również, bo nie zapominajcie, że oralne przyjęcie fluorków skutkuje błyskawiczą resorpcją  (tych rozpuszczalnych w wodzie) przez śluzówkę żołądka …

Sole, poprzez kwas żołądkowy tworzą … fluorowodór.

Jeżeli dziecko zjadłoby całą zawartość tubki pasty do zębów, może nawet dojść do zgonu. To nie jest straszenie, to zwrócenie uwagi na trucizny, jakie sami, popularnie zapraszacie do Waszych domów. W USA przeciętnie „koncernowa” pasta do zębów ma ok. 1,000 ppm fluorków ( przypominam z postu o chorobach tarczycy – fluorki są produktem odpadowym przemysłu chemicznego ) W Europie – 1,400, 1, 450 …..

Czy związki fluoru występują w naturze? Oczywiście, że tak! Ale, podobnie, jak w przypadku każdego innego pierwiastka, związku chemicznego, substancji etc., nadużywanie go – już PRODUKTU przemysłowego, co samo w sobie stanowi różnicę między jego właściwościami – masowe, celowe, szczególnie w organizmie żywym – jest fatalną pomyłką LUB …. proszę wstawić dowolne.  

Przy nadmiernym spożyciu fluorków dadzą się obserwować: bóle żołądka, jelit, klatki piersiowej, skurcze, ogólnie – zaburzenia przemiany materii – jakbyśmy wpuścili komórki na minę. Ciągłe przyjmowanie fluorków prowadzi do fluorozy, ta zaś owocuje kruchością szkieletu (nie tylko), chorobami skóry, płuc…. Nie ma tego na opakowaniach past? Nie ma. I raczej nie będzie.

Czy to wystarczy, by zastanowić się nad codziennym sięganiem po pastę składającą się z rzeczy, których – znając ich pochodzenie i działanie, na pewno nie wzięlibyśmy do ust? Jeżeli nie …

„The Devil’s Poison: How fluoride is killing you” – D.Murphy ,
„The Fluoride Deception” – Ch.Bryson,
„The Hundred – Year Lie: How to protect Yourself fromt he chemicals That Are Destroying Your Health”,
R. Fitzgerald,  
w ww.docstoc.com/docs/5880474/211013 Fluorization of drinking water and cancer, dra J. Yiamouyannisa, Człowieka wielkiej miary, zmarłego niedawno biochemika mającego odwagę walczyć z całym przemysłem śmierci …. zaszczuty, oskarżany o sprzeniewierzenie się „nauce”… przegrał w wieku 58 lat. Dane biograf. na
w ww. library.umass.edu, ważna książka: „Fluoride the Aging Factor: How to recognize and avoid the devastating effects of Fluoride”.
A przy okazji … coś jeszcze o glutaminianie sodu, aspartamie… cysteinie & co. (wszystkie oczywiście sztucznie 
dodawane do żywności, proszę się nie bać cysteiny w rosole:)))): „Excitotoxins: The Taste That Kills” , doktora Russela L.Blaylocka – pozycja szczególna, o związkach stymulujących neurony na śmierć, uszkadzających mózg i nie tylko, na różnych stopniach.
Kiedyś Przyjaciel nadesłał mi też link, jednak z wielu względów nie zdecydowałam się oprzeć na nim jakiejkolwiek wypowiedzi… z czasem muszę przyznać, niejeden artykuł tam godzien jest przekazania dalej, proszę więc poczytać, po polsku:
w ww.vismaya-maitreya.pl – wielkie kłamstwo: Wpływ propagandy fluorku na nasze życie.

Coś jeszcze: niektórzy polecają farmaceutyczne postaci vitaminy C do usuwania fluoru z organizmu. Ja tego nie pochwalam, preferuję wyłącznie formy naturalne, a proszę nie zapominać: JEST ZIELONO 🙂

A…. Ktoś woli gotową pastę ze sklepu? Ależ proszę bardzo, jego sprawa ….. smacznego 😉

Posted in aktualności, chemia, farmakologia, homeopatia, tarczyca, zdrowie | Możliwość komentowania Woda, czyli życie. Oraz: myJEMY ząbki ….(powiedziały fluorki);) została wyłączona

Jesienią jedz CIEPŁO. I żadnego arsenu ….

Posted by natural health consulting w dniu 26 października, 2012

 Prosiłam : „Przemyślcie, czy naprawdę owoce morza są dla Was właściwym pożywieniem, a jeżeli już tak je lubicie, czy musicie jeść je w niezbyt normalnych dla Waszych organizmów ( większości organizmów nie przyzwyczajonych do nich ) ilościach ? Niektórzy przemyśleli i jakoś nie narzekają.
Inni powiedzą, że przecież „nic im nie jest”. Być może . Czy nic im nie będzie – „się okaże”. Naturalnie, każdemu, co jego i możliwe, że ktoś ma żelazne ciało, któremu nie zaszkodzą nawet pożerane gwoździe 😉 .Ale kiedy szukacie odpowiedzi na pytanie, dlaczego źle się czujecie, w pierwszej kolejności myślcie o swoim trybie życia, zaraz potem – o jedzeniu .

Jesień … a śniadanka jak zwykle, jak latem :soczki z lodówki, surowe warzywa, owoce, ewentualnie owsianki zalane mlekiem lub kanapki z wędlinami albo twarogi, jogurty ……. Chińczyk by się zapłakał .Zaraz ktoś powie, że tu nie Chiny, ale jednak …. co do odżywiania wedle pór roku oraz samopoczucia/stanu, Chińczycy mają rację . W chińskim menu – jak kiedyś już wspominałam – surowizny to rzadkość, jadane są głównie albo przez Chińczyków mieszkających poza krajem i przejmujących obce zwyczaje kulinarne (też nie za częste) albo młodych żądnych innowacji lub w szczególnych przypadkach .

Najpierw przypomnę, że nawet latem śniadanie ochładzające organizm nie jest najlepszym wyjściem, a na pewno nie zawsze i nie dla każdego (a surowizny i nabiał to przeważnie chłód ), następnie … Nie dziwcie się, jeżeli jesienią męczą Was osłabienia, a jecie to co wymieniłam wyżej . śniadania powinny być na ciepło, np. : zupa dyniowa, pory na ciepło z orzechami ( p.wcześniejsze wpisy), jeżeli owsianka – to na mleku kokosowym lub … owsianym 🙂 – z odrobiną imbiru lub innej, „gorącej” przyprawy … Jesienne śniadanie nie powinno być na surowo .

Zimno z zewnątrz i dodatkowo od wewnątrz powoduje, że wychładza się „cały człowiek” 😉 – i od razu czujemy zatoki, siąpiący nos, stawy, nerki, płuca ……..

To takie proste :zjeść rano coś ciepłego . Rozumiem, że Wielu musi oszczędzać na prądzie, ale pamiętajcie, że na zdrowiu oszczędzać się zanadto nie opłaca .

Może wystarczy, by Niektórzy chociaż spróbowali zmienić koszmarne nawyki, czyli zaczynania dnia od wchłonięcia ZIMNA . Tym, Którym nie wystarczy … 
trudno .

Dlaczego w tytule znalazł się arsen ? Niedawno rozmawiałam z człowiekiem o porażającym oddechu :))), która ( bo to była Pani ) od razu wydusiła, że nie wie co jest grane, ponieważ nie jada czosnku, ale czosnkiem pachnie . Dla mnie woń była zaledwie czosnkopodobna, jednak zgodzę się, iż dla wąchającego 😉 o niewielkiej orientacji zapachowej wyrok był jednoznaczny : „jadła czosnek – wredota – i śmie przychodzić z wizytą … „;)

Spytałam, ile owoców morza Pani pochłania tygodniowo .Speszony wzrok mówił za siebie, odpowiedź potwierdziła przypuszczenia: prawie codziennie, w różnych kombinacjach, ponieważ nasłuchała się, że to jeszcze „zdrowe i ekologiczne ” ….

Czy już Państwo wiedzą, skąd był TEN oddech ?

Owoce morza (mówi się – „tylko te skażone”, ale proszę mi zagwarantować nieskażone ) – w nich np. w formie arsenobetainy, arsenocholiny …), algi (niestety) – to częste źródło arsenu … oficjalnie „kompletnie nieszkodliwe” – pomijany jest tutaj np. aspekt lekkiego …uzależnienia .
Fungicydy, pestycydy – również .środki do garbowania skór (buty !), konserwacji drewna, nadruki tekstylne, otuliny kabli, trujące środki bojowe  …. tam też jest arsen . Podobnie przy produkcji półprzewodników, komponentów fotoelektrycznych i jeszcze paru szczególnych działach przemysłu (np. produkcja szkła ale i … wina )  –
Arsen wszechobecny ….Nierzadko obciążona ponad wszelkie normy jest nim woda pitna .Wg WHO ma być nie więcej niż 10 mikrogramów na litr wody .To teoria .  

Prawie słyszę ;))), jak ktoś wrzeszczy :” No i co z tego, od wieków arsen stosowano w medycynie (Dioskurides , Chińczycy, lek na astmę, a w niektórych czasach nieomal na wszystko ) a poza tym jego toksyczność zależy od formy, w jakiej został przyjęty … ! „. Prawda .Dodałabym jeszcze – i od ilości .   

Zaraz będzie : ” A co ma do tego zapach czosnku ? Arsen nie ma zapachu! „. Wedle Jego Oficjalności 😉 nie ma, dla mnie … ma :ledwo wyczuwalny, mdławo-eteryczny, pyłowy . Kwestia zapachu „z organizmu” staje się dojrzała 😉 jednak dopiero po jego spożyciu -chodzi mianowicie o arsenowe gazy . Tak więc: sam arsen nie razi wonią, jego gazy – owszem .  

Z modyfikacjami alotropowymi As mogą Państwo zapoznać się czytając adekwatną literaturę, np. w ww.pubchem. ncbi.nlm.nih.gov., ja uprę się jednak , iż każda forma czegokolwiek przyjęta w nadmiernej ilości może okazać się zgubną, a jako, iż ciężko jest skontrolować, co dzisiaj podejrzanych związków nie posiada …

Arsen to element śladowy w ciele ? Tak . I śladowym powinien pozostać. Arsen tworzy ok. 200 minerałów  ? Więcej nawet. M.in. mamy z nim do czynienia nie tylko popularnie w glebie, ale i przy erupcjach wulkanów . As tworzy związki metaliczne z np.antymonem, miedzią …Większość form arsenu przyjmowana przez człowieka jest wydalana z moczem ? Tak .I dlatego jego określenie w moczu nie musi wskazywać od razu na chroniczny nadmiar . Nie musi ….Ale arsen może też być asymilowanym poprzez kontakt skórny czy inhalowany .
Może odkładać się w wątrobie, nerkach, śledzionie, płucach, skórze, kościach …. Koncentracja arsenu w moczu, po podaniu środków odtruwających może znacznie wzrosnąć …ALE test nie rozróżnia wielu chemicznych kształtów arsenu. A mamy np. dwa różne stopnie oksydacji, anorganiczne, organiczne formy ….

Jakkolwiek istnieją osoby bardzo odporne na działanie arsenu – nawet z wrodzoną skłonnością do jego tolerancji – to większości zdecydowanie nie służy – inaczej nie byłby mikro- a makroelementem.

I znów ktoś 😉 … a co powiesz na starych, austriackich górali, którzy arsen stosowali na senność, by nie zasypiać strzegąc owiec ? Na handlarzy końmi, którzy podawali go zwierzakom, by wydawały się żwawe, skoczne, błyszczące … ?
Było i tak . Ale to wciąż nie oznacza, że długofalowe skutki takich praktyk można zaliczyć do pozytywnych .

Toksyczność As w skrócie :hamuje mitochondrialne funkcje, wpływa na stymulację i proliferację limfocytów i przeszkadza w reparacji DNA, liczy się jako środowiskowy kancerogen…. ale jest w niektórych lekach ( alopatycznych ) na nowotwory . Jeszcze krócej :wykańcza na zimno 😉 …nie tylko ludzi .

Są i  tacy, którzy podają go koniom ( nielegalny doping ), sumienie nie przeszkadza im też dodawać go do paszy dla tucznego drobiu .

Efekty zatrucia arsenem widać najczęściej po latach, jakkolwiek zdarzają się wyniki szybsze .W zatruciu ostrym mamy m.in. bóle brzucha, skurcze, śpiączkę, odmowę pracy serca, nerek …. amen .

Arsen, choć chwilowo, w maleńkich ilościach może pobudzać, w efekcie głębszym wyłącza metabolizm – działa na produkcję energii w komórkach . 

Przy zatruciu chronicznym mamy symptomy ogólne w postaci :
braku apetytu, wyczerpania (!), spadku wagi, mdłości, wymiotów, biegunki lub zaparcia, wypadanie włosów, biało popasmowane paznokcie, defekty pigmentacji skóry, zaburzenia nerwowe nóg – peryferyjne neuropatie, leukopenię, słabość – marną żywotność erytrocytów ,  wrzody żołądka, nosa, odbytu, egzemy, hiperkeratozę – z tzw. arsenowymi brodawkami, melanozę arsenową z małymi, brudnobrązowymi przebarwieniami powiek, karku, dołów pachowych, a nawet całego ciała poza błonami śluzowymi, częste pocenie, łamliwe paznokcie … Arsenowa polyneuritis zaczyna od nóg, postępuje przez ramiona, wyraża się w parestezjach, bólach, atrofiach mięśniowych ( anoreksja )… Może poprzestanę zanim dojdę do arsenowej encefalopatii .

Mówi się, że owoce morza nie zawierają arsenu w ilości ani formie niebezpiecznej dla ludzi .To samo słyszymy o wodzie. Ponownie uprę się, iż jak dla kogo .   

Dodatkowo – obciążenie arsenem i dym papierosowy działają synergistycznie – palacze potrajają ryzyko raka płuc przy jednoczesnej intoksykacji arsenem .

Metody odtruwania ? Poza klinicznymi, znanymi każdemu toksykologowi, jest i chelatacja ( niezmiennie powstrzymuję się od jednoznacznej oceny tej metody ), ale i … na przykład czosnek .Czemu ? Aby uniknąć ostrych zatruć, trzeba chemicznie związać daną truciznę, po czym wydalić . A arsen i siarka …. Czosnek ma siarkę 🙂 Połączenia siarkowe pięknie wyprowadzają As z organizmu .

Ciekawie piszą o tym Hindusi, tu przykładowo praca P. Dra Rajdeepa Chowdhury, P.Dra Keya Chaudhuri i in. , Indian Institute of Chemical Biology, w ww.sciencedirect.com, Vol. 46, Issue 2, Februrary 2008 .

Indie, Bangladesz to problemy z wodą. Studnie zanieczyszczone arsenem z głębszych warstw, nic dziwnego więc, że Hindusi szukają rozwiązań tanich i szybkich …. A jednak niezawodnych 🙂

Ktoś może zapyta – jeżeli arsen, to jak tam z arszenikiem ? Arsentrioxid … trutka „stosowana” również w pozbawionych wyobraźni oraz podstawowej informacji publikacjach literackich :), w których „nie da się udowodnić zbrodni”. NIEPRAWDA . ślady arszeniku zostają w ciele ….wieczność .Proszę też pamiętać, że podtruwanie kogokolwiek … chyba zawsze – owocuje też podtruciem trującego, że nie wspomnę o innych skutkach . Nawiasem mówiąc, istnieją związki przewyższające arszenik toksycznością … wielokrotnie . Dlatego trzeba uważać !

Czy … zapomniałam o arsenie w homeopatii ? Nie .

Portret psychologiczny Arsenicum album przeniknięty jest cielesną niepewnością, strachliwością, to stadium utknięcia na etapie wczesnego dzieciństwa, mówienie na wszystko „NIE” , zawzięta negacja „wszystkiego”, pazerność, chciwość, żądza zemsty za najdrobniejsze, najczęściej wyobrażone „przewinienia” .

Portret specyfiku Arsenicum album to … pochodzenie: Arsentrioxid – proszę nie zapominać – to ilości HOMEOPATYCZNE !, biały arszenik zwany też Acidum arsenicosum anhydricum .
Stosowany przy strachliwościach najróżniejszego rodzaju, drażliwości, dostrzeganiu zła we wszelkich przejawach życia, maniach, koszmarach sennych, wybudzaniu się przy najlżejszych szmerach – gł. między północą a drugą rano, niemożności zaśnięcia pomimo zmęczenia i in.  

Abstrahując zaś od metod ratowania …. Profilaktyka, proszę Państwa, czyli myślenie co się spożywa – i to było na tyle 🙂

Posted in aktualności, chemia, farmakologia, homeopatia, zdrowie | 4 Komentarze »

USG – czy naprawdę łagodne ? I co ma fizyka do chemii :)

Posted by natural health consulting w dniu 15 października, 2012

Dobrodziejstwo Prawa Natury bazuje na zapewnieniu, że cuda są nam dostępne, ale nie postępuje ono dalej, by nam powiedzieć, jak owo osiągnąć. Klucz do tego musimy odkrywać i wypróbować sami.
R.Rosen, „Life itself – A Comprehensive Inquiry into the Nature, Origin and Fabrication of Life „.

Jak dobrze jest się czasem pomylić 🙂 Na skutek tego właśnie pewien wspaniały Człowiek – Pan Romuald ( wielkie uszanowanie i stukrotne dzięki! ) podsunął link do blogu w ww.myzorki.wordpress, na którym to, ze świetnego wpisu o niebezpieczeństwach teflonu – „Teflon, gdy wygoda staje się trucizną” ( przez duże T*flon piszemy ten opatentowany 🙂 , przez małe – niekoniecznie 😉  dowiedziałam się, iż została przetłumaczona na polski książka „Mordercza gumowa kaczka” Ricka Smitha i Bruce’a Lourie . Z całego serca polecam tę pozycję, ponieważ zapoznanie się z jej treścią – rzetelną i w miarę obiektywną – pozwoli na przegląd „trucizn codziennych” w stopniu wystarczającym, by się przed nimi choć w części ochronić . Książkę wydało „Sonia Draga”, Katowice 2010 . Oryginał ? „Slow death by rubber duck” , 2009 , więc ogromne brawa dla naszego wydawnictwa za wyczucie aktualności problemu a także – ponieważ od razu się z polskim wydaniem zapoznałam – za bardzo dobry przekład , praktycznie w niczym nie zubażający informacji angielskiej .

Tyle – na razie – o chemikaliach w naszym otoczeniu . A przechodząc do tematu głównego, pozwolę sobie posłużyć przykładem z „Morderczej gumowej kaczki właśnie”, tamże goszczącego jako cytat z … Agaty Christie 🙂 :

 „W matczynym języku nie istnieją takie słowa, jak „prawo” czy „litość”; dla dziecka jest skłonna zrobić wszystko „. Zdanie to nawiązywało do siły matek, do siły rodziców w ogóle . Do faktu, że mając świadomość skutków pewnych działań, substancji etc. , są w stanie reagować i to skutecznie . Interpretacji Rodziców więc pozostawiam poniższe kwestie przypominając standardowo już  … do znudzenia :))), iż informacji nigdy dosyć i zanim podejmą jakiekolwiek decyzje, powinni dokładnie rozważyć „za i przeciw” , jak również zasięgnąć wieści z różnych, najlepiej niezależnych od siebie źródeł .

W potoku nawoływań do „badań profilaktycznych” ( o niestosowności łączenia tych dwóch słów w kontekście m.in. inwazyjnych metod badawczych pisałam ) nie słyszę opinii o użyteczności technik … no po co, przecież „znane i lubiane”;) , o autentycznych efektach ich stosowania ani o najnowszych studiach rzucających nieco cienia prościutko w sens pseudoprofilaktycznej propagandy.

Tutaj : moje wątpliwości nie dotyczą stosowania technik badawczych w ogóle, w niektórych przypadkach użytecznych i przeważających korzyścią nad ryzykiem, ale zalecania ich powszechnie, głównie tam, gdzie mogą okazać się bardziej ryzykownymi aniżeli pożytecznymi .

Powtórnie na widoku  mam USG . Nie tylko ja, ale przede wszystkim, chyba w ogóle nie znani u nas lekarze rosyjscy ( ci sami, którymi interesują się bardzo sąsiedzi zza Odry) – PP. Dr P.P.Gariaev i A.A. Berezin – w ww.dnadecipher.com – tamże proponuję zapoznanie się z ( jest tego niewiele) z treścią wszystkich artykułów, a są wciągające , szczeg. „DNA as a basis for Quantum Biocomputer”, Vol.1., 1 2011 . Jeżeli poczują Państwo niedosyt, proszę się przejść jeszcze na stronę Pana Dra Pasco Rakica z Uni Yale – w ww.rahiclab.med.yale.edu .

Wyżej wymienieni Panowie mają ze sobą wiele wspólnego: prowadzą badania szerokozakresowe wykorzystując fizykę, chemię, biologię molekularną – więc i genetykę i … to, co innym wydaje się niemożliwe 😉 . Pan Dr Pasco Rakic, biorąc pod lupę myszy i poddając je działaniu USG zaobserwował …  no właśnie, początkowo nic nie wskazywało na nowości w stanie wiedzy, ale potem …

U potomstwa szczurzyc, poddawanych 30 minut i dłużej działaniu USG w ostatnich dniach ciąży, Pan Rakica wraz z zespołem zaskoczyła  niecałkiem naturalna migracja neuronów ich potomstwa ( jedne z ich pierwszych takich badań opublik. pod Prenatal exposure to ultrasound waves impacts neuronal migration in mice , S.B.C. Ang, Glunci, Schafer, Duque, Rakic , Uni Yale , 29.06.2006.) Naturalnie powinny były one (neurony)udać się do zwykle wyznaczonego celu, ale nie tym razem. Można rzec – pomyliły drogi.

Liczba „błądzących” komórek korelowała przy tym z czasem trwania USG – im dłużej, tym więcej neuronów znajdowało się tam, gdzie teoretycznie być ich – a już na pewno nie na danym etapie –  nie powinno. Nie wykazywały też określonych chemicznych właściwości i nie mogły spełniać swoich funkcji, jak dzieje się to przy właściwie spozycjonowanych neuronach.

Bodaj w sierpniu niemiecki „Die Zeit” wysmażył publikację „Die Extra- Untersuchungen bringen wenig” , jak to badania mogą przynieść więcej szkody niż pożytku, ale specjalnie przekonywujący nie był 🙂 Jednak … i bez artykułów, spójrzmy na brzuch : czy jest przezroczysty ? Czy staje się takim w czasie ciąży ?

Jeżeli nie … dlaczego koniecznie musimy biec i bywa, że kilkukrotnie nawet radośnie poddawać się USG, by „zobaczyć, że wszystko ok”, albo „chłopiec czy dziewczynka” ? Dlaczego tak uparcie dobieramy się do anatomii cudu ?

Podczas USG fale przenikają przez różne struktury ciała. Wiele kobiet zauważyło, że dziecko nagle się wówczas porusza, jakby chciało się … schronić ? Być może to nadinterpretacja, ale proszę obserwować uważnie !

Rozumiem, że każdy chce dziecko zdrowe, piękne i … swoje ;))))))) Jeżeli tak …może NAJPIERW uczynić wszystko, co w mocy, by takie właśnie było ?

Dobrze się odżywiać, dbać o siebie – w tym o emocje 🙂 , cieszyć się życiem i kochać . Niestety … Pojmuję również, że dla Niektórych jest to wręcz zadanie niemożliwe …

A więc USG . Pan Dr P.P. Gariaev, członek Rosyjskiej Akademii Nauk :
„Lekarze nie rozumieją, co robią. Działają na kod genetyczny. Nie umiemy dziś sobie wyobrazić, jakie skutki przyniesie ten eksperyment ” .

DNA wysyła różne sygnały – nie jest to zaskoczeniem dla genetyków – składające się na „symfonię życia” . Spektrum tonów, mierzalne tylko bardzo wrażliwym sprzętem – delikatne, ale daje się ustalić.

Z chaosu pomagają wydobyć je FOtony 🙂 – jedną z metod spektroskopii, DLS – Dynamic Light Scattering, niem.Dynamische Lichtstreuung = PCS – Photonenkorrelationspektroskopie = QELS /Quasielast. Lichtstreuung  ..

Podczas tychże badań zauważono, że poddane USG molekuły DNA … miast szerokiego wachlarza tonów wytwarzały tylko JEDEN, ze szczególną siłą .

Podwójna helisa … załamała się podobnie, jak da się to zauważyć przy poddaniu jej działaniu wysokiej temperatury .

Symfonia życia zastąpiona została zgrzytem .

Molekuły trwały w szoku .

Rezultatem działania USG był też – jeżeli można to tak nazwać – ból falowy, fantomowy „strach”, manifestujący się w miejscu, na którym DNA poddane było USG . 

Pan Dr Gariaev dodaje, iż z efektem fantomu mamy też do czynienia przy tumorach, kiedy mimo „całkowitego usunięcia” pojawiają się nowe. Już coraz rzadszym zdziwieniem witana jest opinia, że na miejscu starego tumoru zostaje specyficzny, falowy matrix – ów jest w stanie stworzyć przy sprzyjających warunkach następne kolonie chorych komórek .

Czy brutalne, techniczne cięcia, chemia i inwazyjne metody diagnostyczne to naprawdę jedyne, co ma nam do zaoferowania „najnowsza, mocno zaawansowana” medycyna ?

Posted in aktualności, chemia | Możliwość komentowania USG – czy naprawdę łagodne ? I co ma fizyka do chemii :) została wyłączona

Cholesterol niebezpieczny ? A dla kogo ? cz.3. Może ktoś się obudzi …

Posted by natural health consulting w dniu 30 czerwca, 2012

 A żeby się Państwu nie nudziło , bo „ostatnio tylko o MS ” ( to nie tak całkiem prawda , w odcinkach o MS jest mnóstwo rzeczy dotyczących większości Szanownej Populacji 🙂 , to najnowsze badania nt. cholesterolu , dla Czytelników ich efekty pewnie nie będą nowością , jednakże ….

w ww.nature.com czekało sporo – bo redakcyjne gremium opracowanie otrzymało bodaj w listopadzie zeszłego roku – na publikację ( w tym czasie sprzedało się jeszcze statyn na parędziesiąt milionów ) , ale uff , dali radę : Therapy of Pelizaeus – Merzbacher diseases in mice by feeding a cholesterol – enriched diet , 17.06.2012 . Poszło w świat : w ww.bbc.co.uk -High cholesterol diet helps mices with Peliz.-Merz.disease … w świat , nie znaczy w Polskę 🙂 … Biorąc pod uwagę , że powyższy artykuł może ukazać się w PL za rok …. może dwa 🙂 … zachęcam do jego lektury pod podanym linkiem , jednocześnie zabierając się za same badania ..

…. jakby 😉 pasujące do tematu MS ? Ale nie tylko .

Kto z Państwa słyszał o chorobie PMD ( Pelizaeus-Merzbacher ) ? Jej tłem jest MUTACJA ( co jakoś niechętnie pojawia się w opracowaniach polskich :)) transmembranowej proteiny PLP , tzw.lipophiliny . Brzmi strasznie ? Pozór .

Ta proteinka ma wiele wspólnego z genem , z chromosomu X ( Xq22) i jej mutacja prowadzi do zaniku lub wykluczenia możliwości użytku produkcji PLP , to z kolei do nieprawidłowości składu mielinowych osłonek … Prawda , że temat znany z MS ?

PMD jest jednakże , teoretycznie , wrodzoną chorobą centralnego układu nerwowego .

Co jeszcze zgonić na genetykę ? „Ta niedobra genetyka” niedługo okaże się winna wszystkiemu …. Ale skąd wady „wrodzone ” , „genetyczne ” , u ludzi , których przodkowie nie byli chorzy na to samo ? No tak , może nie wiedzieli i całe życie spędzili radośnie , nie mając pojęcia , iż są ciężko upośledzeni zdrowotnie 😉 …..

Przepraszam za sarkazm .

Bo w świetle najnowszych badań potwierdza się niesłuszność obniżania poziomu cholesterolu , tym czasem tysiące lekarzy wciąż TO ROBI SWOIM
PACJENTOM !

Co ma do PMD cholesterol ?

W poprzednich odcinkach pisałam o jego roli , wspominałam , że zabieranie ciału tak ważnej substancji , składnika wszystkich tkanek , to , pardon …. nasuwa mi się niezwykle brzydkie słowo …. Cholesterol wspomaga tworzenie ważnych części składowych systemu nerwowego , ułatwia komunikację komórek nerwowych , więc zapobiega chorobom mózgu , Parkinsonowi , Alzheimerowi ….

Studia skoncentrowały się na PMD więc – chorobie , w której , komórki  nie są w stanie stworzyć warstwy ochronnej – błonki mielinowej ( tej z lipidów i białek ) .

Dzięki tej błonce nerwy mogą ze sobą „gadać” 😉 i przesyłać sygnały elektryczne , dzięki czemu z kolei wyzwala się ruch , pojmowanie … Dzięki niej nerwy chronione są też przed uszkodzeniami .

CHOLESTEROL BIERZE UDZIAŁ W TWORZENIU I ZACHOWANIU BŁONEK MIELINOWYCH .

Właściwie dalej nie muszę już pisać . Ale 😉 …

Na polski 😉 : wedle tychże najnowszych studiów , przy niedoborze cholesterolu , nie tylko u chorych na PMD , ale i u zdrowych istnieje ryzyko zaburzeń świadomości i degeneracji procesów mózgu .

Statyny , „cudowny” środek wielkiej , szkolnej medycyny , hamują naturalne tworzenie cholesterolu ( pomijam działania uboczne ) , więc …..co robią ?

ALE ciągle „chorzy proszą o leki ” …. BO TAK IM POWIEDZIANO .

„Nasycone kwasy tłuszczowe i cholesterol w pożywieniu nie są przyczyną chorób serca (…) .Ta bajka to największe naukowe złudzenie stulecia , a może i wszechczasów ” – Pan Profesor G. Mann ( prof. medycyny i biochemii ) .

Pan Profesor był bardzo wyrozumiały … Pewnie inni , mniej wyrozumiali , dodaliby jeszcze co nieco o szczepionkach i całej masie „cudownych piguł” ….

Chyba o cholesterolu dość : to poważny … decydujący materiał budowlany wszystkich ludzkich tkanek .

Dlaczego środki pozbawiające ludzi tej wspaniałej substancji w ogóle były i są wciskane przez ….tysiące … „fachowców” – przecież też ludzi ! , jakim prawem i na jakich podstawach etycznych …. ja tego nie zrozumiem , a może … odpowiedź jest zbyt przerażająca , by ją zaakceptować ?

Posted in aktualności, alzheimer, chemia, cholesterol, zdrowie | Możliwość komentowania Cholesterol niebezpieczny ? A dla kogo ? cz.3. Może ktoś się obudzi … została wyłączona

Stwardnienie rozsiane .cz.6.Co ma homeopatia do placebo , a jedno i drugie do MS ?

Posted by natural health consulting w dniu 22 czerwca, 2012

Mamy do czynienia z wieloma antynomicznymi sytuacjami z pogranicza wydolności zdrowego rozsądku .Kiedy świat dawno wiedział już o białaczkotwórczym działaniu detreomycyny , u nas wycofano ją z aptek dopiero po dziesięciu latach …. Prof.Julian Aleksandrowicz

Gdybyśmy mieli mówić wszystko , co tylko logicznie i naukowo udowadnialne , nie dotknęlibyśmy ISTOTNEGO ani razu … L. Wittgenstein

Zdawałoby się , informacji o kortyzonie nie brak , ale pytania , pytania … Przepraszam , jeszcze więc króciutko o farmaceutycznej postaci cortisonu : przy założeniu , że MS to autoagresja i nagle „dzikie” limfocyty niszczą mielinę , podaje się kortyzon , by zdusić chęć/atak białych ciałek krwi ? Czy aby w domu wszyscy zdrowi ? 😉

Może przytoczę efekt prac Optic Neuritis Study Group , grupy założonej pod koniec 80-tych przez amerykańskich lekarzy z kilkunastu wielkich klinik w celu ustalenia wpływu kortyzonu na zapalenie nerwu wzrokowego . Nie muszę chyba nadmieniać , że członkowie grupy działali wedle najsurowszych kryteriów świata medycyny szkolnej .
Ktoś pewnie wtrąci :” O kurczę , ale czemu oni to zrobili?” A bo nie było żadnych przekonywujących studiów klinicznych potwierdzających korzyści cortisonu mimo , iż od ok.1960 był stosowany w MS , czyli i w zapaleniu nerwu wzrokowego .

Prawda , że intrygujące ?

„W momencie dopuszczenia nie było żadnych poważnych badań potwierdzających jej działanie . Słyszycie , jak szwedzcy psychiatrzy pokładają się ze śmiechu ? ” ( J.Virapen , „Nebenwirkung- Tod , Korruption in der Pharma – Industrie ” , w Polsce pod tytułem „Skutek uboczny – śmierć” , ( podrozdział o dopuszczeniu nowej insuliny ,ale pasuje i tutaj 🙂 ,  tłum. własne )

Ale do kortyzonu … Pierwsze wyniki większych studiów 1992 , publikacja oczywiście w NEJM … i wielkie rozczarowanie .Wprawdzie terapia przyśpieszyła restaurację zdolności widzenia , jednak nie poprawiła stopnia cofnięcia się zaburzenia .Na polski 😉 :rok po zachorowaniu , pacjenci z optic neuritis , którzy otrzymali PLACEBO widzieli równie dobrze , jak ci , którym podano kortyzon . Mało tego :u ostatnich zanotowano podwyższoną częstotliwość nowych ataków w tym samym oku . Potwierdziło to obawy , iż kortyzon mógł zbyt gwałtownie „zgasić” ognisko , doprowadzić do powstania mniej wartościowych blizn ( nietrwałych , o delikatnej strukturze ) i …ogień zapłonął jaśniej .

Nie dali za wygraną . Rok później drugie studia z pytaniem kluczowym :” czy podanie o właściwym czasie i we właściwej dawce kortyzonu może zapobiec wybuchowi MS ?”

Za tym czaił się dość osobliwy , myślowy proces , charakterystyczny dla świata naŁki:
” MS zaczyna się często zapaleniem nerwu wzr. Jeżeli je natychmiast zdusimy ( jak przebiegle ;))) , może zabijemy też cały proces chorobowy tak , jak się wylewa kocioł wody na palenisko …..” . Ale MS to nie jest zwykłe palenisko . A cortyzon – nie woda.

O studiach można sobie poczytać , tutaj napiszę tylko , że kliniczne pewne ( co za cudowna pewność siebie :)))) LUB prawdopobne :)))) ( jednak ) MS wystąpiło w ciągu 2 lat w grupie obficie zakortyzonowanej ( dożylnie ) u 13.5% , w grupie otrzymującej c.oralnie – 24% , w grupie placebo – 20.9 % . Nowe ataki zapalenia nerwu wzr.wystąpiły w grupie pierwszej u 13.4% , drugiej – 30.2 % i trzeciej …. u 15.9% .

Wyniki zostały zinterpretowane 🙂

„Wysokodawkowana intravenalna terapia cortyzonem znacznie redukuje ryzyko rozwoju MS w ciągu 2 lat i tym samym hamuje przejście w chroniczną postać „.

Do tej pory nie mogę się doczytać choćby grama wyjaśnienia , dlaczego wysokie dawki cortisonu chronią a niskie dawki wpływają na MS niekorzystnie ?

Ale to nie był koniec tyrania , o nie – Optic Neuritis Study Group , Neurology 49 , 1997 – w ww.ncbi.nlm.nih.gov … po trzech do pięciu lat wyrównały się różnice we wszystkich trzech grupach . Przejście w „klinicznie pewną” postać MS mogło być więc co najwyżej przeciągnięte . ALE ciągle na studiach kładzie się nacisk na pierwszą część badań ( jeżeli w ogóle wspomina o następnych ) , podobnie na szkoleniach dla lekarzy , tylko pierwsza część jest cytowana w pracach , tylko pierwszą przytaczają firmy farmaceutyczne , by „dowieść” skuteczności cortisonu w MS !

Prawie 10 lat badań – nie za darmo , o nie ….I jedyna słuszna interpretacja :”dajemy cortyzon , bo pomaga” ? Naprawdę tylko taka ?

A może :” cortyzon nie jest tak wspaniałym środkiem , jakim go przedstawiamy „… Za ostro ?  „Cortyzon skraca rzut MS , ale nie ma wpływu na prognozę długoterminową” , „jeżeli dajemy c.,to w dawkach i metodą , w której jest najskuteczniejszy ” ( a Boże broń w ogóle , ale przecież tego nie napiszę :))))) , „przyjmujemy do wiadomości , że niskodozowana terapia c., jaka była STANDARDEM 1980 do 95 i , w wielu krajach dłużej , wpływa na przebieg choroby NIEKORZYSTNIE” ?… Itd., itp….

Dokładniej o badaniach:w ww.ncbi.nlm.nih.gov – A randomized controlled trial of corticosteroids in the treatment of acute optic neuritis , N.England Jour.Med , 326 , 1992 , RW Beck et al .

… Przed chwilą czytali Państwo również o placebo .

Co Państwo o nim wiedzą ? Czy też pogardliwie krzywicie się , kiedy pada : ” To tylko placebo” ? Czy , zapytani , czym TO jest , mówicie :

„…. działa u naiwnych , głupich , nieuków , ciemniaków ….”( wstaw dowolne ) , „właściwie to w ogóle nie działa”, „działa … najlepiej u hipochondryków …..” ? To muszę Państwa zmartwić , bo wszystkie te założenia spoczywają na bezmiarze niewiedzy o mechanizmach środków terapeutycznych , powielanym przez – niestety- wielu reprezentantów „służby” zdrowia .

Wszystkim , którzy kiedykolwiek usłyszą , że „placebo to g….” lub że „to zioło to placebo , nic nie warte ” , proponuję – jeżeli nigdy nie doświadczyli działania rzeczy prostych , tanich lub wręcz darmowych ( bo nie mam zamiaru usprawiedliwiać masy hultajów sprzedających rzeczy ogólnie dostępne lub wręcz trucizny jako „cudowne specyfiki” )zapoznanie się ze studiami na temat …. Czy , gdyby nie było mowy o jakimkolwiek znaczeniu terapeutycznym …. możliwym do spieniężenia 🙂 – czy ktoś zawracałby sobie głowę ? … Proszę zacząć od starych już ( ale dobrych ) studiów J.Levina z Uni of California/San Francisco . Badania nie były „byle czym” , gdyż chodziło o pacjentów z bólem stomatologicznym 🙂 . Jedni dostali środek uśmierzający , drudzy – placebo .Ogólnie – obie grupy informowały o niewielkim lub żadnym bólu w czasie zabiegów – w ww.ncbi.nlm.nih.gov/ Role of pain in placebo analgesia – JD Levine , Fields , Bronstein i in. , 1979 , 76(7) plus w ww.jneurosci.org , następnie poszperać na w ww.cell.com /Trends in Neurosciences -Placebo analgesia – a role for endorphins , w ww.nlm.nih.gov/Emotions and Diseas Self Healing , Patents and Placebos ….

Za proste ? Doświadczenie Levinasa było wyjątkowym . Mianowicie podał on też części grupy , która dostała placebo , naloxonum-błyskawicznie działającego , czystej wody antagonistę opioidowego – znoszącego działanie endorfin . Jeżeli placebo byłoby 
zwykłym złudzeniem , to znaczy nie wyzwoliłoby w ciele żadnych biochemicznych procesów , naloxon pozostałby bez efektów .,.. Ale pacjenci po naloxonum czuli ból . I to był krok naprzód w dostrzeżeniu roli placebo …. Nawiasem mówiąc , termin „placebo”
 wywodzi się z liturgii chrześcijańskiej 🙂

Ach , jakoś krócej ? Co się liczy dla bólu , odnosi się i do systemu immunologicznego , ponieważ limfocyty posiadają receptory endorfinowe …

Czym jest więc placebo ? Być może jednym z najciekawszych i całkiem skutecznych medykamentów , pomagającym aktywować odpowiednie substancje z naszej wewnętrznej apteki ? Oczywiście , działa 🙂 szczególnie dobrze , kiedy opatrzone jest odpowiednio naukową 🙂 ( im zawilszą tym lepiej ;)))… nazwą , „wygląda” ( opakowanie lub intrygująca budowa :)), kiedy jego użycie posiada symbolikę siły … Ludzie mają swoje symbole – różne , pozytywne , negatywne … Sztuka lekarska to również użycie subtelnego instrumentu , jakim jest EMPATIA i odnalezienie odpowiedniego środka . Nie mówię tu o wodzeniu na manowce i lekceważeniu zaburzeń czy handlowaniu powietrzem i wydzieraniu choremu ostatniej koszuli – mówię o obudzeniu w pacjencie leczniczych sił , JEGO sił i skupieniu ich na problemie … Czy ja za wiele nie wymagam ? :)))

A jeżeli placebo , Niektórzy od razu podszepną :” O , no tak , to od razu homeopatia ” . Jasne 😉 A medycyna szkolna jest „jedyną prawilną , właściwie to przed nią nie było medycyny „;)))))) Jawohl 😉 A przed Gutenbergiem nie było kultury ;)))))))))

Homoepatia nie równa się placebo …..Może o tyle wspólnoty ma jedno z drugim , że pozytywne podejście pacjenta pomaga leczeniu , aczkolwiek sukcesy środków homeo u dzieci pozwalają na konkluzję , iż to leki wyjątkowe , o wielostronnym działaniu i w mojej opinii – obok pożywienia , naturalnych postaci ziół , obok ćwiczeń , psychiki  – na spokojnym miejscu podium  w rankingu zaufania oraz efektów .

Dlaczego ? W cyklu o homeopatii wielokrotnie podkreślałam bezpieczeństwo stosowania oraz łagodność leczenia , ale jej głównym zadaniem jest regulacja . Tak ,  regulacja … jest ujęta w zasadach działania medycyny szkolnej , a jakże , wprawdzie na ostatnim miejscu po
-substytucji / uzupełnieniu brakujących materiałów , np. przy braku magnezu – magnez etc./
-kompensacji /przykładowo odciążenie serca diuretykami przy niewydolności /
-supresji /zduszenie nadnormatywnych reakcji przez np.cortyzon/ … ale jest , mamy i regulację- sterowanie procesem chorobowym poprzez hiposensybilizację , np.
minimalnym dawkami alergenów .

O trzech pierwszych zasadach i ich celowości , obszarze działania … wypowiadam się dostatecznie często :))) Homeopatia podpada jednakże pod ostatnią , mieści się tam :)),
w umieszczonej w dyrektywach jakby od niechcenia ( gdy powinna być na miejscu pierwszym ) REGULACJI . Więc harmonizowaniu .

Jaka homeopatia przy MS ? Zależy od pacjenta . Od postaci MS . Wspominałam o natrium muriaticum , wspomnę i o gelsemium …. Ważne : przy homeopatii zachowujemy własną zdolność organizmu do regulacji – nie niszczymy jej .

Ale nie tylko homeopatia – pamiętają Państwo uwagę o cannabis ? Chorzy mający dostęp ( gł.na Zachodzie , bezproblemowo w Holandii – proszę pamiętać , nie wolno wywozić poza Holandię !!!) , aktualnie legalizację handlu cannabis ma wprowadzić Urugwaj -potwierdzenie na  w ww.cbsnews.com ) do tego cennego leku , dzielą się następującym doświadczeniem przy walce z nocnymi bólami : biorą łyżeczkę miodu , ogrzewają go lekko np.nad świecą , dokładają odrobinę – mniej więcej wielkości główki od szpilki cannabisowej „żywicy” , a gdy się rozpuści w miodzie , mieszają w szklance zielonej herbaty i wypijają przed snem . Oczywiście powyższe nie może być traktowanym jako przepis , recepta , zalecenie etc.

Czy jest coś dozwolonego w tej aptece ? 🙂 Jest . Wiele , np. dziurawiec świetny przy zmęczeniu ( zmęczenie ostrzega przed przeciążeniem !) , pożywienie bogate w wit.E- składnik wszystkich biologicznych membran , ćwiczenia -np.joga , magnez – więc kakao, warzywa liściaste ( p.wcześniejsze wpisy , było o skarbnicach magnezu-przy ewentualnym przyjmowaniu preparatów magnezowych proszę pamiętać , że bardzo łatwo jest wysokimi dawkami magnezu zakłócić funkcjonowanie nerek i to poważnie  ) , Chińczycy pewnie zaleciliby oprócz ćwiczeń kurację żeń-szeniem ….Dobrze byłoby mieszkać na obszarze wolnym od chemicznych oprysków … Wracamy do tematu :” MS to choroba współczesna „…. Jaki organizm nadaje się do dobrego funkcjonowania w środowisku pełnym trucizn ? Praca w warsztacie lakierniczym , fabryce farb i lakierów , przy produkcji nawozów … Toż to żywcem wyzwanie dla każdej żywej istoty . A są i tacy , którzy jeszcze chętnie za nawozy płacą i równie chętnie je rozpylają na polach , po czym nie mniej chętnie wcinają zatrute jadło i sprzedają innym , mając jeszcze pretensje , że konsumenci za mało bulą … Superfosfat – bogaty w … radioaktywny uran , ten zaś- teratogenny i za nic mam oświadczenia systemowych agencji „bezpieczeństwa zdrowotnego” , które od 2011 ( bo wcześniej ludzie nie wiedzieli aż tyle i nie czepiali się ) ustaliły dopuszczalne wartości graniczne uranu w wodzie etc. Nie może być mowy o „wartościach granicznych” , po prostu nie może ! Czy zostało poddane rzetelnym badaniom , jak trucizny znajdujące się w glebie , wodzie etc. wzajemnie na siebie oddziaływują w organizmie ludzkim , jak się nawzajem wzmacniają lub znoszą ???
Jak więc można ustalać „wartości graniczne „??? U ludzi rak nerek-„bramy życia” w TCM- pojawia się przy konsumpcji wody pitnej o lekko zaledwie zaznaczonej wartości uranu , uran winny też będzie alergiom , zawałom , ciężkim infekcjom , uszkodzeniom DNA …ach , zapomniałabym- działa estrogennie – czy sądzą Państwo , że płód matki pijącej ścieki zwane wodą pochodzące z przenawożonych pól będzie zdrowy ? Chyba schodzę z sedna … Przepraszam , nie mogłam tego nie napisać – często , będąc w drodze widzę pojazdy rolnicze sypiące , lejące i rozpylające nawozy na ogromnych obszarach – ja nie wiem , JAK ludzie , teoretycznie związani z ziemią ,  mogą nie czuć , nie wiedzieć , nie dostrzec , że sieją śmierć – sobie i pokoleniom .

Nie , źle pojęte rolnictwo to nie jedyna zaraza – pod latarnią najciemniej : w szpitalach używano do dezynfekcji przy niemowlętach hexachlorofen ( przynajmniej „tradycyjnie” , być może nie we wszystkich ) , mydła i dezodoranty też go zawierają – ale to x….. osadza się w mielinie , bo bezproblemowo przenika przez skórę , krew do tkanek mózgu – a jak się osadzi i rozgości , osłonki mielinowe „puchną” i rozkładają się …
Wycofano z handlu ? A proszę się przyjrzeć składowi niektórych preparatów …. 

Czy mamy prawo żądać zdrowia i jednocześnie niszczyć zdrowie otoczenia ? Zanim Państwo sobie odpowiedzą , proszę zacząć od …. spokoju – p.odcinki wcześniejsze 🙂

Posted in aktualności, chemia, farmakologia, zdrowie | Możliwość komentowania Stwardnienie rozsiane .cz.6.Co ma homeopatia do placebo , a jedno i drugie do MS ? została wyłączona

Stwardnienie rozsiane …i nie tylko. Cz.5. Kortyzon ? Można inaczej , ale …

Posted by natural health consulting w dniu 13 czerwca, 2012

Niniejszy wpis może zdawać się chaotycznym ( i poniekąd jest :)) oraz przeładowanym – – pragnąc przekazać możliwie najwięcej w jak najkrótszym czasie pogodziłam się  , że nie uniknę skrótów oraz stłoczenia zagadnień : proszę o wyrozumiałość i uważne czytanie .

————————————————————————————

Objazdy , objaździki 😉 , a w przerwach – autostrady 🙂 Teoretycznie wiemy , dokąd chcemy dojechać . Teoretycznie wiemy nawet , gdzie „toto” leży . Ale kiedy przed szybą wyrasta „objazd” … Najczęściej pojawiają się nerwy . Czy słusznie ? …

Nie wiem , jak dla Państwa , dla mnie objazd oznacza przeważnie „niespodzianka” . Coś nowego … Naukę . Poznawanie . Oczywiście – śpiesząc się , za nic mam w pierwszej chwili i „niespodziankę” i „uroki nowego” , ale potem … potem zawsze okazuje się , że „tak miało być” , że ten objazd był czemuś/komuś potrzebny … no i mnie- jak najbardziej …. i gdyby oznaczał wyłącznie zwolnienie . Piszę to , ponieważ dzisiaj chciałabym opowiedzieć o sile … objazdu 😉 – nawet , gdyby brzmiało to cokolwiek niepoważnie – proszę się nieco nad odcinkiem pomęczyć 🙂 , a nuż jednak przyda się … ?

Kiedy Pan Santiago Ramon y Cajal zabarwił komórki mózgu , medyczny świat zapiał z zachwytu . Jak piszą w źródłach przyjaznych Nobliście … ” Jego odkrycie pomogło zrozumieć strukturę ( „pomogło nieco przybliżyć … ” – pasowałoby bardziej :))) i zasadę działania układu nerwowego ( „i odrobinę rozjaśnić zasady …” – pasowałoby jeszcze bardziej :))))  . Pan S.Ramon y Cajal więc pokazał pod mikroskopem komórki mózgowe … jak drzewa . I już „zrozumiano” ? Pomyślano , że to fragment prawdziwego  mózgu ? Niezupełnie . Ponieważ najpierw musiano ten mózg zabić ( sam umarł ) , potem go pokroić w krążki i dopiero zabarwić . TO , co ujrzano pod mikro , było więc MARTWE .  Jak umarły las . Ale umarły las ma się do żywego tak , jak paprocie malowane mrozem na szybie do pysznych , czerwcowych łąk …. Mózg to życie : miliony komórek wyciągają ramionka do sąsiadów i sąsiadek 😉 , nawiązują kontakty … Ale przypadek Pana Santiago R.y.C. nie jest pierwszym , w którym za koloryzowanie otrzymano Nobla 😉

Co ma Pan Santiago R. y C. do MS ? A chociażby to , że niektórzy eksperci , myśląc , że znają strukturę i działanie systemu nerwowego ( czy „znać” to nie jedno z najbardziej zwodniczych słów w ludzkiej mowie ? ) , myślą 😉 , że wiedzą , jak go leczyć … to by było piękne , ALE – ci „niektórzy” myślą , że ich wiedza jest najsłuszniejszą – tak , to przeważnie ci ordynujący ciężką chemię i nie chcący słuchać o metodach poza nią . Nie , to nie jest ogólny przytyk do neurologów , ponieważ wśród tejże grupy nie brak szczęśliwie zwolenników terapii nieinwazyjnych – np.wypromowanej przez Dra Mosze Feldenkreisa . Ten zaś pisał :

„Mózg nie tylko daje impulsy mięśniom , ale i odwrotnie .Ruchy mięśni przekazywane są jako obraz do mózgu „. To oznaczałoby , że , jeśli owe ruchy są w jakiś sposób zaburzone , tak odbiera je mózg i … kółeczko się zamyka . Ruszamy się świadomie lub nie … jednak ruszamy się . Myślimy o naszych ruchach lub nie … Są zgrabne lub przeciwnie – ciężkie i zniekształcające nasz … obraz . Czy widzimy je takimi , jakimi one są ? Wedle M.Feldenkreisa „postępujemy wedle obrazu , który sobie o nas uczyniliśmy”. Stąd Jego sugestia organicznej nauki .

Umysłom drążącym 🙂 zaświta teraz :przecież nauka , jak myślenie i czucie to procesy duchowe . Po co więc to „organiczne” i jak to „jeść”?  Po to , że ważne są połączenia . Mózg to nie lustro , w którym odbija się świat zewnętrzny , ale podobny jest bezmiarowi piasków , na których każdy powiew wiatru , każda kropla deszczu zostawiają ślad : to nieustanny proces przestrukturyzowania , którego nie czujemy ( zwykle ) i nie widzimy – badacze też nie- , a nie widzą , ponieważ badają tkanki martwe .

Tymczasem … każde przeżycie …. np.obraza zostawia „bliznę” , szczęście – też – innego jednak rodzaju …To tkanka , nie – komputer , tkanka kształtowana myślami .

Czy w tej chwili usiłuję powiedzieć , że strukturę kory mózgowej można zmienić myślami ? Czy to … głupie albo szalone wręcz , albo … magiczne , więc „diabelskie” ?

Ależ taki proces przebiega w naszym mózgu od zawsze … Jakkolwiek edukacja dba , byśmy nie byli tego świadomi . Jeżeli więc jest to proces odwieczy i naturalny … w takim sensie możemy nazwać zapoznawanie się z owym procesem i wpływanie na niego nauką organiczną . Głównym warunkiem powodzenia jest odprężenie z minimalizacją wszystkich bodźców , czyli spokój : ruch mięśni musi być zredukowany do czystego wyobrażenia – tak osiągniemy maximum sensytywności , która z kolei umożliwi podążanie za wewnętrzną dynamiką przebiegu ruchu . Tak możemy reorganizować swoje procesy motoryczne i je ulepszać .

Poprzez świadomy trening tworzymy nowe połączenia między komórkami nerwowymi , mózgowymi  a komórkami mięśniowymi . Dusza i ciało – nie rozdzielajmy ich , to JEDNO . Potrzebujemy :

woli

koncentracji

umiejętności spojrzenia w siebie

Czy sugeruję , że wyobrażając sobie … widząc zdrowe , normalne ruchy , możemy zmusić mięśnie do współpracy w tak poważnej chorobie , jaką jest MS ?

Zdecydowanie tak . Oczywiście , to jedna z metod i nie powiem , że obiecuję cuda … Cuda zdarzają się przeważnie wtedy , kiedy nikt ich nie obiecuje 🙂 Chciałabym jedynie podkreślić pogląd , szczęśliwie wyrażany przez całkiem pokaźną grupkę 😉 , że możemy wpływać na sporo czynników w życiu , więc i w chorobie . To jak z uczestnictwem w ruchu drogowym : niektórzy uważają , świetnie jeżdżą , ale … czasem zabraknie im szczęścia . Podobnie z chorobami – można zrobić wiele , ale … bywa , że szczęścia nie wystarcza  . Postarajmy się jednakże zrobić wszystko , aby losowi pomóc .

Metoda Feldenkreisa nie wydaje mi się właściwą dla osób , które lubią się poddawać leczeniu , nie lubią się uczyć ani sami działać . Niestety, niektórzy nawet w sytuacjach podbramkowych są albo zbyt zamknięci albo zbyt leniwi ….Brutalne , ale to właśnie najlepsi klienci przemysłu .

Do znudzenia powtarzać więc będę : choroba to nauka , w tej ławce chorego nikt nie zastąpi . MS – wysterylizowana w kierunku nieomal medycznego misterium , potwora z nieznanych światów , jest zaburzeniem bynajmniej nie rzadkim i wcale nie tak obcym . Nie zgodzę się z opinią , że rzuty mogą nastąpić „bez żadnej przyczyny” , z „jasnego nieba” . Gwałtownie – tak , ale przyczyna JEST , zawsze .

Może to być omawiany krótko wcześniej stres , może silne toksyny , może … co ze szczepionkami ? Francuzi ( Pan C.Confavreux i spółka , czyli S.Suisse , P.Saddier i in., 2001 , w ww.nejm.org ) usilnie dowodzą , że szczepienia na hepatitis B , grypę i tężec nie mają … uwaga : pogarszającego wpływu na przebieg MS ( nie ma tu nic o wywołaniu ) , mimo , że ….. znane są rzuty po szczepieniach na … hepatitis B . A już Niemcy w bodaj dziewięćdziesiątych twardo pisali , że szczepionki tężcowe jak najbardziej mogą MS wywołać , że pierwsze symptomy MS pojawiają się częściej po szczepieniach na tężec , podobnie Harvardczycy , ale nie tylko , publikowali wyniki prac o związku między materiałem szczepionkowym na FSME  – odkleszczowe zapalenie mózgu , p.cykl o boreliozie ) – np. w ww.edoc.ub.uni-muenchen.de , w ww.neurology.org .

Szczepienia ….. I tu nie ma zgody wśród neurologów : jedni twierdzą , że MS może wystąpić po byle grypie , więc „szczepić” , drudzy ( których zdanie podzielam , z zaznaczeniem , że stymulacja byłaby sztuczna i agresywna ) – że każda stymulacja systemu immunologicznego może wyzwolić rzut MS , należy więc szczepień unikać .

A że przy szczepieniach …

Jedna z teorii MS mówi , że w otoczce mielinowej zagnieżdża się zarazek i … śpi , że „zła informacja” owinięta w proteinę – wirusy ? 😉 – powiela się i „szaleje” … Jakże to wygodne dla twórców szczepionek … nic dziwnego , że bostoński team „american
heroes ” opracowywał i chyba dalej się męczą 😉 „szczepionkę na MS ” .

Ale załóżmy , że z tym „zarazkiem” to prawda … wirus okutany w podobną do np.myeliny substancję może się chować długo …ale potem budzi się i chce wyjść : jak spotka limfocyty , one poznają , że to wróg i próbują eliminować , jednak niszczą nie tylko wirusa , ale i struktury imitujące … Nikt nie wie , kto jest wrogiem , co wyzwala ataki …. Czy taki scenariusz też jest możliwym ?

Przy potwierdzeniu hipotezy , że to choroba autoimmunologiczna , autoagresja i nagle „dzikie limfocyty” niszczą białą substancję mózgową ( myelinę ) , daje się więc kortyzon – by zdusić chęć ataku białych ciałek krwi . Ale jednocześnie dusi on gojenie ran i naturalną obronę …. W chirurgii podanie go rannemu lub świeżo operowanemu jest ciężkim błędem w sztuce  . Do tej pory zresztą nie dało się ustalić optymalnej dawki kortyzonu . Wciąż „ćwiczy się” , mimo , że „twarz w pełni” , trądzik , wrzody żołądka , osteoporoza , czasami embolia płuc no i bóle , na które nie działa morfina . O tak , cortyzon skraca atak SZYBKO i ma efekt euforyzujący , za to go kochają… Kiedy ktoś cierpi i nagle poczuje ulgę … trudno się dziwić . Kiedy powstaje ognisko MS , wokół tworzy się stan zapalny , puchlina – jak przy ukłuciu owada . Kortyzon działa jak gąbka  – wyciąga wodę , nacisk na nerwy się zwalnia , automatycznie choremu „lepiej”.

Ale obrzęk jest rozsądną reakcją ciała .  W tym przypadku „im szybciej , tym lepiej ” to błąd – przynajmniej z kortyzonem .W Anglii i USA czekają , czy chodzi o atak lekki , czy nie . Lekki cofa się … sam . Zanim dopowiem jeszcze słów parę o kortyzonie , przypomnę , iż nazywa się tak nieco „oględnie” leki o działaniu cortyzolowym , że kortyzol naturalnie tworzy się w organizmie z … cholesterolu , że historia z medykamentami obniżającymi poziom cholesterolu ma większy wymiar grozy , aniżeli niektórzy przypuszczają .  O różnicach w nazewnictwie , czyli farmaceutycznych eufemizmach proszę sobie doczytać , jakkolwiek wspominałam o nim często i mam nadzieję , wyjaśniałam prosto 🙂 Umownie więc kortyzon w leczeniu MS … CZY i DLACZEGO ? Na te pytania nie odpowiem , opowiem Państwu jednak o badaniach opublikowanych w piśmie czytanym przez naukowców , ale przeważnie 🙂 nie przez praktykujących lekarzy , mianowicie Journal of Neuroscience , z 06.08.2003 , o artykule , który powinien być lekturą obowiązkową ( przepraszam za stanowczość ) wszystkich leczących ( próbujących leczyć :)) MS kortyzonem . Tytuł :
” Methylprednisolone increases neuronal apoptosis during autoimmune CNS – inflammation by inhibition of an endogenous neuroprotective pathway ” , w ww.jneurosci.org , autorzy z Getyngi 🙂 . Tym , którzy wolą skrót , powiem , że pod koniec lat 90 , pod kierunkiem młodej Pani Badacz poprowadzono eksperyment na szczurach . Wywołano sztucznie zapalenie nerwu wzrokowego , potem obserwowano szkody w szpiku i zniszczone komórki nerwowe … Jasne , że Big Pharma rzuciła się na wyniki : przecież , gdyby pogrom w komórkach mógł być zahamowany betainterferonem , toż to byłaby chwała 🙂

I pociągnęli studia :)))) Podali methylprednisolon … Niestety , po farmaceutyku okazało się , że komórki nerwowe giną jeszcze szybciej i na większą skalę … OJEJ !!! Sponsorzy , widząc , że ” z takimi studiami to żaden interes ” , wycofali się cichaczkiem , efekty wprawdzie puszczono , ale do pism „troszeczkę ” 😉 oddalonych od realnego świata lekarskiego , dołączając odpowiednie komentarze , np. , że ” badania były prowadzone na szczurach , więc to należy je traktować z dystansem , bo nie na ludziach ” , etc. A , to co innego ;))))

Kiedy na szczurach robi się badania nad szczepionkami i innymi „wspaniałymi” preparatami , które są wprowadzane do handlu ( mimo wszystko ) , to rzecz jasna , studia są „miarodajne” i „odpowiadają zastosowaniu u ludzi ( och , tak , po testowaniu i na nich , ależ jasne ) , ale kiedy wyniki są porażająco złe , to nagle „trzeba dystansu ” ?

Wcześniej zaledwie napomykałam  , ale powtórzę : proponowałabym uważniej przyjrzeć się związkowi między Parkinsonem , Alzheimerem , a podwyższonym poziomem cortyzonu we krwi , poziom ów koreluje bowiem z atrofią mózgu , chcemy tego , czy nie .

Ktoś powie , że opinia lekarza o leku zależy nie tyle od tego , ile wie o jego chemii i mechanizmach działania ( przecież … ” taką wiedzą mają dysponować przede wszystkim farmaceuci ” :))))  , ile od jego doświadczenia . Bazując na tym , można rzec , iż obserwując szybkość działania i zadowolenie pacjenta z uśmierzenia cierpienia – lekarz ma prawo kortyzon akceptować . A jednak … historia pacjenta nie kończy się , kiedy opuszcza szpital . Medykamenty o zadziwiającym działaniu doraźnym i śmiertelnym działaniu ubocznym … czy powinny być traktowane , jako środek pierwszego wyboru ?

Czy „efekt zmiękczający” , jakim niewątpliwie wykazuje się kortyzon , może przesłonić LECZENIE ? Nie podważę i nie wątpię , że kortyzon jest w stanie zmazać symptomy żółtaczki i stworzyć wrażenie wyleczenia . Ale czy ma wpływ na przebieg choroby ?

A jeżeli NIE ? … Zgodzę się , że w nagłych przypadkach astmatycznych kortyzon może uratować życie ( jeżeli nie ma pod ręką środków innych ) , ale czy to usprawiedliwia włączanie go w terapie długotrwałe ? Czy stosowanie go w reumatyzmie , potem zaś przyglądanie się , jak odwapnione kości powodują nieopisane cierpienia ich właścicieli , jest zastosowaniem etycznym ? A tumory mózgu … Kto napisze wprost , że nigdy jeszcze nie udało się operować guza mózgu tak , by nie urósł ponownie (chyba , że pacjent zdążył zejść ) ? Dlaczego nie opowiada się o naturalnych , pokuszę się rzec- cudownych – wyzdrowieniach , przy których po guzie nie zostaje nawet ślad ???

Guz odczuwany jest przez system odpornościowy również jako ciało obce , także i tutaj dochodzi od nabrzmienia tkanek , podobnie , jak przy zapaleniu mózgu , ognisku MS etc. Przez to tumor ( guz ) wydaje się często o wiele większym …. I tu włącza medycyna szkolna kortyzon .I tutaj działa on „świetnie” . Parę dni i pacjent szczęśliwy , ucisk w mózgu odpuszcza … Ale lek nie hamuje wzrostu guza . Może przesunąć o tygodnie nawet śmierć , ale w ten sposób jest wyłącznie jej … przedłużeniem . No właśnie . W tym momencie … czy wobec tego mamy prawo ten specyfik potępiać ? Chyba nie . Ale zastosowanie … ale ocena przebiegu choroby … ale relacja skutków ( negatywnych ) ubocznych do siły organizmu i dobór leków , terapii … To wszystko to też … odpowiedzialność . Dlatego nie jest rzeczą właściwą ani mówienie : „to MY i tylko MY jesteśmy odpowiedzialni za WASZE zdrowie ” , ani też , jako pacjent :” nie wiem , nie słyszałem , nie umiem , nie chcę , nie jestem odpowiedzialny , to inni …. ” .

Chcesz żyć , wyjdź życiu naprzeciw . Nie czekaj , aż ktoś Ci je przyniesie . Przynajmniej spróbuj .

——

bibliografia jak w poprzednich odc.

Posted in aktualności, chemia, zdrowie | 2 Komentarze »

Rak to zwierzę . Cz. 5. Oda do pietruszki .

Posted by natural health consulting w dniu 23 kwietnia, 2012

Z ciężkim sercem patrzę na awanturę z Chorymi na raka w roli … No właśnie . W jakiej roli ? Bo na pewno nie – w głównej . W tej hist(e)orii wydają się być jedynie statystami ; plan pierwszy zajmują kłócący się politycy , w tle słychać chichot koncernów ….

Niestety , media nie pomagają . Zamiast opowiadać o WSZELKICH dostępnych środkach i metodach , robią wszystko , by zmusić do przyjęcia jedynej tezy , iż tak samo jedynymi lekami są te oferowane ( lub nie ) przez przemysł .

Ach , zapomniałabym … Media się przecież troszczą … Tylko … Ja nie rozumiem 😉 – jeżeli tak się troszczą , dlaczego sieją panikę , czyżby nie wiedziały , że strach NIE POMAGA w chorobie ? Czyżby … nie miały sumienia ? A tak , no właśnie – „media” -to „odpowiedzialność zbiorowa „, to „wspólna praca wielu ” itd… Sumienie zbiorowości : temat niejednej pracy doktorskiej , wciąż , jak mi się zdaje , nie potraktowany wyczerpująco .

Tymczasem … Było by tak miło , gdyby powiadomić chociaż o pracach Pani Doktor Britty S.Kubens – działającej w obszarze medycyny antropozoficznej , co nie jest bez znaczenia  – bardzo optymistycznych pracach (publikowanych szeroko , przystępnie – np.w w w.cancerres.aacrjournals.org ), ponieważ , jak do tej pory , potwierdzają one mądrość medycyny naturalnej  , to zaś stwarza nadzieję na większą akceptację leków wprost z natury .

Pani Kubens badała mianowicie działanie określonych substancji na zachowanie komórek rakowych w czasie wędrówki i podziału .

W studiach nad nowotworami rządzi złota reguła , o której raczej nie dosłyszę w wynurzeniach polskich ekspertów wypowiadających się na scenie medialnej : najczęściej nie tumor prymarny  jest zagrożeniem dla życia , ale komórki , które w jakimś momencie się od niego odrywają i niekontrolowanie podążają przez krwioobieg …. Miejsce , które wybiorą sobie na postój i odpoczynek – to tzw.metastazy – skupiska córczane ( czemu nie synczane ? ;)) … na tych z kolei temat również nie zostało powiedziane jeszcze wszystko .

Wracając do sedna , naukowcy krążą wokół pytania , jak przeszkodzić komórkom  raka w podróży i co zrobić , aby się przestały dzielić .

Ważne : jakie relacje zachodzą między wędrówką , a podziałem ?

Jak często w nauce , przypadek stał się udziałem również Dr Kubens , kiedy owe relacje wzięła pod mikroskop . Najpierw „posadziła ” komórki raka w sztucznej tkance , po czym filmowała je kilkanaście godzin .

Opłaciło się … Zaskakujące 😉 , iż na takie rozwiązanie nie wpadł nikt przed Nią , a nawet , jeżeli wpadł , to …. nie został ani dostrzeżony , ani opisany , ani doceniony w żadnym z podręczników medycyny akademickiej . A było co dostrzegać , gdyż , w przeciwieństwie do teorii wykładanych na uniwersytetach , ruch komórek i podział NIE odbywają się „najpierw jedno , potem drugie ” , ale jednocześnie .

Komórka przygotowuje się do podziału w czasie wędrowania .

To oznaczałoby , że atak 😉 winien nastąpić w drodze .

Atak … czym ?

Pani Dr Kubens zabrała się za różne substancje , bombardując nimi komórki rakowe w różnych fazach cyklu . Chciała ustalić miejsce najlepsze : takie , z którego ofensywa przyniosłaby pewne zwycięstwo .

Niesamowite wręcz efekty osiągnęła przy tym nie – chemicznymi „rakietami „, ale naturalnymi materiałami roślinnymi :mimozyną – tzw.non-protein amino acid  i flavonem – więc z flavonoidów – apigeniną .

Apigenina była , jak do tej pory , najlepsza : trafiała komórki w momencie krytycznym : w ułamkach czasu po podwojeniu DNA , ale jeszcze przed podziałem ostatecznym ….

Lista substancji badanych przez Panią Dr Kubens jest długa . M.in.znajdziemy tam czosnek i cebulę … Prace nad mieszanką , która pozwoliłaby eliminować komórki rakowe na różnych etapach – trwają .

Być może niedługo usłyszymy o kolejnym , wspaniałym  – i tym razem , jeżeli stworzy się go z materiału naturalnego , będzie w tym wiele racji – środku na raka … Niestety nie wątpię , że cokolwiek to będzie , towarzyszyć mu będą patent i wysoka cena . Oczywiście , życie jest najważniejsze , oczywiście , tak słuszne prace zasługują na odpowiednią zapłatę , ale … Wszystkim , Którzy jednak mieliby ochotę działać już …Wszystkim , Którzy pamiętają o wschodnich remediach na nowotwory – wcześniej pogardzanych aex cathedra , teraz wykorzystywanych w studiach medycyny zachodniej ,  Wszystkim , Którzy nie mogą czekać … polecam poszukiwanie źródeł apigeniny … Nie będzie ono długie 🙂 , co nieco znajdą Państwo poniżej … Niektórzy przeżyją deja vu 😉 …

-pietruszka

-krwawnik 

-owies  

-seler

-cykoria

-kolendra

-bluszczyk kurdybanek

-len

-mięta

-rozmaryn

-tymianek

-kozieradka

-rumianek

-camelia sinensis , czyli herbata -w wersji zielonej …. 

Może na pierwszą część wystarczy ?   

Sił na wiosnę Wątpiącym życzę … W Waszych rękach jest Wasze zdrowie .

Posted in aktualności, chemia, onkologiczne impresje, zdrowie | 2 Komentarze »

Skąd Parkinson ? I kilka kwestii do przemyślenia na Nowy Rok …

Posted by natural health consulting w dniu 29 grudnia, 2011

Tematu Parkinsonizmu nie chciałam zaczynać bez dokładnego wprowadzenia , ale czas leci , chorzy czepiają się silnych leków , a nowe prawo , teoretycznie mające „skończyć z dyktatem koncernów” :)))))))))))) , jedynie psuje krew i lekarzom i farmaceutom i pacjentom wreszcie – można rzec : robota bezsensowna  ,     
pogarszająca i tak już nieciekawe relacje wśród ww. , a przy tym kosztowna – powoduje wręcz panikę uzależnionych od Big Pharmy . Wolę nie przypuszczać , że … może o to chodziło ? O zasygnalizowanie możliwości ograniczenia dostępności pewnych środków – wszak , co ciężko dostać , tym bardziej pożądanym ?

Może być , że to abstrakcja , ale postrzegając jedną , wielką abstrakcję na co dzień 😉 , nietrudno wyciągać równie abstrakcyjne wnioski 🙂 .

Ale zostawmy chorą „opiekę zdrowotną” – jest sporo dobrych wieści – nie tylko w głównym temacie . Zanim przejdę dalej , przypomnę tylko , aby stronę czytać „na zimno” , w miarę możliwości zadając sobie mnóstwo pytań i … pozostać w myśleniu niezależnym . Jeżeli są Państwo zwolennikami medycyny szkolnej – Państwa sprawa , jeżeli naturalnej ( co nie wyklucza kształcenia :))- cieszę się bardzo , ale powtórzę :
nie twierdzę , iż „tylko to ” lub „tylko tamto ” może Państwu pomóc i nikogo nie mam zamiaru zmuszać do zmiany poglądów edukacyjnych . Pragnę jedynie , przytaczając Goethego , by każdy chciał „wiedzieć , co czyni ten świat w naszym wnętrzu spójnym ” , jak to działa , dlaczego objawia się tak , a nie inaczej , dlaczego współdziałanie z Naturą wychodzi nam na dobre i wszyscy mogą się o tym przekonać sami …. A jeżeli nie „wiedzieć” , niechże chociaż chce szukać .

Bo ja nie rozumiem , czemu np.wiele kobiet nie ma pojęcia , że one , do menopauzy, mają zupełnie inną przemianę materii aniżeli mężczyźni . Ale dziwią się , że po klimakterium słabną im włosy , gwałtownie wiotczeje skóra – myślą , że tak ma być . Nie ma .

Och , dociera do mnie 😉 , że oficjalny system edukacyjny wcisnął większość w szufladki i każe wyobrażać sobie , iż tak ma pozostać , ale dziwi , gdy kobiety nie chcą wiedzieć , DLACZEGO . Podobnie mężczyźni , jednak to głównie kobieta będzie odpowiedzialną za zdrowie przyszłego pokolenia , stąd … pewnie jeszcze długo pozostanę zdziwioną 😉 .

Pocieszam się – nie ja jedna 🙂 – jakie były miny naukowców , gdy wyniki badań nad skutecznością MRT w diagnozie , ale i terapii , okazały się miażdżąco mizerne ?

🙂

A to badanie jest polecane coraz częściej dodatkowo , oprócz i tak już mocno inwazyjnej mammografi , oczekuje się , że lepsze , dokładniejsze … Nic z tych rzeczy. „The Lancet ” ( może tym razem się nie wycofa :))) , pisze o badaniach Mem. Sloan Kettering Cancer Center NY ( w w  w.thelancet.com -Effect of population based screening on breast cancer mortality , 378 , 2011 ) .Była mowa i na 34 -th Breast Cancer Symp. w San Antonio , 16.12., a dane zbierano przez 10 lat , efekt : mało lub wcale dowodów na korzyści użycia MRT tak w rozpoznaniu , jak terapii , nawet przy operacjach . Jedyny wyjątek (?) : MRT może znaleźć 
zastosowanie w badaniach kobiet z obciążeniem genetycznym .

„Nie znaleziono żadnego , bezpośredniego dowodu , że pacjenci wysokiego ryzyka , u których po MRT stwierdzono obecność tumoru , przeżyją dłużej aniżeli gdyby nie byli poddani MRT „. A badanie kosztuje niemało . Pomijam wpływ na organizm …

Z innej beczki : niedawno pisałam o dobroczynnym wpływie słońca na nowotwory i proszę – są już następne badania : Dr Jo Ellen Welsh ze State Uni of NY , Albany , w doświadczeniach in vitro wykazała , że ludzkie kómórki raka piersi potraktowane formą witaminy D przez parę dni – obumarły , a co zawarła w zdaniu :

” Witamina D wnika w nie i zabija , w procesie identycznym , jak w przypadku  Tamoxifenu ” . No proszę … o skutkach ubocznych farmaceutyku chyba nie muszę nikomu zainteresowanemu wspominać ….

Badania powtórzono na myszach – tak , dla mnie bez sensu , ale … nawet u większości myszy zaobserwowano zanik komórek nowotworowych po kilku tygodniach.

Warto zauważyć , że aż do tej pory studia nad witaminą D były określane jako „prace nad prewencją ” 🙂 Dopiero od 2011 mamy dokumenty , iż witamina D obniżyła ryzyko rozwoju/postępu nowotworu u pon. 60.000 kobiet , przy czym chodziło o wit.D uzyskaną z pożywienia i słońca .Dr Pierre Engel z INSERM ( Institut National de la Sante et de la Recherche Medicale ) podsumował :

” U kobiet przebywających na terenach słonecznych ryzyko wystąpienia raka jest o 50% mniejsze aniżeli u tych z terenów o nasłonencznieniu małym „.

Na konferencji w Toronto , 2010 , Dr Cedric Garland określił raka piersi wręcz jako wynik braku witaminy D – ze swojej strony podkreślę , że wnioski te mają zastosowanie w ocenie występowania innych nowotworów np .skóry i jelita – wit . D umożliwia nam przecież absorbcję wapnia . A nas , jeszcze dosłownie przed chwilą ostrzegano przed słońcem … W dodatku leki -m.in.przeciwskurczowe , środki „do bezpiecznego opalania” blokują witaminę D …. Niedługo wiosna . Cieszę się , że w kwestii słońca mam do przekazania wciąż dobre wiadomości – resztę znajdą Państwo np.na w w w.drweil.com ” More Vitamin D ? ” ,
w  w w.abcnews.go.com -study-vitamin-d-kills-cancer-cells .

Kolej na Parkinsona – oczywiście w skrócie , bo ta choroba ( nazwa Morbus Parkinson , IPS , to raczej główne określenie szeregu dolegliwości charakteryzujących się określonymi symptomami ) dotyczy bardzo szczególnego obszaru , wciąż za mało znanego – poczynając od jądra podstawy  –
ganglia basales , dokładniej – istoty czarnej = substantia nigra plus przyległości , czyli układ dopaminergiczny , dalej poprzez układ noradrenergiczny i glutaminergiczny . Utrata neuronów w regionie ganglia basales postępuje z zapalnymi zmianami w komórkach mózgowych i tworzeniem proteinowych ( agregaty , zlepki białkowe ) , niewłaściwych struktur , tzw. ciałek Lewy’ego blokujących funkcje komórkowe .

Charakterystykę objawów choroby Parkinsona możemy znaleźć wszędzie , więc „na przełaj” : powyższe owocuje zaburzeniami ruchu , następnie dochodzą problemy kognitywne , wegetatywne , etc.

O zwiększenie ryzyka wystąpienia P. oskarża się m.in. cukrzycę typu 2 ( badania fińskie ) , co rzecz jasna nie jest bez sensu -tu przychodzą nam z pomocą studia „Advanced glycation end products induce in vitro cross – linking of alpha- synuclein and accelerate the process of intracellular inclusion body formation „- w w w.ncbi.nih.gov , S.Shaikh , LF. Nicholson , J. Neurosci. Res , 2008 , July ,86 .,
jednak sama cukrzyca też nie powstaje „z niczego ” .

Ciekawy artykuł pojawił się w dailymail.co.uk – „Pesticides dramatically increase risk of Parkinson’s ” – 25.06…… 2006 roku . Do tej pory nie zauważyłam w polskiej prasie żadnego przedruku -być może mi umknął , ale wówczas w Daily Mail – a nie jest to przecież gazeta specjalistyczna , ot , „dla ludzi” – był to jeden z głównych tematów . Dlaczego u nas można za to wszędzie opisywać „dramat rolników , których nie stać na nawozy i środki ochrony ( ???) roślin ” , wciskając , że bez tego ani rusz  … ? Pytanie retoryczne .

W pow. artykule przedstawiono wnioski ze studiów :” Kontakt z pestycydami zwiększa ryzyko zachorowania na chorobę Parkinsona ” .

Pestycydy zmieniają chemię białkową u roślin i zwierząt – nie jest możliwe , by nie wpłynęły na nią i u nas .

Co to ma wspólnego z cukrzycą ? Cukier wyzwala proces glikacji ( o nim w ang. artykule wyżej ) , w czasie którego molekuły cukru wiążą się do protein – jaśniej : cukier reaguje z białkiem ( przył.cukru do grup aminowych białek ) .Poprzez redukcję cukrów powstają tzw. AGE – nowe proteiny – Advanced Glycation Endproducts , powodujące szkody komórkowe – sumą: stres oksydacyjny .

Aby nie zanudzać 🙂 – musimy zatroszczyć się o właściwy poziom glutationu -związku o właściwościach przeciutleniających , wspomagającego wyrzucanie produktów przemiany materii , toksyn , wszelkich śmieci ( usuwa związki azotowe , chlorowcopochodne …)  . Glutation powstaje z reszt aminokwasowych kwasu glutaminowego , cysteiny i glicyny , występuje w organizmach roślinnych oraz zwierzęcych . 

Dokładniej ? Potrzebujemy go ,  by podtrzymać / przywrócić właściwą przemianę białkową .

Wspaniałym przedsionkiem do produkcji glutationu jest serwatka z mleka krów spasanych trawą – tu smutne westchnienie – kiedyś ludzie na wsi praktycznie nie znali Parkinsonizmu . Również niezłym materiałem do tworzenia w. wymienionego są : avokado , oliwa , kurkuma , imbir , cynamon , cebula ,czosnek,
kapusta brukselka , kapusta biała , włoska , rozmaryn …
Wciąż aktualne są omega 3 – ze względu na stabilizację membran komórkowych , tak istotną w chorobie Parkinsona .

Dla „wątpiących „:) :”Dlaczego koniecznie serwatka prosto ze wsi , nie – wielkoprzemysłowa , nie daj Boże pasteryzowana czy podgrzewana ?

Ponieważ takie przetwarzanie powoduje denaturację białka = nieodwracalną zmianę struktury , takie produkty są nieaktywne biologicznie w sposób im właściwy, a mający znaczenie terapeutyczne .

Tak samo nie uznaję żywności pochodzącej od zwierząt karmionych mączkami kostnymi – to nie jest ich naturalne pożywienie – to atak na zdrowie  i „wybór” , którym nam się grozi : ” GMO albo pasze z mączki kostnej  „-to alternatywa typu „dżuma czy cholera”?

Nowy Rok za progiem … W Chinach będzie to rok Wodnego Smoka , a ten oznacza m.in . przełomy . Może i wielu z nas przyniesie korzystny przełom w myśleniu o zdrowiu ? Może niektórzy zdecydują się podjąć „ryzyko” 🙂 odpowiedzialności za to , jak i czym traktują własne – oraz powierzone 🙂 istoty ? życzę Państwu , jak zwykle zdrowia . Dziękuję za kolejny rok uwagi , dziękuję też bardzo Wszystkim dzielącym się ze mną swoimi badaniami , nowinkami , dziękuję Administratorom oraz Autorom stron , które polecam i Każdemu , kto przyczynia się do wspólnej pracy , dzieląc się wiedzą o jednym z najcenniejszych  , co mamy : zdrowiu .

Szczęśliwego Nowego Roku 🙂

——————-

lektura pomocna :

w ww .parkinson-gesellschaft.de

w ww.wpda.org

Posted in aktualności, chemia, farmakologia, odżywianie, onkologiczne impresje, technologie a środowisko, zdrowie | Możliwość komentowania Skąd Parkinson ? I kilka kwestii do przemyślenia na Nowy Rok … została wyłączona

Pot bez łez , czyli poć się do woli i pachnij mimo wszystko :)

Posted by natural health consulting w dniu 29 sierpnia, 2011

My , ludzie bowiem tworzymy świat ze wzrastającą ilością karcynogenów w środowisku . My , ludzie , jesteśmy wytworami świata , który stworzyliśmy …
Prof. Julian Aleksandrowicz .

Zapowiada się gorący okres ….. w polityce 🙂 . Potu popłynie co niemiara – gdybyż chociaż z korzyścią dla nas wszystkich …Pomarzyć wolno , realistą pozostać należy , więc może jednak lepiej pogadać o czymś zupełnie innym , mianowicie o zdrowiu , którego wciąż jednym brakuje bardziej niż innym , a jednak czynią wszystko , by , przywołując Kubusia Puchatka 🙂 , mieć go jeszcze mniej .

Stąd nie będę się pochylać nad radosną wypowiedzią mediów , że „amerykańscy naukowcy nie znaleźli dowodów na to , że szczepionki powodują autyzm i ” in…”,
 że „poza nielicznymi przypadkami „……:))))))))))). O taaaak , bo co to za liczba- tysiące ( miliony ?) autystycznych dzieci ? Nie będę więc komentować tego dalej – dość zdrowia kosztował – i wciąż kosztuje –
Znajomych , Nieznajomych ( ale Siostry i Braci 🙂 na szlaku prawdy , w końcu  mnie samą -szczepionkowy temat .Chętnie powiadomię jednak o nowym ,polskim  portalu porządnie opracowującym kwestię „szkodzą czy nie” :
w  ww.faktyoszczepieniach.wordpress.com. 
Jest nadzieja na to , że informacja nie umrze 🙂 , że tworząc kolejne punkty na mapie powszechnej świadomości nie pozwolimy traktować się , jak rzeźne sztuki , że obronimy faktyczną- nie iluzoryczną – możliwość WYBORU .

A że pocić się będziemy przy tym nierzadko …..

Kiedyś wspominałam o bezsensownym ładowaniu w siebie – W – gdyż spryskanie aerozolem skóry nie oznacza , że substancje chemiczne pozostaną NA skórze – składników , których normalnie nie tknęlibyśmy nawet w rękawiczkach . Pisałam o tym , że sprawę potu powinno regulować odżywianie i podstawowa higiena osobista , a także , iż można dopomóc sobie ziołami i naturalnymi esencjami zapachowymi – zdania nie zmieniłam .

Jeżeli ktoś ma ochotę pocić się całym fastfoodem , który pożarł 😉 , a do tego tłumić (?) to „zapachem” z megalaboratorium – jego sprawa .

Ale w razie , gdyby jednak zdecydował inaczej ….

Dawno , dawno temu …:))) osobista woń odgrywała o wiele większą rolę niż teraz – była znakiem firmowym . „Jak u zwierząt!? ” zakrzykną niektórzy ? Właśnie 🙂 .

Abstrahując od medycyny Wschodu , w której DO DZISIAJ naturalny zapach odgrywa potężną rolę w diagnostyce zaburzeń , pot pełnił sporą rolę w kulturze . Np. na terenach alpejskich potencjalna narzeczona otrzymywała od kandydatów (!:))) chusteczkę , uprzednio noszoną przez nich pod ….pachą . Męża wybierała po…zapachu . W annałach znajdziemy informacje , że były to wybory trafne , że w ten sposób unikano niedobranych GENETYCZNIE małżeństw .

A przecież wówczas nie było jeszcze genetyków i nie sformułowano gałęzi wiedzy zwanej  genetyką….. Ludzie wiedzieli swoje : pot , który odpowiadał partnerowi /partnerce gwarantował zdrowe potomstwo , a przynajmniej był takiej gwarancji -aby się nie sprzeczać o samo sedno prognozowania -podstawą .

Dzisiaj genetycy wreszcie pojęli warianty doborów naturalnych wśród ludzi , ale jakoś się tym szczególnie nie chwalą 🙂 .

Gdybym była złośliwa 😉 , powiedziałabym , że współcześnie , u większości największą rolę w doborze partnerów odgrywa faktor materialny , stąd nie może być dobrze …..ale przecież nie jestem 🙂 .

A że dodatkowo chciałabym pomóc w zachowaniu naturalnego sposobu na życie  tym , którzy go wybiorą , to …co robić , żeby nasza obecność nie powodowała u bliźnich odruchu sięgania do nosa ?

Wspominałam , że żywienie wegetariańskie sprawia , iż ciało zyskuje subtelną , delikatną , aromatyczną 🙂 otoczkę – tak . Ale co poza tym ? No i co , jeżeli nijak ktoś nie chce odpuścić mięsa ?

Wprawdzie mięsożercom , wobec których nabieram coraz więcej …nazwijmy to  , oddalenia:) , im dłużej przyglądam się praktykom uboju – najchętniej rzekłabym ” a pryskajcie , czym chcecie , sami sobie zgotowaliście ten los …”, to przecież …też istoty żywe 🙂 , może nieświadome jeszcze , co czynią wrzucając w siebie rodzinkę , cóż , że inaczej mówiącą i wyglądającą …. a nuż się kiedyś opamiętają ?

Ocet więc . Spirytusowy,  winny , jabłkowy . Jako , że bakterie biorące udział w rozkładzie potu czują się świetnie w alkalicznym środowisku , ocet działa neutralizująco i sprawia , że te same bakterie odczuwają Waszą skórę hmm..
niegościnnie :).
Octem nasączamy ręcznik i wycieramy skórę w „potliwych” miejscach” .Możemy zrobić ocet ziołowy , np.z lawendą , fiołkiem etc. Potem , jeżeli czujemy się niekomfortowo , można lekko przemyć wodą – bez mydła .

Doskonale redukuje wydzielanie potu szałwia – tak wewnętrznie ( nie przesadzać , pamiętać o tujonie , ale też przyjrzeć się kuchni włoskiej i…nie lamentować , że „trucizna!!”:) ) ,jak i zewnętrznie – w postaci naleweczki , przy czym koniecznie zwrócić uwagę na przyczyny potu (i pamiętać , że jest potrzebny) : NADmierne pocenie bowiem może wskazywać na poważniejsze zaburzenia , a wówczas najpierw sięgamy do źródła .

Herbatka rumiankowa , melisowa , miętowa – to też naturalne dezodoranty – wewnętrznie i zewnętrznie .

Czy…..Wasz pies tarza się w trawie , wcina ją i ….rzyga ? Jasne 🙂 – powiecie , „nasz też , i co z tego ?”

Ano to , że pies niby nie wie , co to jest chlorofil , ale korzystać INSTYNKTOWNIE potrafi .A chlorofil to kombinacja wiążąca toksyny .Następnie ciało wyrzuca je poprzez pot lub wymioty .Chlorofil to jeden z najsilniejszych , naturalnych dezodorantów. Już w latach 50- tych lekarze aplikowali chlorofil pacjentom ze sztucznym wyjściem jelitowym , ze źle gojącymi się , śmierdzącymi (nazwijmy po imieniu) ranami .DLACZEGO o tym nie mówi się powszechnie ? ……Dlaczego jeszcze o to pytam….:))))

Co  jeść więc ? A co jest zielone i smaczne ? 🙂  Widzicie pietruszkę ? Szpinak ? Endywię ? Brokuły ? Zieloną fasolkę , że nie wspomnę o bogactwie ziółek ?

No to ….po Zielone 🙂

Posted in aktualności, chemia, odżywianie, zdrowie | Możliwość komentowania Pot bez łez , czyli poć się do woli i pachnij mimo wszystko :) została wyłączona

Miedź a szczepienia , czyli jak coś komuś odebrać , aby mu to potem sprzedać. Szczepienia , czyli skąd ten pomysł .cz.11.

Posted by natural health consulting w dniu 11 lipca, 2011

Na początek będzie miło 🙂 .

Jakże cieszę się z inicjatywy rodziców , którzy chcą decydować o losie własnych dzieci! Mówię o Ludziach sprzeciwiających się posyłaniu sześciolatków w ręce bezwzględnego , odurniającego systemu – tego samego , który łaskawie pozwoli im na narzędzia owego systemu zarabiać .

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest mnóstwo Kobiet mających małe dziecko I chcących pracować – powinno Im to być umożliwione , bo to Ich wybór , ale też Inne – pragnące zupełnie czegoś przeciwnego – również nie mogą być dyskryminowane , niestety , w tym kierunku zmierza polityka terroru „specjalistów” od naszego życia i jeżeli sami się za takich wreszcie nie uznamy – marne szanse na przetrwanie , przynajmniej w formie świadomego „Homo naprawdę sapiens” 🙂 .Gratuluję Rodzicom niepodległym i jestem z Nimi całym sercem .

Dzisiaj o miedzi . Jest parę ważnych powodów , dla których ten temat uznałam za pilny – przede wszystkim jednak obejmuje on kilka istotnych spraw, więc ….stop gadulstwu ;).

Wychowana w miejscu , gdzie miedź gościła pod wieloma postaciami , często potem, dorosła , zastanawiałam się , dlaczego w dzisiejszych domach , mieszkaniach preferuje się np. byle jakie , plastikowe rury , ohydne armatury ….gdzie zniknęła miedź . Odpowiedź ” bo tanio ” jest najprostsza , choć też prawdziwa , ale czy zamiłowanie do rzeczy „nowoczesnych” też nie jest bez winy ?  

„Nowoczesne „…..nie wiem , czemu- może być , że jestem staromodna , ale nigdy nie rzucałam się na nowinki …no tak, dla mnie cały wiek XX i XXI to „nowinki „;) .A miedź …o, ona była od epoki brązu we wszystkich kulturach . Właśnie zdradziłam swój prawdziwy wiek ;))))) , więc cóż mi pozostało – kontynuuję :))).

Miedź…ona była nawet wcześniej 🙂 ! W naszych ciałach – to ok. do 150 mikrogramów /l w surowicy –  za cynkiem i żelazem jest cuprum jednym z najważniejszych związków , występuje w zdrowych zębach , włosach , 15% – w wątrobie .

Przyswajalna jest dopiero w postaci związanej , w ilości do pięciu miligramów dziennie , ale mimo , że tak jej niewiele , jest istotna , nie tylko dla nas . Zboże reaguje na brak miedzi tzw. głuchymi kłosami i skręconymi , białawymi końcówkami liści – żałośnie to wygląda ;). Miedź to …esencja .Gra sporą rolę w budowie erytrocytów , a te z kolei mają coś 😉 do powiedzenia w zaopatrywaniu komórek w tlen . 

 Erytrocyt żyje sobie jakieś 120 dni z jego 280 milionami molekuł hemoglobiny , przebywa ok.400 km., zanim śledziona powie mu „bye, bye” 🙂 .

Zauważyli Państwo , że prawdziwą „błękitną krwią” są mięczaki ?   :))) One mają hemocyjaninę – z gr.kyanos , tam tlen jest związany nie z żelazem, a z dwoma jonami miedzi …..

A w żyłach rekinów farmacji płynie zielona mamona ;)))))).Nikt nie wymyślił „odkrwiennej” nazwy dla tej grupy społecznej ? Proszę próbować :).

Jony Cu (symbol chem.miedzi) są częścią ważnych enzymów .Pracują przy odnowie skóry , tkwią tam pomagając m.in.
chronić ją przed nadmierną ekspozycją na światło słoneczne . Są niezbędne dla prawidłowej czynności tkanki łącznej i nerwowej ( aktywują też enzymy odtransportowujące stare , zużyte części ),  funkcjonowaniu układu sercowo- naczyniowego , zwalczaniu odczynów zapalnych …..krótko : miedź to ważny element przemiany enzymów , hormonów i witamin, część enzymów w przemianie proteinowej , łańcuchu oddechowym i odtruwaniu komórek . To gość w przeciwciałach 🙂 wpływający pozytywnie na organizm alergików  .Wzmagają przyjęcie witaminy C i są niezbędne przy tworzeniu dopaminy . To desant walczący z działalnością obcych (lub własnych , ale zmienionych nieprzyjaźnie )
bakterii , fungicyd ( grzybów) – używa się ich więc w formie …klamek , uchwytów etc.w  dobrych szpitalach. Nawet algi nie oprą się miedzi .

Zaburzenia przemiany tego pierwiastka w organizmie są coraz częstsze (m.in. choroba WIlsona , Morbus Wilson ) , ale rzadko słychać właściwe diagnozy .

Większość ( przynajmniej oficjalnie ) rzadko wiąże zaburzenia przemiany Cu z oficjalną jakością krwi , a szkoda .

Sięgnijmy do tzw. grup krwi . Mówię – tak zwanych , ponieważ Pan Landsteiner , który w 1901 oświadczył , że je „odkrył” , do dziś jest dla mnie postacią zagadkową 🙂 . O jego uczniach nie wiem wiele , wiem tylko , że każdy pomysł na biznes ma ich sporo . Ale przyjmijmy , że grupy krwi faktycznie istnieją w takiej postaci , o jakiej uczą na uniwersytetach medycznych …mimo , że mgłą okryte jest ich pochodzenie . Jeżeli wierzyć biologom molekularnym , najstarszą byłaby grupa O , ale ….. Analizując badania opisujące ślady krwi na antycznych przedmiotach , m.in. na Całunie Turyńskim , jest właściwie jedna krew : AB , pozostałe zaś – to jej mutacje , powstałe w głównej mierze „dzięki” niedoborowi miedzi , o czym coraz odważniej przebąkują badacze w USA . świadoma zbulwersowania , jakie niektórzy mogą odczuwać , czytając powyższe od razu mówię , że podaję to w formie tematu do przemyśleń i analiz – sama wiem na ten temat zbyt mało , jednak to co wiem , było wystarczające , aby szukać DALEJ .

A idąc dalej ….wartość pH krwi : grupa AB prawidłowo posiada odczyn 7, oo , tymczasem , idąc jeszcze dalej, zaobserwujemy , że mały poziom miedzi w organizmie i małe pH obniża jakość zdrowia i długość życia , a dowód można przeprowadzić chociażby w przypadku diabetyków .

Miedź pomaga niszczyć we krwi „obce elementy”;) przy pH 7, oo – ponieważ wtedy enzymy są prawidłowo aktywne .

Przy braku miedzi zanika zdolność krwi do usuwania trucizn – te zaś zakwaszają organizm .

Efekt ? Ach, drobnostka ….astmy , paraliże , zachwianie systemu immunologicznego , nagła śmierć noworodków , cukrzyca , MS , autyzm …….i długo jeszcze .

Alkalizować , powiedzą Państwo ? Podać suplementy lub wręcz ostrzej ? Niestety, to nie rozwiąże problemu , a doprowadzi tylko do zwiększonego rozpadu Cu i przesunie pH z neutralnego obszaru w jeszcze trudniejszy do przywrócenia normy.

Czy Państwo wiedzieli , że parę dni PRZED zawałem metale kolorowe dzwonią :)) w organizmie na alarm ?

Poziom miedzi gwałtownie spada , cynku – rośnie .

Ale po co ludowi ta wiedza ….Wystarczy , że ma ją monopolista . Jak miło , że Pan Gates powiedział jasno , co myśli o redukcji ludzkości ….

Studia statystyczne ? żadne studia o „skuteczności” szczepień nie mogą być neutralne . Podobnie , jak nie była „neutralną” obecność przedstawicieli firmy N.produkującej szczepionki na świńską grypę /i nie tylko/ na konferencji Bilderberg 2009 .

Dane urabiane są tak długo , aż osiągną bezpieczny dla producenta wynik (Verstraeten 2003).

Dogma o „potrzebie szczepień” wali wodospadem kasy w gardła nienażartej Big Biz Pharma .

Chwileczkę….było o miedzi , a tu …znowu przyczepiłam się do szczepień…? Ojej. Co ma piernik ….?

A ma .Choćby dlatego , że wiatrak / ten staromodny/ miele mąkę na pierniki 🙂 . A szczepionki – najlepsza ( co za ironia) 
metoda  wprowadzenia toksyn w obieg organizmu , u dzieci , kiedy rozwija się cały system, kiedy bariera krew- mózg jest otwarta na wszystko – ta metoda też przynosi skutki zwykle po jakimś czasie (aczkolwiek bywa, że natychmiast i tu jest różnica między wiatrakiem a szczepionką :)) .

„Brak powiązań między szczepieniami a chorobami” ? – zakrzykną orędownicy sadyzmu (radość ze sprawiania komuś bólu to SADYZM ! ) ?- To zupełnie tak, jak z negatywnym efektem odsetkowym spiętrzonych długów państwowych – wyłazi po dziesięcioleciach i tu też ciężko chapnąć sprawców .

Dar Danae ….

Kiedyś pisałam , że przeciętnie szczepionka zawiera 80- 100 toksycznych składników , czego nie przeczytają Państwo na jednostkowej ulotce , że thiomersal ( o taaaak , już „nie ma thiomersalu w szczepionkach ” ? :))))))))))))))))))))))))))), z 48,9 % udziałem rtęci to nieodwracalne szkody , że rtęć „idzie” do mózgu , wątroby ….a tam jest przecież miedź . Tam też przymusowo dochodzi wówczas do rozpadu miedzi …..szkód w DNA …przerwania syntezy protein ….następnie problemów reproduktywnych ….

Wątroba ma najwięcej miedzi , by syntetyzować właściwe ciału proteiny , czyż nie jest to prawdą ?

Rtęć niszczy równowagę – czyż nie jest i to prawdą ?

Powstaje więc mineralna nierównowaga  i zburzone pH , w następstwie – co wyżej , czyli szkody DNA i zahamowanie syntezy protein .

Dlaczego po szczepieniach występują np. kolapsy krążenia? Przecież podobno to „bezpieczna metoda ochrony” !

W materiale wakcynacyjnym jest co najmniej kilka ciekawych składników , np. skwalen z rekina – istoty z samej góry łańcucha pokarmowego , o największej koncentracji rtęci wśród zwierząt wielkich wód .

A ….tak poza tym- może jedzą Państwo coś z wielkoprzemysłowym syropkiem kukurydzianym ? Też nie jest ubogi w rtęć .

Dżemik z fruktozą ? Duży udział fruktozy szkodzi w adaptacji miedzi , cynku i chromu ….

Wreszcie wyczerpuje się działanie leukocytów .

To sporo , jak na jeden raz , choć w moim mniemaniu to zaledwie zasygnalizowanie pewnych problemów , ale mam nadzieję , że uważniej będą Państwo wybierać – nie tylko na półce zwanej NFZ-em .

A żeby tak nie kończyć „na smutno” – nie , nie polecę Państwu suplementów miedzi , ponieważ z jej ilością można bardzo szybko przesadzić w drugą stronę , polecę ….kolendrę . Ona wspomaga neutralizację rtęci w organizmie – ta rozkłada się wówczas w międzykomórkowej przestrzeni . Czosnek : siarka i selen – też chronią przed rtęcią i choć i kolendra i czosnek nie pachną najpiękniej , to ……:) .

Miedzi dostarczają naturalnie: jęczmień , nerkowiec , orzech laskowy , miód , soczewica , grzyby , łosoś ….jest w czym wybierać .

A decyzje ….to najważniejsze . One jak zwykle należą do Państwa .

———————-

lektury jak poprzednio w cyklu o szczepieniach , plus

w w w.cdc.gov.diabetes

G.Daniels , „Human Blood Groups „, 2002

Posted in aktualności, chemia, farmakologia, odżywianie, szczepienia, zdrowie | 2 Komentarze »

Bakterie nasze powszednie :)

Posted by natural health consulting w dniu 30 Maj, 2011

Dość spokojnie przyglądałam się panice wzniecanej ostatnio solidarnie przez niemieckie, zaraz zaś i polskie massmedia , a dotyczące „straszliwej bakterii EHEC ” :).

Dość spokojnie , ponieważ wyszłam z założenia, że Polacy po pierwsze od razu wyczują :” coś jest na rzeczy” , ci zaś , którzy nie wyczują, wiedzą :EHEC jest bakterią towarzyszącą nam od zawsze i tylko potężne zaniedbania , czyli zabrudzenie środowiska naszego organizmu w poważny sposób stworzy okazję EHEC-owi , aby wydostać się ze swoich zatoczek 😉 (np.jelitowych ) i poszaleć np. w trakcie moczowym powodując dezorientację tego ostatniego :).

Swoją drogą , jeżeli Szanowni Niektórzy tak bardzo lubią się upierać przy Evidence Based Medicine , to ja niniejszym informuję , iż poza ogólnie przyjętymi HIPOTEZAMI, ZAŁOZENIAMI , PRZYPUSZCZENIAMI ,PODEJRZENIAMI , że EHEC POWODUJE jakiekolwiek SZKODY w organizmie , to …. twardych dowodów na to NIE MA .

Kiedyś już , pisząc o bakteriach , wirusach i spółce 😉 , wspominałam opinie starych lekarzy z prawdziwego zdarzenia :

„Milieu/Gegend/Umwelt ist alles „- środowisko jest wszystkim, czytaj: organizm jest zadbany , silny i odżywiony = żadna bakteria ni wirusy nie mogą mu zrobić krzywdy .I na tym dzisiaj poprzestanę , ponieważ i tak informacji o istocie szczepów bakterii coli jest mnóstwo , a skupię się na tych, których EHEC  przyprawił o STRACH :).

Zanim jednak do sedna , ośmielę się tylko wyrazić swój całkiem już osobisty pogląd w temacie EHECA : jestem jak najbadziej za spożywaniem rodzimych owoców i warzyw , za myciem rąk przed, po, a nawet w trakcie 😉 jedzenia , za myciem produktów spożywczych takoż…..Ale nie jestem za metodami zmuszającymi ludzi do bania się „obcego ogórka” .

Przyznaję: sama staram się nie kupować  hiszpańskich warzyw ani owoców , ponieważ ten kraj jest zagłębiem GMO , poza tym transport , metody konserwacji etc. Ale jeżeli ktoś ma na to ochotę… Gdzie jest wolność wyboru i kto miał interes w robieniu paniki odnośnie bakterii, która nie może być posądzona o spowodowanie większej ilości przypadków zachorowania niż do tej pory (nie mówiąc o epidemii)  , a to z tej prostej przyczyny ( od czasu , gdy powstał w BRD obowiązek meldunkowy takowych-2001  ) ,że rok po roku te przypadki występują w typowych cyklach :raz mniej , raz więcej , ale trzymają się „normy”:):ok.800 do 1200 rocznie , przy czym teraz nie jest ich więcej niż w 2010 ?

Bo do tej pory w BRD odnotowano w 2011 zaledwie 300 !

Kto miał interes , aby Niemcy, którzy zaczęli skłaniać się w stronę wegetarianizmu , nagle się rozmyślili i sięgnęli po zalegające na półkach mięso ?

Kto miał w końcu interes , aby przemycić informację o ….”podaniu przeciwciał , które wprawdzie nie leczą i nie zapobiegają, ale ułatwiają przebieg choroby ” ? „Nie leczą , ale „ułatwiają” ? Gdzieś to już słyszałam…..Nowe antybiotyki  czy nowe scypionki , a może jedno i drugie ? Nie, nie miejcie pretensji, kiedy nie wyleczą , ale one „ułatwią wam przebieg choroby „!

Chwileczkę….czy opisywane objawy nie są identyczne z zatruciem substancjami chemicznymi masowo dodawanymi do żywności ? Nie są identyczne z zatruciem polekowym (np. zaburzenia nerek ) ?

Nie ? Nie ma na co tego zwalić ? Więc trzeba wymyśleć „śmiercionośną bakterię „?

Jasny gwint , to ja z nią żyję od urodzenia , jak Ty i On i Ona i Oni….I WSZYSCY ! – a ona nas „łup cup i do grobu ? „. że też mi to wcześniej do głowy nie przyszło…..:)))))))) Po prostu żyję z wrogiem …brrr…..Chyba dzisiaj nie zasnę….:)))))

„No dobra” powie Ktoś : „Ale jakby tak ciężka biegaczka do wucaczka :))))) po , np. kebabie przyjacielsko zaserwowanym nam przez czystych sprzedawców „:)))), to przecież coś w tym jest ? Oprócz kebaba oczywiście ?”:)))))))

Pewnie , że jest . Brud , niezwyczajny naszemu środowisku i naszemu brudowi ( nie oszukujmy się , wielu z Jewropejczyków z czystością nie przesadza ) , więc agresywny . Tak agresywny, że nie zmoże go nawet….nasz brud :))))).

Więc , co wtedy ?

Począwszy od urządzeń kanalizacyjnych wykonanych nie z plastiku i byle stopów bylemetali ,ale z miedzi , poprzez krany , klamki , mycie „wszystkiego” i rozsądne wybieranie miejsc żywienia zbiorowego ( o to najtrudniej :)))), a skończywszy na środkach ostatecznych , czyli oczyszczeniu organizmu (biegunka to też forma sprzątania , byle nie za obfita , nie za częsta i nie krwawa , bo wtedy pozostają remedia silniejsze ) …..  skupmy się na środkach PRZEDostatecznych , czyli substancjach naturalnych , znanych medycynie od lat pod nazwą…tak, też  antibiotica :))) 
, a pomagające w zatruciach kwalifikowanych jako bakteryjne ,  ostatnio nawet zaszczyconych badaniami USDA potwierdzającymi ich skuteczność” lub , powściągliwiej : „obiecująco rokujących „:)))).

Z ogromu tychże przypomnieć chciałam Państwu rzeczy proste , a miłe w użyciu…przynajmniej większość z nich:

otóż wedle badań np.Western Research Center from USDA /Albany, CA , US , a prowadzonych przez Panią Tarę Mc Hugh (mówię „na przykład” , ponieważ te substancje zostały uznane za właściwe w infekcjach ww.typu od wieków , ale przecież nie będę wymieniać stosu starych ksiąg , bo ktoś powie , że  „stare i nieaktualne „;))))), więc wymieniam NOWE i AKTUALNE :)))))), , czy też badań Dra R.J.Aveny- Bustillosa , opublikowanych w „Journal of Food and Agricultural Chemistry ” , w w w.pubs.acs.org , olejki z oregano , czosnku , trawy cytrynowej są w stanie zniszczyć bakterie EHEC , w tym „olejek z oregano złupił 😉 ponad 50% bakterii EHEC w ….3 minuty „.

Aż się boję pomyśleć , co by z nimi zrobił w minut sześć !:)))))

To olejki. Są w handlu, są jako suplementy , ale przecież świeże rośliny mają moc największą- większość z nich , a na pewno czosnek czy oregano w stanie świeżym są w stanie dać bobu 😉 nie tylko EHECOWI ( a raczej jego szaleństwom 🙂  , ale wielu innym „groźnym” , jak m.in . Salmonelli.

Czyżby z tego wynikało , że spożywanie świeżych ziół ma znaczenie w zapobieganiu&leczeniu zatruciom/zatruć zaszeregowanym jako bakteryjne ? Dla mnie tak , poza tym dla mnie to kwestia codzienności : świeże zioła są lwią częścią mojego menu i nie przypominam sobie , abym cierpiała na jakąkolwiek z wymienionych ostatnio dolegliwości , a przecież w częstej podróży bywa, że je się odmiennie , niż w domu :).

Nie lubią Państwo oregano ? To może cynamon ? Wspaniały , wszechstronny środek na wiele dolegliwości ( jako PRZYPRAWA , więc w ilościach aptekarskich, nie hurtowych !, podobnie, jak czosnek czy trawa cytrynowa ) .Cynamon też był badany w działaniu na EHEC . Z pozytywnym wynikiem .

Gdyby ktoś nie mógł patrzeć na zioła….po pierwsze bardzo Mu współczuję , ale to nie koniec świata , bo wciąż w zakresie tematycznym 😉 funkcjonuje propolis (pisałam o sposobie przyjmowania i o tym, by zawsze ściągać (nie spożywać) błonkę utworzoną na powierzchni letniej /ciepłej wody przed wypiciem )….Propolis w infekcjach….A tu coraz mniej pszczół….I już myślę o temacie następnym , więc do miłego 🙂

———–

Lektury :

poza wymienionymi :

-dane statystyczne w rki ( ww w .rki.de )- Robert Koch Institut

-„Rational Phytotherapy :A Reference Guide for Physicians and Pharmacists „, R.Schulz, R.Hansel, V.E.Tyler, T.C.Telger, 1997

Posted in aktualności, chemia, farmakologia, odżywianie, zdrowie | 4 Komentarze »

Alzheimer i olej z kokosa, czyli :komu zależy na naszej niepamięci?

Posted by natural health consulting w dniu 18 stycznia, 2011

 Prawdziwym świadectwem cywilizacji nie jest spis ludności ani wielkość miast, ani zbiory- jest nim rodzaj człowieka, jaki stwarza jego kraj.  T.Huxley

Powstanie samego terminu „choroba Alzheimera” można prześledzić w najróżniejszych źródłach , więc nie będę się znęcać nad przemysłowym hobby:)  , czyli nadawaniem nowych nazw czemuś , co kiedyś było po prostu problemami z pamięcią.

Inna rzecz, iż te problemy nie zawsze powstawały na tle tych samych przyczyn i należałoby raczej pogadać o nowych, ew.zintensyfikowachy przyczynkach do starych zaburzeń , jak np.zatrucie rtęcią itp. Ale to pewnie nie ucieszyłoby tych samych, którzy tak bardzo zajęci są odpowiedzialnością za nasze życie. Nie uraduje też wielu z „odpowiedzialnych” mój kolejny wpis, ale zawsze mogą się najeść produkowanych przez siebie specyfików i spokojnie wykonywać zadania uznane przez siebie za „jedyne słuszne”.

Za „jedyną słuszną” drogę uważała też podawanie farmaceutyków Dr Mary Newport, doświadczona lekarka , była dyrektorka m.in.Mease Hospital Dunedin , aktywna specjalistka w Dpt.of Pediatrics University of South Florida, dyr.oddziału neonantalnego w Spring Hill Regional Hospital na Florydzie…jednym słowem: Człowiek znający realia medycyny szkolnej.

Pani doktor pewnie do końca swej radosnej praktyki przepisywałaby syntetyzowane specyfiki, gdyby nie przypadek (?), który odmienił Jej życie pozwalając jednocześnie odmienić je innym, co istotne, na lepsze.

U Małżonka Pani Doktor, Stevena,  zdiagnozowano w wieku 53 lat chorobę Alzheimera, zalecono leki. Nawiasem mówiąc, ostatnio opisano „udowodnione rozczarowanie”:) – to oczywiście cytat lekarza angielskiego:))) badanymi ponownie farmaceutykami stosowanymi w omawianym przypadku, a  w parze z rozczarowaniem wyszło jakby więcej skutków ubocznych i ciężko dający się zaobserwować „minimalny zysk” w niektórych przypadkach. 

Stan Pana Steve’a pogarszał się z dnia na dzień, zrozpaczona żona zaczęła (:)) szukać mechanizmów powstawania choroby. Wspomagając się pracami zaprzyjaźnionych badaczy zwróciła uwagę na zakłócenia gospodarki glukozą w komórkach mózgowych -(glukoza-dostarczycielka energii do mózgu ), a bez energii…wiadomo. Jednak natura nie była aż tak okrutna, by nie pozostawić nam alternatyw i tak, alternatywnym źródłem mocy:) dla mózgu w przypadku np.głodówki, ścisłej diety itp., mogą być ciała ketonowe , produkowane w organizmie , a znane większości wyłącznie w związku ze zjawiskiem niezbyt pozytywnym dla organizmu, a zwanym popularnie kwasicą ketonową- ta występuje jednakże przy NADmiernej obecności ketonów.

Skupienie się na odżywianiu wyłącznie substancjami dostarczającymi materiału do produkcji ciał ketonowych ( pochodzenie ketonów w organizmie można skrótowo przybliżyć ujmując je jako pośredni produkt rozpadu kwasów tłuszczowych ) mogłoby się okazać dość niełatwe, a przy tym istniałoby niebezpieczeństwo „przedobrzenia”, więc Dr Newport oceniła jako właściwe spożywanie olejów posiadających tzw. MTC, czyli medium chain triglycerides , po polskiemu:) – trójglicerydy kwasów tłuszczowych.(niezłe opisy MTC w   „Handbook of functional lipids” , Akoh, Casimir.C, 2006). Bogatym ich źródłem jest olej kokosowy, więc…

35 ml oleju kokosowego dwa razy dziennie, czyli w sumie 7 łyżeczek do herbaty coconut oil wędrowało regularnie do żołądka Pana Newport. Po dwóch tygodniach pacjent poczuł się lepiej, po 37 dniach odzyskał „jasność postępowania”….Można było powiedzieć „olej rozjaśnił mgłę niepamięci”.

(Proszę pamiętać o indywidualnej tolerancji organizmu i możliwości stopniowego dopasowywania dawek)

Po roku stosowania oleju kokosowego potwierdzono u Pana N. zahamowanie atrofii mózgu , a on sam wciąż czuł się coraz lepiej.

Okazało się , że MCT metabolizowane w ciele , a więc i ketony pochodzące ze źródeł od A do Z powstających drogą naturalną nie tylko chronią przed wystąpieniem objawów Alzheimera, ale i są w stanie odwracać trwające już procesy progressive dementia .

To było dla niektórych zbyt wiele i zbyt prosto:).

Węsząc lukier koncerny od razu zainteresowały się produkcją syntetyzowanych MCT, przepuszczono je też przez sito FDA:) , badania potwierdziły pozytywną rolę MCT w chorobach:

-Gehriga (ALS- amyotrophic lateral sclerosis)

-odpornych na leki padaczkach

-cukrzycy (paradoksalnie, ale jednak) typu I i II

-Huntingtona

-MS (multiple sclerosis) ….

I to przy niepowodzeniach leków stosowanych do tej pory. A jednak efekty stosowania syntetyków nie mogły być równane z efektami naturalnie powstającymi w organizmie w wyniku dostarczanych , NATURALNYCH MCT.

Na Alzheimera choruje w USA podobno aż 5,2 miliony ludzi,do 2050 MA ZACHOROWAC 15.000.000 (!!!),  przypada mu też zaszczytne, siódme miejsce w rankingu PRZYCZYN (???) zgonów. Koszty leczenia choroby na A. wynoszą ok.148 bilionów dolarów. Prawda, że ładna sumka?

A tu syntetyczne ketony z piguł nie chcą żyć w organizmie tak długo, jak naturalne! Zaledwie 3 godziny zamiast ośmiu!

Czy w takim pacie można się dziwić, że zrobiono wiele, by informacje o właściwościach oleju kokosowego, co ważne- nierafinowanego, bez dodatków tłuszczów trans ( a są i takie niestety) , czyli : naturalnego, nie „ulepszanego” coconut oil , nie dotarły do społeczeństwa?

Może pamiętają Państwo skandal z farmaceutykiem Mediator, stosowanym przy cukrzycy? L’Express przy okazji opublikował wykaz 76 łykanych „gagatków” , których obecność na listach leków była co najmniej zagadkowa, ale u nas ten wykaz chyba nie znalazł powszechnego oddźwięku…Dostało się tam innym środkom dla cukrzyków, dostało się psychofarmakom …A Pan Bruno Toussaint, wydawca ” Prescrire” („przepisywać”, o lekach na receptę) ostrzegał przed Mediatorem w 1997 roku…Ostrzegali też trzej profesorowie z AFSSAPS , ale cóż oni mogli, gdy francuska Pani Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia pracowała jeszcze „oprócz” dla 3 koncernów farmaceutycznych, Pan Sarcozy zaś w swej młodości wykazywał się w koncernie Servier…?

Nawiasem mówiąc, wiele wyjaśniła wypowiedź 88- letniego wówczas Pana Jacque’a Serviera -założyciela i patrona koncernu, a która zszokowała świat medycyny swoją….otwartością:))): ” Lekarze stoją za nami, wszyscy kardiolodzy nas wspierają”.(Liberation: „Mediator, les dessous du scandale”, 17.01.2010, „Affaire Mediator:Jacques Servier devant la justice” -„J.S. poza prawem”) , 17.01.2011)  Nie zdziwiło, że firma nie mogła dopatrzyć się odpowiedzialności w przypadkach zgonów związanych wedle solidnych przesłanek z lekiem już wymienionym. A- w Hiszpanii był wycofany już w 2003 , Francja zaczęła zabierać z rynków dopiero w 2009 , w Niemczech nie chciano dopuścić  do obrotu ….Jak było w Polsce?:)))))))

Jak zwykle.

Byłoby naprawdę przyjemnie, gdyby chociaż w przypadku Alzheimera Polska otworzyła oczy na możliwości łagodnej terapii, ale czy „przyjemnie” to wystarczający argument wobec : KASA!!!!!!?

——————————————————-

Lektury:

„What if there was a cure for Alzheimer’s diseases and no one knew”? 22 lipiec, 2008, dr M.Newport, A care study,

w w w.coconutketones.com -bardzo ważna strona , tam też: „Scientific References for Ketone Research”,czyli badania nad ketonami

„Alzheimer ‚s Genetic Risk ….” NIH , w w w.nih.gov

Alzheimer Association- International Center on Alzheimer Disease in Chicago, konferencja 2008,

„Handbook of functional lipids.- Functional Foods and Nutraceuticals” -Casimir C .Akoh, 2006, Washington

w w w.liberation.fr (Mediator- Recherche )

Posted in aktualności, chemia, farmakologia, odżywianie, zdrowie | Możliwość komentowania Alzheimer i olej z kokosa, czyli :komu zależy na naszej niepamięci? została wyłączona

Pigułki szczęścia?cz.1

Posted by natural health consulting w dniu 20 stycznia, 2010

Zastanawiałam się krótko,czy umieścić na swoim blogu stronę dr Ratha w „ulubionych”.

Fakt,iż nie podzielam wszystkich poglądów doktora,gdyż-jak zaznaczyłam wcześniej-nie jestem zwolenniczką łykania „gotowców” bez wyjątkowej potrzeby,nie eliminuje faktu,iż dr Rath jest dla mnie jedną z postaci szczególnych-w pozytywnym znaczeniu tego słowa i niewątpliwie zasługuje na szacunek.

Matthias Rath jako jeden z pierwszych w naszych czasach odważnie i głośno zaczął mówić o nadużyciach przemysłu farmaceutycznego oraz tego skutkach.Upubliczniał swoje badania o działaniach ubocznych (nie mylić z niepożądanymi,aczkolwiek blisko…:-))  leków,które nie tylko nie leczyły,ale ich efekty przynosiły,delikatnie mówiąc,niezbyt oczekiwane przez pacjentów stany. 

Z pomocą nielicznych stworzył tak szeroką akcję informacyjną na temat metod oraz materiałów stosowanych w  medycynie,że trudno posądzać Go o jakąkolwiek chęć pozostania na stanowisku typowo reprezentowanym przez środowisko medyczne,czyli:ja mówić,ty słuchać.Dlatego uważam,że nawet negując wszelkie pozanaturalne środki pomagające w zachowaniu zdrowia,można się z Jego stroną zapoznać-po prostu,aby wyrobić sobie własne zdanie.Przy okazji pragnę nadmienić,iż dobrzy farmaceuci- a za takich uważam ludzi mądrze dysponujących środkami,które na dodatek potrafią sami sporządzić- byli,są i będą potrzebni-szkoda,że mocno ograniczono im swobodę pracy odbierając możliwość sporządzania na użytek publiczny wielu leków i oddając ją przemysłowi.Jeżeli więc zajdzie potrzeba,by sięgnąć po suplementy-wolałabym zaopatrzyć się w nie u kogoś,kto zna obie strony medalu i dotychczasowym postępowaniem udowodnił,iż czyni według swej najlepszej wiedzy.

Mówiąc o dystansie wobec przyjmowania w nadmiarze  substancji przetworzonych,czyli wszelkiego rodzaju „pigułek i spółki” czuję się zobowiązana to uargumentować.Po kolei,aczkolwiek w skrócie:

-Nie sądzę,aby organizm-tak zwierzęcy,jak i ludzki,przy przestrzeganiu reguł zdrowego odżywiania (o które coraz trudniej) oraz higieny psychicznej a także przebywania w nietoksycznym środowisku (i o to już najtrudniej),chorował z powodu braku elementów,których normalnie nie posiada lub nie posiada ich w większych ilościach.

To oznacza,iż natura w swej mądrości tak rozłożyła potrzebne nam substancje,abyśmy wykorzystywali je ku zdrowiu i dostaliśmy ich tyle,ile nam potrzeba.

Tymczasem pierwszą myślą,kiedy ktoś zachoruje,jest,że czegoś zabrakło.W niektórych przypadkach niestety jest to prawdą.Wypłukujemy sobie np.mikroelementy różnymi kolorowymi napojami.Ale mówiąc o braku powodem choroby może też być najzwyklejszy i -szkoda-coraz częstszy brak ciepłych uczuć,powodujący silne sytuacje stresowe o których innym razem.W ogromnej części jednak przyczyną zaburzeń jest nadmiar,przesycenie organizmu np.metalami ciężkimi,toksynami tudzież negatywnymi emocjami.Operując pojęciami nadmiaru oraz niedosytu łatwo  pojąć,iż stanem właściwym naszemu organizmowi jest homeostaza,czyli równowaga.

Kiedy homeostaza ulega zakłóceniu (na skutek nadmiaru lub ew.niedomiaru czegoś),sięgamy po substancje mające zapewnić nam dowóz „niezbędnych” materiałów i…najczęściej przesadzamy,gdyż w produktach syntetycznych lub półsyntetycznych jest ich po prostu zbyt wiele,co automatycznie prowadzi do pogłębiania się stanu nierównowagi,nawet po chwilowej poprawie,która jest reakcją na pierwszą,uderzeniową dawkę.Co gorsza,wmawia się nam,że przyjmowanie czegoś „do końca życia” ma nam zdrowe życie zapewnić.Zmarli nie składają reklamacji.

-W produktach gotowych znajdują się substancje syntetyczne,więc z gruntu naszemu organizmowi obce,lub wyizolowane z naturalnych.Z tymi drugimi jest o tyle ciekawie,iż powszechnie wiadomo,że substancje czynne (mające wpływ na stan zdrowia) znajdujące się w roślinach w towarzystwie innych,w którym to zostały stworzone,mają o wiele skuteczniejsze działanie aniżeli,kiedy zostaną z tego środowiska wyrwane.Mechanizmy ciągle „są badane”,tymczasem zioła po prostu pomagają ludziom od tysięcy lat.

-W każdym,wypuszczonym przez przemysł farmaceutyczny produkcie gotowym,oprócz substancji czynnej (to substancja wykazująca działanie terapeutyczne) znajdują się-nie całkiem obojętne dla zdrowia wypełniacze (np.skrobia),stabilizatory,konserwanty,osłonki,często barwniki,polepszacze smaku, dosładzacze, zagęstniki, subst.wiążące (np.żelatyna,guma arabska.etyloceluloza,zeina-z kukurydzy (gdzieś to GMO trzeba spożytkować:-)), poślizgowe,powodujące pęcznienie,powlekające…uff,z grubsza.

Oczywiście wszystko dla naszego dobra.

Pragnąc dowiedzieć się-jak mam nadzieję-czym owe substancje są,dojdą Państwo do wniosku,że nie towarzyszą nam bynajmniej od urodzenia.Ciągłe wynajdywanie substancji towarzyszących samemu lekowi świadczy o tym,że albo do tej pory nie zdawały one specjalnie egzaminu,albo…No właśnie.Jest sporo rzeczy w obiegu,które należałoby „zagospodarować”.Nie te czasy,kiedy poczciwy agar-agar (gdzie niegdzie wciąż używany) robił za żelatynę,skrobia pochodziła z kukurydzy,której nasiona co roku można było wysiać a pyłek z widłaka zapobiegał zlepianiu się pigułek.

To wszystko jednak,to tylko „substancje pomocnicze” a wypada wreszcie zająć się esencją.

Suplement-wg ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia jest środkiem UZPEŁNIAJąCYM normalną dietę, będący skoncentrowanym  źródłem witamin lub składników mineralnych lub też innych substancji wykazujących efekt odżywczy lub inny fizjologiczny.(…)

Pomijając w tej chwili podlegające często zmianom same definicje oraz „inne efekty fizjologiczne” raczej nie ma wątpliwości,iż chodzi tu o uzupełnienie a nie ZASTąPIENIE,jak niektórzy mylnie interpretują jego funkcję.O ile nie wątpię,że przemysł najchętniej upakowałby w butelki powietrze,aby je następnie sprzedać,to jeszcze nie pozwolono mu na tyle,by zaproponować tabletki w ogóle ZAMIAST.

Zaczynając cykl o suplementach (ale i o tzw.lekach) ich wadach,ale i zaletach,które niewątpliwie posiadają,nie mogę czekać z tym,co wydaje się poszło już o wiele za daleko a stało się właśnie formą ekstremalną,nie pozostawiającą wyboru,więc o „wzbogaconych” soli oraz wodzie,do których kupowania w postaci zmienionej zostaliśmy zmuszeni.

Pomijając fakt,iż sól sama w sobie -mam na myśli kamienną,morską,w każdym razie pozyskaną ze stanu naturalnego-wcale nie ma takiego wpływu na ciśnienie,jak usiłuje się nam wmówić,dokonano masowego „wzbogacenia” wody fluorem  a soli-jodem.

Reklamy środków zawierających końskie dawki jodu np.na odchudzanie (tarczyca raczej się nie ucieszy),sól jodowana w każdym sklepie,żywność z dodatkiem jodu,wreszcie kuracje jodowe dla chorych na tarczycę…Skąd nagle w ludzkim organizmie takie zapotrzebowanie na pierwiastek wywołujący w nadmiarze nudności,stany lękowe, depresję,duszności,kaszel,zakłócenia rytmu serca,swędzenie skóry,zaburzenia pracy nerek,zwiększający ciśnienie wreszcie?

A teraz fluor-o tym pisano wiele razy,niestety-nie pomogło.Wodę fluoryzuje się nadal,pasty do zębów zawierają go ….w zadziwiających ilościach a fluoryzację zębów u dzieci pozostawię bez komentarza,gdyż najlepszym jest stan ich (oraz dorosłych) szczęk.

Ani jod ani fluor nie są nawet metalami.Należą do halogenów (fluorowce),oba-wysokoreaktywne biorą udział w tworzeniu innych związków(soli).Fluor jest przy tym najsilniejszym oksydantem.Oba zaliczane są przez toksykologów do trucizn.Można powiedzieć za Paracelsusem „WSZYSTKO JEST TRUCIZNA I NIC NIE JEST TRUCIZNą”-owszem, powiedział też,że zależy to od dawki.

Herbatę,kawę,wodę pijemy codziennie.

Sól-wiadomo,jest w większości produktów spożywczych.

Fluorowce-związki,w których fluor jest zdecydowanie negatywną częścią,rozszczepiają np.fosforan wapnia w kościach, dzięki czemu w zmienionej formie wędrują nie tylko w dziąsła,które mają za zadanie „wzmocnić”,ale też w błony śluzowe,węzły limfatyczne,przez krew w stawy i kręgi powodując ich twardnienie,czyli sztywnienie.Jakby tego było mało,udają się do błony bębenkowej,która powoli przestaje reagować na wyższe frekwencje a w rezultacie tracimy słuch.Fluorowce zagęszczają krew-wtedy,zamiast usunąć z organizmu nadmiar fluoru,dostajemy środki rozrzedzające krew…niestety,bywa,że rozrzedzą nasze nerki a już na pewno osadzą się w tkankach.Efekt:system immunologiczny słabnie.To nie koniec umiejętności fluorowców.Potrafią wyodrębnić z tyroxyny (hormon tarczycy)jod,tworząc następnie w duecie wysokoreaktywny związek który w najprostszym określeniu…spala tarczycę,tzn.powstaje najpierw tzw.gorący węzeł,potem zimny,następnym stadium jest już nowotwór tarczycy.Czy ktoś ma jeszcze pytanie,dlaczego fluor i jod uważane są wśród uczciwych badaczy za promotory nowotworów tarczycy?Jakby tego było mało,fluor jest niewątpliwym młotem na psychikę: stopniowo,ingerując w biochemiczne procesy,wyłącza wolną wolę.Blokuje przemianę tłuszczów i białek  prowadząc do otyłości ( tłuszcze i białko są wtedy odkładane w tkankach)-to nie są nowe badania (p.”Flouride -the lunatic drug”).

Można by zapytać,dlaczego,dlaczego w takim razie człowiek robi TO człowiekowi i to pytanie nie dotyczyłoby wyłącznie tego tematu.

Odpowiedź jest w tym przypadku (poza powodami zaznaczonymi wyżej a powodującymi wyższy popyt na środki niwelujące zaburzenia spowodowane nadmiarem fluoru i jodu) brutalna:

I fluor i jod są odpadami przemysłowymi a wiadomo,że po co utylizować za ciężkie pieniądze śmieci,które można sprzedać za jeszcze większe?

Fluor spowodował więcej (i szybszych) zgonów niż inne chemikalia”.-Dean Burk,emerytowany szef chemików w US National Cancer Institut.

„Woda z sodium fluoride to najtańsza i najbardziej efektywna trutka na szczury znana chemikom:bezwonna,bezbarwna, bez odtrutek,bez nadziei:eksterminacja szczurów instant”.-Dr E.Bronner(nawiasem mówiąc rodzinka Einsteina), MfG,Research Chemist,Los Angeles

W razie,gdyby Wam to nie wystarczało-a mam nadzieję,że żądza wiedzy jest niezaspokojona:

www.dprogram.net

zajrzyjcie tam koniecznie.

Posted in chemia, zdrowie | Możliwość komentowania Pigułki szczęścia?cz.1 została wyłączona